Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja kobieta quizy
Swiatgwiazd.pl > Tylko u nas > Łukasz Adelon Rembas: „Telewizja Polska, według mnie, to już naprawdę przegina”
Martyna Pałka
Martyna Pałka 19.06.2021 02:00

Łukasz Adelon Rembas: „Telewizja Polska, według mnie, to już naprawdę przegina”

m merged (1)
Instagram.com/lucas_adelon_rembas; Jakub Kaminski/East News

Łukasz Rembas, używający pseudonimu artystycznego Adelon, to jeden z najbardziej znanych Drag Queen w Polsce. Już od kilku lat możemy podziwiać jego wspaniałe charakteryzacje, podczas których wciela się, między innymi w postać Adele czy Magdy Gessler. Z okazji Miesiąca Dumy porozmawialiśmy z Łukaszem Rembasem o tym, jak bliscy zareagowali na jego pasję, jakie jest jego zdanie na temat „stref wolnych od LGBT” w Polsce, co uważa o coming-oucie Andrzeja Piasecznego oraz czy to prawda, że w środowisku LGBT także zdarzają się przykłady homofobii. Co myśli o walce z pedofilią, której częścią ma być zakaz udostępniania treści homoseksualnych dla nieletnich? Jesteś jednym z najbardziej znanych Drag Queen w Polsce. Co skłoniło Cię, aby zacząć rozwijać się właśnie w tej dziedzinie?

Łukasz Adelon Rembas: Już od dziesięciu lat jestem wizażystą. Później wkradło się też nagrywanie swoich autorskich filmów, poznawanie kamery i montażu. Przeprowadziłem się też do Warszawy. Skończyłem studia, które w ogóle nie były z tym związane, czyli Psychologia i Resocjalizacja na UW. Zacząłem się łapać za różne teatry, plany filmowe, reklamy i tak mi się to spodobało, że zacząłem iść właśnie w charakteryzację. Przestałem już tak bardzo skupiać się na fotografii i filmie, dalej się tym zajmuję, ale najbardziej zatrzymałem się przy charakteryzacji. W końcu poszliśmy ze znajomymi na jakąś imprezę przebieraną i weszliśmy do klubu, gdzie był koncert charytatywny, na którym bardzo dużo Drag Queen występowało. Wtedy pomyślałem: „W sumie, skoro one mogą, to czemu ja nie mogę być Drag Queen”. Później jakoś trafiłem na pierwsze wybory Drag Queen. Wtedy zobaczyło mnie jeszcze więcej ludzi, zaczęły mnie zapraszać kluby z innych miast i tak trwa to już pięć lat.

Jak zareagowali Twoi bliscy, rodzina i przyjaciele, gdy poinformowałeś ich o tym, że zamierzasz działać jako Drag Queen? Byli wspierający czy pojawiły się jakieś negatywne komentarze?

Łukasz Adelon Rembas: Nie musiałem jakoś specjalnie ich informować. Mieszkając z rodzicami i babcią wcześniej, oni zawsze widzieli, że ja bardziej artystyczne rzeczy robię i nigdy nie mieli z tym większego problemu. Nie wyglądało to tak, jak coming-out u niektórych osób, tylko wyszło po prostu naturalnie. Jestem też zdania, że człowiek szczęśliwy jest wtedy, kiedy robi po prostu to, co lubi, niekoniecznie chcąc się przypodobać innym. Wyszło to bardzo naturalnie. Jak rozmawiam z babcią, z którą mam bardzo dobry kontakt, to zawsze się pyta, gdzie jadę, na jaki występ i jako kto, bo trochę tych postaci też jest. Jeśli chodzi o znajomych, to oni też już wcześniej wiedzieli, czym się zajmuję. Wiedzieli o charakteryzacji, że testuję też wiele rzeczy na sobie. Ci bliżsi znajomi i przyjaciele zawsze mnie wspierali i nigdy nie usłyszałem, że jestem taki i owaki czy że na co mi to jest.

Twoja praca wymaga wiele kreatywności. Czy jest ktoś, na kim szczególnie się wzorujesz? Masz jakiś wzór do naśladowania, który Cię motywuje i sprawia, że chcesz osiągnąć to, co ta osoba, czy raczej nie porównujesz się do innych i idziesz własną ścieżką?

