Kotońską czeka poważna operacja. Poprosiła o pomoc fanów
Agnieszka Kotońska wróciła po dłuższej przerwie do świata social mediów. Gwiazda “Googlebox” podzieliła się z fanami ważną informacją na temat jej stanu zdrowia. Co się dzieje?
Sława Agnieszki Kotońskiej
Agnieszka Kotońska swoją sławę zyskała dzięki obecności w "Gogglebox. Przed telewizorem", w którym razem ze swoim mężem Arturem, komentowali najnowsze odcinki popularnych programów rozrywkowych na TTV . Na swoim Instagramie zgromadziła imponującą, bo ponad 300-tysięczną publiczność obserwujących ją fanów. To dowód na to, że nawet po zakończeniu emisji, dalej cieszy się popularnością. Tam właśnie, dzieli się ze swoimi fanami szczegółami swojego życia, w tym swoimi przemianami, które przechodzi na przestrzeni lat. Ostatnio stało się coś nietypowego w życiu Agnieszki- na ponad miesiąc zniknęła z przestrzeni mediów społecznościowych.
Kotońska komentuje nieobecność w mediach
Nieobecność Agnieszki poruszyła fanów , którzy zastanawiali się, dlaczego zostawiła ich bez odpowiedzi. Poprosili również, żeby więcej nie powtarzała takiej sytuacji- Kotońska bardzo enigmatycznie odpowiedziała:
To był trudny czas dla mnie ale wszystko Wam opowiem niebawem. Dużo przemyśleń, płaczu a zarazem mega jestem sobie samej wdzięczna za tę chwilę oddechu.
Swoim fanom obiecała sesję Q&A (questions and answers, czyli pytania i odpowiedzi), w której odpowie na wszystkie nurtujące ich pytania.
Nowe marzenia Agnieszki Kotońskiej
Na przeprowadzonym Q&A padły pytania nie tylko o zniknięcie , ale o wygląd Agnieszki- w tym operację biustu. Przyznała, że ma takową w planach na najbliższa przyszłość i zapewniła, że jeżeli to nastąpi, to jej fani na pewno będą o tym wiedzieć:
Jeszcze nie, ale szykuję się do niej. To jest kolejne marzenie na mojej drodze marzeń. Jak będę robić biust, to na bank będę wam relacjonować i mówić.
Skoro padło pytanie o sam zabieg, były też pytania dotyczące obawy o komplikacje. Agnieszka odpisała, że nie boi się ich i jest optymistka pod tym względem:
Jakbym wiedziała, że się przewrócę, to bym się położyła. Zawsze jest ryzyko, ale trzeba pozytywnie myśleć.
Na sam koniec poprosiła o rekomendacje do specjalisty.
Co wy na to?