Danuta Martyniuk o poprzedniej pracy, przez lata wykonywała niezwykły zawód. "Oczy zawsze szeroko otwarte"
Danuta Martyniuk coraz częściej gości w mediach, dzięki czemu fani mogą przekonać się, jak charyzmatyczną i ciepłą postacią jest żona gwiazdora muzyki tanecznej, Zenka. Niewielu z nich jednak wie, że zanim trafiła na czołówki gazet, zajmowała się niezwykle odpowiedzialną pracą.
18 lat swojego życia Danuta Martyniuk poświęciła pomocy ciężko chorym pacjentom, służąc jako pielęgniarka w jednej z białostockich placówek medycznych. Z okazji przypadającego na 12 maja święta wszystkich kobiet wykonujących ten zawód, podzieliła się z nami związaną z nim refleksją i wspomnieniami z pracy na oddziale.
Danuta Martyniuk wspomina pracę jako pielęgniarka
Danuta Martyniuk już od wczesnych lat dzieciństwa marzyła o tym, by zostać pielęgniarką. Konsekwentne dążenie do celu przyniosło efekty i już wkrótce mogła rozpocząć pracę na białostockiej onkologii.
Małżonka Zenka Martyniuka w rozmowie ze Światem Gwiazd podkreśliła, że bardzo lubiła wykonywany przez siebie zawód, choć wymagał on dużego skupienia i wysiłku. Wszystko w trosce o dobro pacjentów.
Danuta Martyniuk o trudnej sytuacji pielęgniarek
– To niezwykle ciężki i odpowiedzialny zawód. Oczy pielęgniarek zawsze muszą być szeroko otwarte, muszą być wiecznie “na posterunku”, by móc służyć pacjentom w każdej sytuacji. Tym bardziej że na onkologii mieliśmy do czynienia z wyjątkowo ciężkimi przypadkami bardzo schorowanych pacjentów – opowiadała nam Danuta Martyniuk.
Choć gwiazda nie pracuje już w zawodzie, wciąż utrzymuje kontakt ze swoimi koleżankami z dawnych lat. Martwi się, że nie są odpowiednio doceniane. Często obarczone są papierologią odbierającą im czas, który mogłyby poświęcić pacjentom. To, w przekonaniu żony dawnego lidera Akcentu, odbija się na atmosferze w pracy i działa na niekorzyść zarówno pielęgniarek, jak i chorych.
Danuta Martyniuk składa życzenia pielęgniarkom
– Również dziś, gdy rozmawiam ze swoimi koleżankami, słyszę, że jest bardzo ciężko. Jest coraz więcej pacjentów, ponieważ nasza mała placówka została przeorganizowana w duże Centrum Onkologii, do którego zjeżdżają chorzy z całego województwa. Sytuacji nie polepszają też braki personelu – wyjaśniła w rozmowie nami Danuta Martyniuk.
Mimo trudnych chwil i niełatwych obowiązków wspomina ona 18 lat swojej pracy zawodowej z dużym sentymentem. W związku z Międzynarodowym Dniem Pielęgniarek pokusiła się również o złożenie życzeń wszystkim kobietom parającym się tym zajęciem.
– Chciałabym im życzyć przede wszystkim dużo wytrwałości, codziennego uśmiechu na twarzy, choć nie zawsze jest o to łatwo. Życzyłabym też poprawy warunków pracy i zwiększenia poborów, na co bardzo zasługują – nie ukrywa Danuta Martyniuk.
Zobacz zdjęcia: