Dramat uczestniczki "Sanatorium miłości". Straciła dom i zamieszkała w kotłowni
Smutne losy jednej z uczestniczek hitowego programu TVP “Sanatorium miłości” ujrzały światło dzienne. Dramatyczne zwierzenia kobiety wyciskają łzy z oczu.
"Sanatorium miłości" sięga do przeszłości
Trwa szósta edycja “Sanatorium miłości”, reality show Telewizji Polskiej, które jest najlepszym dowodem na to, że wiek to tylko liczba, a na miłość doprawdy nigdy nie jest za późno.
Przekonali się o tym choćby najsłynniejsi uczestnicy programu - Gerard i Iwona, którzy zakochali się w sobie w drugiej odsłonie formatu, a dziś są szczęśliwym małżeństwem, z optymizmem patrzącym w przyszłość. Bohaterowie nowego “Sanatorium miłości” mają z pewnością nadzieję, że powtórzą ich sukces.
W ostatnim odcinku widzowie mieli okazję bliżej przyjrzeć się Elżbiecie, która otworzyła się w rozmowie z Martą Manowską. Kobieta zdecydowała się sięgnąć do przeszłości i powrócić do dramatu, jaki niegdyś ją spotkał.
To na pewno Dorotka z "Rolnika"? W burzy loków trudno ją poznać! Miłość i wiosna jej służą Ślub Iwony Pavlović. Jurorka "TzG" postawiła na odważny kolor i fason sukni. Szykownie, ale z pazurem"Sanatorium miłości". Elżbieta opowiada swoją historię
Jak dowiedzieliśmy się ze słów Elżbiety z “Sanatorium miłości”, kobieta jest rozwódką, która podjęła szereg radykalnych decyzji, by móc zapewnić byt swoim dzieciom. Po rozstaniu z mężem otworzyła własny biznes - sklep, w którym zatrudniała sześciu pracowników.
Niestety, po jakimś czasie interes mocno podupadł. Bohaterka programu wpadła w finansowe tarapaty, a sytuacja stała się tak dramatyczna, że w pewnym momencie doszło do licytacji jej domu.
Elżbieta wiedziała, że musi całkowicie odmienić życie swojej rodziny, co wiązało się z odważnym postanowieniem. Nie miała wyboru - opuściła Polskę, by szukać nadziei na amerykańskim kontynencie.
"Sanatorium miłości". Elżbieta opowiada o emigracji
Elżbieta postanowiła pozostawić swoje dzieci w Polsce. Jedna z córek była już pełnoletnia, zaopiekowała się więc swoją młodszą siostrą w czasie, gdy bohaterka “Sanatorium miłości” próbowała zapewnić im byt, pracując na zachodzie.
Mieszkałam w kotłowni gazowej. Miałam taki jeden garnuszek kupiony za pięć dolarów i w nim gotowałam wszystko na przemian. Nie miałam pracy, nie znałam języka, płakałam, ale postanowiłam, że mam jeszcze dzieci i jeden dom, i że ja muszę na to wszystko zapracować i wrócić do Polski - tłumaczyła Marcie Manowskiej.
Opowieść Elżbiety, przekazana widzom “Sanatorium miłości” drżącym od wzruszenia głosem uczestniczki, wywołała ogromne emocje. Fani programu mają nadzieję, że kobiecie uda się odnaleźć w programie miłość, która zdoła wymazać z jej pamięci przykre chwile z przeszłości.