Łukasz Adelon Rembas: Nie porównuje się do nikogo. Mimo że sam jestem impersonatorem, kilku osób w dragu, więc to, co teraz powiem, może się wydawać śmieszne, ale jeśli chodzi o pracę, to staram się iść i brać to, co jest możliwe. Nigdy też nie miałem parcia na szkło, więc nigdy nie zależało mi na różnych rzeczach tak bardzo, że musiałem być zawsze pierwszy i dawać o sobie znać. Nawet wolę, jak ktoś się zgłosi po coś, wtedy wiem, że ten pomysł wypływa od tej osoby, a nie ja się wszędzie wciskam. Obojętne czy chodzi o Drag Queen, czy o moją pracę.

Skoro powiedziałeś, że nie masz wzoru do naśladowania, to co inspiruje Cię w Twojej pracy? Wcielałeś się między innymi w Adele, później w Magdę Gessler. Co zainspirowało Cię właśnie do tych postaci?

Łukasz Adelon Rembas: Zacząłem od Adele, stąd też mój pseudonim Adelon. Zawsze podobała mi się klasa tej starszej Adele. W tamtych latach ona zawsze miała pięknie ułożone włosy, biżuterię, raczej czarne kreacje. To mnie tak urzekło wtedy i od tego wyszedłem. Jeśli chodzi o panią Magdę Gessler, to ja po prostu widzę, jak ludzie reagują. Dużo miejsc zaprasza mnie, jako na przykład najpierw Adele, a później Magdę Gessler albo nawet chcą często tylko Magdę Gessler. To jest zabawa i dla mnie i dla ludzi. Widzę, że oni wtedy się śmieją, że jest inna atmosfera, nie ma tego nadęcia i po to to robię. To jest przede wszystkim dla ludzi.

Ludzie czerpią radość z Twoich występów, mimo to Polska wciąż nie jest krajem bardzo otwartym i tolerancyjnym. Jak reagujesz na negatywne komentarze lub hejt, o ile taki ma miejsce, czy to w Internecie, czy w życiu osobistym? A może ludzie częściej okazują Ci sympatię i wsparcie niż brak akceptacji?

Łukasz Adelon Rembas: Wszędzie, obojętne gdzie by się ucho przystawiło, wszędzie coś się dzieje, na każdej płaszczyźnie i w każdym środowisku. Ja nigdy żadnego ogromnego hejtu nie doświadczyłem, może dlatego, że moja grupa odbiorców ciągle się rozrasta. Nigdy nie było momentu, w którym nastąpił jakiś wielki bum i nagle wszyscy mnie znają. To wszystko się tak naprawdę cały czas rozkręca. Mimo to oczywiście pojawiają się jakieś zawistne komentarze, czy nawet gorsze niż zawistne. Po tylu latach pracy z ludźmi i wśród ludzi po prostu już się tak tym nie przejmuję. Może 10 lat temu by to na mnie tak wpływało, ale teraz, mając 30 lat, takie osoby są dla mnie po prostu smutnymi ludźmi, którzy w swoim życiu najprawdopodobniej nie mają nic do zaoferowania sobie i bliskim. Muszą dać upust temu wszystkiemu, dlatego mi jest zawsze bardziej szkoda tych osób, niż żebym miał się na nich wyżywać czy im odpowiadać. Chociaż ja też potrafię dogryźć, jak ktoś mi pierwszy dogryzie! Ale powiem szczerze, że tak jak są marsze czy parady równości, tak jak ta w sobotę, na którą się wybieram, będzie to już moja trzecia parada równości, to w ciągu 5 lat zauważyłem, że więcej osób ma do mnie szacunek SPOZA środowiska LGBT, niż w nim. To mnie trochę boli. Wszyscy mówią o równości i o szacunku, a tak naprawdę często tego szacunku nie ma w grupie.

Jakie konkretne sytuacje zachowań ludzi ze środowiska LGBT masz na myśli?

