Anita Włodarczyk zafundowała fanom horror na IO
Anita Włodarczyk jest jedną z reprezentantek Polski podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Lekkoatletyczna wzięła w niedzielę udział w klasyfikacjach do finału w rzucie młotem kobiet. Do bezpośredniego awansu zabrakło naprawdę niewiele. Gwiazda sportu nie mogła darować sobie jednej rzeczy.
Anita Włodarczyk na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu
Polska lekkoatletyczna ma już za sobą pierwsze występy na Olimpiadzie, a nawet trzykrotnie udało jej się wrócić z imprezy z medalem. I tym razem to właśnie w niej fani upatrują sobie faworytkę do największego wyróżnienia.
Po raz pierwszy w Igrzyskach Olimpijskich uczestniczyła w 2008 roku w Pekinie, gdzie zajęła 4. miejsce. Do następnych edycji podeszła z jeszcze większą determinacją. Podczas trzech kolejnych Olimpiad nie miała sobie równych i za każdym razem zdobywała złoto.
Tym razem nie mogło zabraknąć jej w Paryżu, gdzie zawalczyła o kolejny krążek. Wydawałoby się, że w rzucie młotem nie ma sobie równych i bez problemu awansuje do finałowej rywalizacji. Niedzielne zawody okazały się dla niej jednak porażką. Anita Włodarczyk straciła szansę na bezpośredni awans w konkurencji. Co dalej z jej występami?
Anita Włodarczyk bez bezpośredniego awansu do finału
W niedzielę gwiazda lekkoatletyki stanęła do rywalizacji o udział w finale rzutu młotem kobiet. W najlepszej próbie Polka uzyskała 71,06 m , co z pewnością mogło robić wrażenie, jednak w rzeczywistości nie wystarczało na bezpośredni awans. Minimalna odległość wynosiła 73,00 m. Anita Włodarczyk nie odpadła jednak z rywalizacji.
W klasyfikacji zajęła 12. miejsce, co zapewniało jej, jako ostatniej zawodniczce, premiowany awans . Nieco gorzej poradziła sobie nasza druga reprezentantka Malwina Kopron, która uplasowała się na 23. pozycji z rezultatem 67,68 m.
Finał rzutu młotem kobiet odbędzie się już we wtorek 6 sierpnia. Polka musi poważnie przeanalizować swój występ, jeśli chce obronić tytuł złotej medalistki Igrzysk Olimpijskich . Doskonale wie, dlaczego klasyfikacje poszły jej tak słabo. Zdradziła, co pomoże jej podczas ostatecznej walki.
Anita Włodarczyk rozczarowana rzutami. Czego jej zabrakło?
Niedzielny występ lekkoatletki wywołał horror w polskich domach. Nikt nie spodziewał się, że nasza reprezentantka spotka się z takimi problemami. Po spotkaniu Anita Włodarczyk gorzko skomentowała swoje rzuty.
Były beznadziejne - przyznała w rozmowie z TVP Sport.
Olimpijka wie, że wtorkowe zawody będą kluczowe w kwestii utrzymania przez nią tytułu. Złoty medal nadal jest jej spełnieniem marzeń. Anita Włodarczyk ma już nawet plan jak po niego sięgnąć. Jej metody są dość niecodzienne.
We wtorek przed finałem musi mnie ktoś porządnie zdenerwować! Brakowało mi takiego pobudzenia. Byłam dzisiaj za spokojna, nie wiem co się stało. Ale mam duże rezerwy, z kolejnym występem wiążę duże nadzieje - stwierdziła.
Polscy widzowie wierzą, że kolejnym reprezentantom uda się wrócić do kraju z olimpijskim krążkiem.
Źródło: TVP Sport