Kobieta wbiegła do studia Polsatu i krzyczała, że Jan Kulczyk żyje. Wszystko szło na żywo. Pamiętacie?
Jan Kulczyk zmarł w 2015 roku. Ta wiadomość była sporym wstrząsem, ponieważ nic nie zapowiadało tragedii, a najbogatszy Polak pojechał jedynie wykonać rutynowy zabieg kardiologiczny. Niestety doszło do najgorszego. Szokiem dla Polaków był moment, gdy kilka miesięcy po tym wydarzeniu do studia Polsatu wbiegła kobieta, która twierdziła, że Jan Kulczyk żyje.
Jan Kulczyk i Joanna Przetakiewicz
Jan Kulczyk był nie tylko najbogatszym Polakiem, ale też przez związek z Joanną Przetakiewicz wkroczył w szeregi show-biznesu. Gdy pojawiali się razem na eventach wzbudzali ogromne zainteresowanie. Zakochani spotykali się przez dekadę, a dopiero niedawno projektantka ujawniła, że to właśnie dla niej biznesmen zostawił swoją żonę.
Kulczyk i Przetakiewicz rozstali się na dwa lata przed jego śmiercią. Zrobili to w ugodowy sposób, a Joanna zawsze wypowiada się o byłym partnerze z wielkim uznaniem i szacunkiem.
Śmierć Jana Kulczyka
Jan Kulczyk zmarł w 2015 roku. Przedsiębiorca pojechał do kliniki kardiologicznej w Austrii, gdzie miał przejść rutynowy zabieg. Niestety pojawiły się poważne komplikacje i doszło do najgorszego. Odszedł 29 lipca w Wiedniu w Allgemeines Krankenhaus der Stadt Wien.
Najbogatszego Polaka pochowano na cmentarzu Jeżyckim w Poznaniu w rodzinnym grobowcu, a którym spoczywa również jego ojciec. Kilka miesięcy po tej tragedii doszło do zdarzenia, które wstrząsnęło widzami Polsatu. Podczas jednego z programów przed kamery wparowała kobieta, która twierdziła, że Jan Kulczyk żyje. Co się wtedy działo?
Kobieta w studiu Polsatu krzyczała, że Jan Kulczyk żyje
Kilka miesięcy po śmierci Jana Kulczyka doszło do zaskakującej sytuacji. Podczas emisji programu “Państwo w Państwie” przed kamery wbiegła kobieta, która zaczęła krzyczeć, że Jan Kulczyk żyje i że została przez niego oszukana.
Nie wiadomo, jak udało jej się wbiec do studia podczas nadawania programu na żywo. Niestety nie została wysłuchana na antenie. W krótkim czasie kiedy była przed kamerami, powiedziała również, że ma dowody. To zdarzenie kilka lat temu wstrząsnęło Polakami.
Kobieta została poproszona o to, żeby zajęła miejsce i czekała na swoją kolej. Niestety ostatecznie nie została dopuszczona do głosu, co prowadzący tłumaczył tym, że nie okazała szacunku osobom, które przed nią prezentowały swoją historię w programie.
Po głośnym incydencie i wrzawie, która opanowała wówczas social media program Państwo w Państwie wydał krótki komentarz do sprawy, który przeczytacie poniżej.