Łukasz Adelon Rembas: Na przykład, pracuję w jednym z warszawskich klubów. Ci, którzy przychodzą tam na stałe, to raczej mnie znają, wiedzą, że tam jestem i się z nimi witam, bo jestem na wejściu. Ostatnio przyszedł chłopak, który przychodził już tam, odkąd pamiętam, odkąd tam pracuję, czyli na pewno 2 lata. Nie wiem, czy miał gorszy dzień, czy był pod wpływem czegoś, ale coś się mu nie spodobało. Zaczął coś tam brzęczeć do ochroniarza i powiedział przez telefon, bo jednocześnie z kimś rozmawiał, że ugaduje się z „tym czymś”. Mówię: „Słucham? Tutaj jest zwrot pieniędzy, proszę wyjść, a jak nie, to ochrona pomoże”. Takie sytuacje są bardzo rzadkie, tak samo w sieci. Tam bardzo szybko wychodzi, kto za tym stoi. Śmieszy mnie to, że ludzie potrafią sobie zakładać anonimowe konta i pisać tam, a tak naprawdę, jakby spotkali człowieka tak po prostu na ulicy, czy w innym miejscu, to wtedy nie potrafią nawet gęby otworzyć. Dla mnie to jest po prostu żałosne.

Jakie jest Twoje zdanie na temat podejścia obecnej władzy do społeczności LGBT? Czy faktycznie można powiedzieć, że teraz jest takim osobom łatwiej się otworzyć, niż było to w przeszłości? Z jednej strony społeczeństwo jest bardziej wspierające, z drugiej pojawiają się takie akcje jak „strefy wolne od LGBT” w Polsce, czy słynny wywiad z Margo.

Łukasz Adelon Rembas: Nie chcę tutaj robić z siebie jakiegoś znawcy, ale każdy widzi, jaką mamy władzę i nie jest to nic słusznego. Wystarczy spojrzeć na program „Motel Polska”, który od końca tamtego roku zaczął być emitowany na wzór „Google Box”. Jak ja to obejrzałem i nawet skomentowałem, bo mam drugi kanał do komentowania, to po prostu oczy mi wychodziły, że coś takiego przechodzi, że tam jest taka propaganda. Telewizja Polska, według mnie, to już naprawdę przegina. To na pewno wpływa na zachowanie ludzi. Są przecież osoby w dojrzałym wieku, osoby starsze, które pamiętają inne czasy i wśród nich są też osoby, którym na przykład orientacja nie przeszkadza. Potrafią niejednokrotnie zrozumieć więcej niż osoby młode. Są też niestety takie, które są nastawione, może przez Kościół lub przez państwo, które będą mówić, że LGBT to jest całe zło. Kiedyś nie było tak łatwego dostępu do informacji, o wielu rzeczach się nie mówiło, nie nagłaśniało w tak szybkim czasie jak teraz. Homoseksualizm był od zawsze i przypomnę, że został wykreślony z listy chorób i zaburzeń. To, co mnie najbardziej drażni, to kojarzenie LGBT z pedofilią. Ja akurat jestem po Resocjalizacji i Psychologii i akurat magisterkę pisałem o pedofilii, więc temat jest mi bardzo dobrze znany. Dla mnie osobiście jest to bardzo krzywdzące.

Nawiązując do pedofilii, o której wspomniałeś, przedwczoraj wprowadzono na Węgrzech prawo, dotyczące zakazu udostępniania nieletnim treści, związanych z LGBT, głównie homoseksualizmem oraz osobami transseksualnymi. Powodem ma być właśnie walka z pedofilią. Co o tym myślisz? Czy uważasz, że coś takiego może niestety zostać wprowadzone także w Polsce?

Łukasz Adelon Rembas: Ostatnio się przeprowadzam i w związku z tym cały czas coś robię, więc nie śledzę aż tak bardzo tego, co się dzieje w Internecie, ale jeżeli coś takiego zostało wprowadzone, to jest już totalna głupota Wychodzi na to, że się cofamy w rozwoju, a nie idziemy naprzód. Zresztą, trzeba też pamiętać, że wszystko ma swoje dwie strony. Nie można wszystkiego odbierać skrajnie. Powinno się rozmawiać o wielu rzeczach i tłumaczyć je. To jest coś bardzo podobnego jak edukacja seksualna. To jest dramat. Nawet pomijając edukację seksualną, przy takim obrocie spraw, uczeń szkoły podstawowej niedługo nie będzie wiedział, jak wygląda krowa albo kura, gdyż nie będzie miał styczności z wyjazdami na wieś.

