Anna z "Rolnika" poznała gorzką stronę sławy. Fanki dały jej popalić. Wystosowała oświadczenie
Anna z “Rolnik szuka żony” zderzyła się z gorzką stroną popularności. Zareagowała, publikując oświadczenie w relacji na Instagramie. Co powiedziała?
Anna w "Rolnik szuka żony"
Anna Derbiszewska po nieudanym pierwszym małżeństwie postanowiła zgłosić się do programu TVP “Rolnik szuka żony”, żeby ponownie spróbować szczęścia w miłości. Początki nie były obiecujące, ale właśnie jej się udało i poznała swoją drugą połówkę, która okazał się być Jakub Manikowski, któremu widzowie nie dawali większych szans.
Mężczyzna nie wzbudził ich zaufania przez to, że był świeżo po rozstaniu z matką swoich trojga dzieci. Do Ani płynęły ostrzeżenia, że zostanie wykorzystana i nie powinna mu zaufać. Kobieta poszła za głosem serca i wygląda na to, że zupełnie tego nie żałuje.
Zakochani planują ślub, a w drodze jest ich synek. Proroctwa widzów “Rolnika” okazały się nietrafione.
Anna z "Rolnika" korzysta z popularności
Ania wykorzystuje w pełni swoje przysłowiowe pięć minut. Jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie nie tylko uchyla rąbka prywatności, czyli mówi o związku z Kubą i o oczekiwaniu na maluszka, czy ślubie , ale też odpowiada na pytania fanów.
Wiadomo, że oprócz prowadzenia gospodarstwa, Anna jest też właścicielką salonu piękności. Została zatem zasypana pytaniami o kosmetyki, jakich używa, bo słynie z pięknej cery. Derbiszewska chętnie poszła w tzw. polecajki, zamieniając się w rasową influencerkę, ale okazało się, że nie wszystko poszło po jej myśli.
Anna z "Rolnika" i jej oświadczenie
Po całej serii relacji, podczas których Ania polecała kosmetyki, dostała sporo wiadomości od internautek, które obserwują jej profil. Najpierw zarzuciły jej, że namawia je do zakupu konkretnych produktów. To oburzyło Derbiszewską i postanowiła zaznaczyć:
Moje kochane, ja zachęcam i polecam kosmetyki, ale nikogo nie NAMAWIAM do kupienia ich - powiedziała oburzona.
Okazało się, że to nie wszystkie przykre wiadomości skierowane do Ani. Internautki zauważyły, że Derbiszewska nadużywa słowa “słuchajcie”. Mao tego, padły poskarżenia, że mówi niepoprawnie. A przecież Anna jest z wykształcenia dziennikarką, więc literacką polszczyznę opanowała świetnie.
[…] A więc postaram się drodzy widzowie poprawić i nie używać tego słowa. Po prostu nie jestem jeszcze wprawiona w to nagrywanie filmików. Ciężko nie jeszcze nazwać influencerką. […] Także wybaczcie. Generalnie jednak uważam, że wysławiam się prawidłowo. Moja polszczyzna także jest prawidłowa. Liczę na waszą wyrozumiałość - powiedziała.
Ania poznała gorzką stronę popularności. Nie jest łatwo być na świeczniku.