Mariusza Bonaszewskiego uratował widz. Polecił wizytę u lekarza, a zaraz... odbyła się operacja mózgu
Mariusz Bonaszewski, czyli kultowy Jan Sarapata z serialu „Na dobre i na złe” nie miał pojęcia, w jak złym stanie jest jego zdrowie. Lubiany serialowy aktor zwrócił uwagę widza jednym szczegółem i szybko okazało się, że konieczna jest poważna operacja mózgu. Cała historia jest niezwykle poruszająca.
Mariusz Bonaszewski miał operację mózgu, uratował go przypadek
Bonaszewski jest dobrze znany polskim widzom. Rola nauczyciela Jana Sarapaty w „Na dobre i na złe” to tylko jedna z jego kreacji. Wielkie wrażenie zrobił też w „Sortowni”, „Przyjaciółkach” „Stuleciu Winnych” a ostatnio możemy go oglądać też w „Lipowo. Zmowa milczenia” .
Aktor odnosił wielkie sukcesy w branży i nie miał pojęcia, że nad jego zdrowiem zbierają się czarne chmury. Zupełny przypadek sprawił, że jeden z widzów zwrócił uwagę na szczegół, dotyczący zachowania aktora na planie.
Widz uratował Mariusza Bonaszewskiego
Jeden z fanów serialu „Przyjaciółki” zwrócił uwagę, że Bonaszewski bardzo nietypowo porusza się na ekranie . „Dzień Dobry TVN” zrobił o tym materiał. Na szczęście okazało się, że śniadaniówkę oglądał pewien lekarz specjalista. Natychmiast zadzwonił do twórców programu i poprosił, by Mariusz jak najszybciej udał się do szpitala na badania.
Aktor nie zauważył, że w jego organizmie rozwija się choroba . W stresującej sytuacji wsparciem była dla niego ukochana żona, także pracująca w branży, Dorota Landowska. Na szczęście nie zlekceważyli informacji, jakie przekazał widz „DDTVN”. Szybko okazało się, że konieczna będzie operacja, o czym poniżej.
Mariusz Bonaszewski przeszedł operację. „Miał szalone szczęście”
Kiedy Bonaszewski udał się do szpitala na badania, okazało się, że wspomniany widz był słusznie zaniepokojony. Aktora czekała poważna operacja mózgu, która na szczęście przebiegła poprawnie i bez komplikacji. Oczywiście po wszystkim czekała go jeszcze rehabilitacja, ale wrócił do zdrowia i dziś, po sześciu latach od tych wydarzeń, wciąż zachwyca na ekranie .
To niesamowite, że lekarz we właściwym momencie zasiadł przed telewizorem, a pacjent potraktował jego słowa poważnie . Miał szalone szczęście, że trafił na świetnego specjalistę – przekazał jeden z pracowników telewizji w rozmowie z magazynem „Dobry Tydzień”.
Źródło: Dobry Tydzień, Dzień Dobry TVN