Powróćmy na chwilę do tych bardziej pozytywnych aspektów. Ostatnio z okazji Miesiąca Dumy, wziąłeś udział w akcji TikToka i pojawiłeś się na warszawskim muralu. Co myślisz o tej inicjatywie? Czy uważasz, że może ona wpłynąć na zwiększenie to świadomości Polaków i bardziej pozytywne postrzeganie osób LGBT w naszym kraju?

Łukasz Adelon Rembas: Myślę, że każda akcja, która nie jest też jakoś bardzo nachalna, jest czymś dobrym w kierunku zmiany czegoś. Ludzie mogą wtedy stanąć na chwilę, trochę pomyśleć o tym albo nawet podyskutować z kimś na ten temat. Każda taka akcja jest dobra. Ja się cieszę, że zostałem zaproszony do projektu i że Drag Queen nie zostały tam pominięte. Cieszę się też, że z paroma osobami, których nawet wcześniej nie znałem, mieliśmy okazję poznać się na spotkaniu i porozmawiać. Fajnie, że takie coś się dzieje.

W Polsce ostatnio bardziej otwarcie mówi się o LGBT. Głośny był także coming-out znanego artysty Andrzeja Piasecznego. Czy uważasz, że to może pozytywnie wpłynąć na społeczeństwo? Takie pokazywanie, że społeczność LGBT jest wśród nas i tak naprawdę ci ludzie niczym nie różnią się od większości, czy może, według Ciebie, nic to nie zmieni i ma jedynie negatywny wpływ na karierę tych osób?

Łukasz Adelon Rembas: To jest bardzo złożony temat. Myślę, że znajdzie się grupa takich osób, która to przyjmie jako informację i będzie z tym żyć. To jest naprawdę straszne, że jest XXI wiek i jeszcze trzeba się bać, żeby komuś coś powiedzieć o sobie, trzeba się bać wyzwisk, obelg czy innych nieprzyjemnych sytuacji. Ja zawsze byłem za tym, że każdy może wyglądać, jak chce i niech robi ze sobą, co chce, dopóki nie narusza jakoś dóbr albo przestrzeni osób wokół siebie. To jest jego sprawa, czy się ktoś wytatuuje, czy będzie nosił makijaż, czy kobieta będzie miała krótkie włosy, czy nosiła spodnie. A o takie rzeczy też się czepiają! My jesteśmy po prostu krajem, w którym każdy wszystko wie najlepiej w każdym temacie, a jak przychodzi co do czego, to są rozłożone ręce. Jeszcze wracając do coming-out, mi wydaje się to czymś pozytywnym, ale już od razu, nawet w samym środowisku, było: „każdy już od dawna o tym wiedział, żenujące, że to dopiero teraz zostało ogłoszone”. Dla mnie to w ogóle nie jest żenujące, bo to jest tylko i wyłącznie interes tej osoby. Mógł o tym nie mówić nawet do końca życia. Obojętne, czy to jest aspekt pozytywny, czy negatywny, zawsze znajdzie się ktoś, kto dorzuci swoje pięć groszy i będzie próbować, zrówna z ziemią.

Co mógłbyś poradzić osobom, które spotykają się z brakiem akceptacji w Polsce? Co robić, aby mimo takich osób i komentarzy mieć odwagę, robić to, co się kocha i spełniać swoje marzenia?

Łukasz Adelon Rembas: W niektórych przypadkach na pewno trzeba zaryzykować. Wiadomo, każda historia jest inna i dużo czynników ma na nią wpływ. Trzeba się przygotować, że nie zawsze jest kolorowo i czasami trzeba stawić czoła różnym sprawom, ale się nie załamywać, bo każdy ma swoją historię. Czasami są one piękniejsze, a czasami gorsze. Przede wszystkim myślę, że trzeba się otaczać ludźmi, którzy wyciągają człowieka do góry, a nie ściągają go w dół. Bardzo ważne jest to, kim się otaczamy. Czasami nie warto też przyspieszać różnych rzeczy. Czasami warto na coś poczekać, wyczuć odpowiedni moment, po prostu robić to, co się czuje. Wtedy człowiek będzie zgodny ze sobą i wtedy też więcej rzeczy mu po prostu wyjdzie. Nie warto patrzeć na innych, że ktoś zrobił w tym czasie to, a ja tego jeszcze nie mam. Los bywa czasami bardzo przewrotny. Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected]

Tagi: