Kilka razy przerywał występ, a potem... Niewiarygodne sceny na Narodowym

Polski raper żegna się z fanami w wielkim stylu

W ostatnim czasie o Quebonafide było głośno głównie w kontekście jego prywatnego życia. Polski raper przez pewien czas spotykał się z piosenkarką, Natalią Szreoder. Ich relacja jednak nie miała szczęśliwego zakończenia, a po rozstaniu obie strony szybko znalazły nowe połówki.

Artysta związał się tym razem z gwiazdą telewizji i kina, Martyną Byczkowską. Miłość do aktorki potwierdził w jednym z ostatnich wywiadów. To jednak niejedyne rewolucje w życiu rapera. Quebonafide zapowiedział swój ostatni koncert na warszawskim Stadionie Narodowym. Zainteresowanie fanów był tak duże, że wydarzenie rozbito na dwa występy. Za nami pierwszy z nich, który zwrócił uwagę wszystkich.

W mediach społecznościowych nie brak nagrań z wydarzenia, które zgromadziło tysiące fanów. To miał być muzyczny spektakl z pompą. Podczas koncertu nie brakowało znanych gości, ale sam raper? Internauci są mocno zdezorientowani tym, co pokazał na scenie. Nie brakował wpadek, a finał… Po latach aktywności nie tego się spodziewano.

Koncert na Narodowym pełny gwiazd rapu

Piątkowy występ raper był (przed)ostatnim koncertem, który zgromadził tłumy fanów. Artysta działa na scenie muzycznej od prawie 20 lat, a na koncie ma wiele duetów z równie znanymi muzykami. Część z nich towarzyszyła mu podczas symbolicznego pożegnania ze sceną.

Wśród zaproszonych gości nie zabrakło m.in.: rapera OKI, który powitał publiczność, skacząc z sufitu Stadionu Narodowego, Maty, Sobela, The Cassino, Kubana, Solara, Klaudii Szafrańskiej czy Jakuba Józefa Orlińskiego. Jedną z większych niespodzianek był udział zagranicznego artysty. Tommy Cash zachwycił polską i zagraniczną publiczność podczas tegorocznego konkursu Eurowizji z utworem "Espresso macchiato". Ostatecznie zajął 3. miejsce w Bazylei.

Niewiele osób mogło wiedzieć, że duet już w 2021 roku nagrał wspólny kawałek. Podczas piątkowego koncertu zaśpiewali utwór "Benz-Dealer", a Quebonafide dołożył polską zwrotkę do hitu estońskiego rapera. Nie wszystkie niespodzianki przypadł jednak do gustu publiczności.

Zaskakujące zaskoczenie koncertu. Problemy i szokujący finał

Podczas koncertu nie brakowało jednak wielu niespodziewanych sytuacji. Quebonafide kilkukrotnie przerywał swój występ, by zwrócić uwagę ekipy ratunkowej na liczne omdlenia wśród publiczności. Zachowanie artysty było godne pochwały, jednak dla części odbiorców psuło pojęcie koncertu. W innej części Stadionu Narodowego musiała za to interweniować ochrona z powodu bójki fanów.

Fani Quebo pobili się i musiał przez nich zatrzymać koncert. Czy ludzie naprawdę nie potrafią się zachować? - zawiadamiał influencer Dawid Rakowski, który znalazł się wśród publiczności.

Nic jednak nie przygotowało słuchaczy na finał koncertu. Raper, który żegnał się z występami w pewnym momencie ni stąd, ni zowąd po prostu zszedł w ciszy ze sceny. W towarzystwie kamer przeszedł za kulisy, by następnie wsiąść do auta i odjechać ze stadionu. Wszystko emitowano na telebimach, w czasie gdy na scenie szalał OKI.

Choć zakończenie występu mogło zostać odebrane jako część spektaklu i charakterystycznego stylu rapera, niektórzy czuli niedosyt z powodu braku pożegnania z fanami. Czy Quebonafide faktycznie ucieknie z show-biznesu, korzystając z "angielskiego wyjścia"? Finałowy koncert może rozwiać wiele wątpliwości.