Nie tylko Anna Wendzikowska. Oto polskie gwiazdy, które były ofiarami mobbingu
Mobbing według polskiego prawa to uporczywe i długotrwałe nękanie lub zastraszanie pracownika. Niestety, toksycznych osób nie brakuje w środowisku pracy. Okazuje się, że doświadczają go nawet wielkie gwiazdy. Oświadczenia Anny Wendzikowskiej i wielu innych pokazały, jak duży jest to problem. Wybraliśmy wyjątkowo bolesne historie z polskiego show-biznesu.
Slajd 1 z 8
Anna Wendzikowska odeszła z TVN po 15 latach pracy. Powody jej niespodziewanej decyzji wyjaśniła dopiero po dwóch miesiącach. W mediach społecznościowych opisała, co miało spotykać ją w pracy. "Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Niby 'gwiazda z telewizji', a ja byłam traktowana jak dziewczyna z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. [...] Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach. Byłam z nimi sama. Usłyszałam: nikt tu nie ma specjalnych praw" napisała na Instagramie. Dziennikarka przyznała, że sytuacje te wpędziły ją w depresję i myśli samobójcze, musiała więc skorzystać z pomocy lekarskiej.
Slajd 2 z 8
W rozmowie z portalem Pudelek Karolina wyznała, że zawód dziennikarski jest bardzo podatny na mobbing. "Byłam mobbingowana. Znam ludzi mobbingowanych" powiedziała. Niedawno wydała książkę "Wszyscy wiedzieli", w której przeprowadziła wywiady z osobami, jakie doznały przemocy i mobbingu w polskich szkołach teatralnych.
Na samym początku drogi zawodowej trafiła na opresyjnego szefa w jednej z redakcji. "Te wyzwiska, ale też podważanie kompetencji czy pokazy siły były na porządku dziennym, musieliśmy się podporządkować, bo inni przełożeni nie reagowali. Nie wiedziałam wtedy, jak to nazwać, nie było takiego pojęcia jak mobbing, ale czułam się jak w kolonii karnej, nie jak w pracy" wspominała w wywiadzie dla magazynu "Wysokie Obcasy". "Kiedy umarł mój ojciec, siedziałam w redakcji od rana do 21. [...] Dopiero po latach zrozumiałam, że właściwą reakcją byłoby powiedzenie: Zmarł ci tata, idź do domu; zapytanie, czy czegoś nie potrzebuję" dodała.
Slajd 3 z 8
Szpak był jurorem w programie TVP "The Voice of Poland". Piosenkarz zakończył jednak współpracę z Telewizją Polską, a pracę tam wspomina z goryczą i smutkiem. W wywiadzie dla portalu Noizz przyznał, co go spotkało: "Pod koniec mojej obecności w programie wycięto mnie z ramówki, bo na nagraniu miałem w marynarce przypinkę z tęczą. Później doświadczyłem czegoś w rodzaju mobbingu, kiedy ludzie z TVP przed nagrywaniem podchodzili do mnie i sprawdzali, czy na marynarce, podeszwie, czy gdziekolwiek indziej, nie mam żadnego rodzaju symboliki LGBT+".
Slajd 4 z 8
Smaszcz wyznała, że wielokrotnie była mobbingowana przez kobiety, także w obecności jej byłego już męża, Macieja Kurzajewskiego. "Mam mnóstwo przykładów na to, jak byłam mobbingowana przez inne kobiety. Zdarzyło się nawet, że byłam deprecjonowana w obecności mojego męża. Na szczęście trafiłam na genialnego partnera. No i nauczyłam się nie dopuszczać do siebie złej energii" wspominała w wywiadzie dla portalu Plejada.
Slajd 5 z 8
Aktorka twierdziła, że doznała mobbingu podczas pracy na planie serialu "Szpilki na Giewoncie". Spór z producentami wszedł nawet na drogę sądową. W wywiadach mówiła wtedy o niewypłacaniu pensji, przemocowych zachowaniach, zmuszaniu do pracy ponad siły, co miało doprowadzić do wizyty w szpitalu. "Niestety jest tak, że kobiety spotykają się z sytuacją mobbingu i molestowania, niekoniecznie seksualnego, ale też psychicznego, zawodowego. Jesteśmy traktowane w pracy z dużo mniejszą estymą niż koledzy. Kobiety w swoich zawodach w ogóle zarabiają dużo mniej" powiedziała w programie "Ciemne strony show-biznesu".
Slajd 6 z 8
Modelka i jurorka w programie "Top Model" na początku swojej kariery wielokrotnie spotykała się z wyjątkowo ciemną stroną mobbingu: molestowaniem seksualnym. W wywiadzie dla magazynu "Show" wyznała: "Bywało, że producenci filmowi obiecywali, że jeśli pójdę z nimi do łóżka, zostanę gwiazdą. Nigdy nie skorzystałam. Kiedyś zadzwonił do mnie Adam Levine, wokalista zespołu Maroon 5. Zaproponował mi udział w teledysku do utworu "Wake Up Call". Szczegóły chciał omówić przy kolacji. Okazało się, że miałam z nim zagrać sceny seksu. Nie chciałam".
Slajd 7 z 8
Koroniewska ukończyła PWSFTviT w Łodzi. Studia wspomina jako "rollercoaster emocjonalny". O tym, co ją spotkało, opowiedziała w książce "Wszyscy wiedzieli" Korwin-Piotrowskiej. To, co się jej przydarzyło, nie mieści się w głowie. Kiedy ogłosiła swojej profesorce, że jej mama umiera i odejdzie w ciągu doby, wykładowczyni nazwała ją egoistką. Kazała się jej zjawić na próbie. Nikt jej wtedy nie pomógł, choć dzwoniła do dziekanatu. "Mogłam rzucić to wszystko, ale bez tego przedstawienia nie dostałabym dyplomu, musiałabym powtarzać rok. A otrzymałam już rolę w "M jak miłość" i żeby zacząć grać, wiedziałam, że muszę skończyć tę szkołę". To jednak nie wszystko: w dniu pogrzebu jej mamy także była zmuszona zagrać w spektaklu.
Slajd 8 z 8
"Molestowanie i mobbing interesują mnie osobiście, ponieważ ich doświadczyłam. Trzy razy odchodziłam, z trzaśnięciem drzwiami, z roboty w mediach, ponieważ ktoś mocniejszy ode mnie zatruwał mi życie i nadużywał pozycji"– mówiła Młynarska w swoim felietonie na portalu Onet.
"Raz był to facet – prezes, który pozwalał sobie na chamskie, seksistowskie teksty w stosunku do mnie. Raz kobieta, która mnie nie lubiła – bo nie. Trzeci raz, pewna szefowa miesiącami nie podpisywała mojej umowy, uniemożliwiając mi wystawianie faktur. Jednak jednocześnie emitowała, na swojej antenie, materiały mojego autorstwa" – czytamy jej słowa.