Akcja porodowa gwiazdy "Rolnika" zaczęła się w nocy. Inaczej to sobie wyobrażała
Marta i Paweł z siódmej edycji “Rolnik szuka żony” oczekują na narodziny kolejnego dziecka. Ukochana hodowcy krów nagle zaczęła mówić o porodzie. Przekazała, że zupełnie inaczej wyobrażała sobie całą akcję proodową.
"Rolnik szuka żony": Marta i Paweł Bodzianny będą mieli drugie dziecko
“Rolnik szuka żony” już od pierwszej edycji budzi ogromne emocje wśród fanów, a wielbiciele show nie opuszczają swoich ulubionych bohaterów nawet po zakończeniach kolejnych edycji. Towarzyszą im w mediach społecznościowych, gdzie uczestnicy dzielą się z nimi nowinkami ze swojego życia .
Obecnie duże zainteresowanie budzi kwestia ślubu Ani i Kuby z 10. odsłony formatu. W ostatnim czasie pojawiły się bowiem pogłoski, że para mogła zdecydować się na ceremonię w tajemnicy przed dziennikarzami .
Niemniejszą ciekawość wywołują również gwiazdy poprzednich edycji. Na tapecie zdają się być obecnie Paweł i Marta z 7 serii “Rolnik szuka żony” . Nie bez powodu. Para lada dzień spodziewa się bowiem nadejścia kolejnego dziecka !
Marta z "Rolnik szuka żony" o narodzinach kolejnego dziecka
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny z “Rolnik szuka żony” doczekali się już synka Adasia. Dodatkowo para wychowuje córeczkę kobiety z poprzedniego związku. Już wkrótce do ich rodziny dołączy kolejny smyk !
Jak wyjaśniała fanom uczestniczka show, planowy termin porodu ustalony został na 12 lutego, jednak jej wielbicielom wystarczy kilkugodzinna absencja gwiazdy na Instagramie, by zaczęli dopytywać się, czy jej pociecha jest już na świecie .
Siedzę już jak na szpilkach, jestem spakowana i zobaczymy, jak to będzie - ekscytowała się Marta w mediach społecznościowych.
Nieustannie będąc myślami już na łóżku szpitalnym, uczestniczka “Rolnik szuka żony” postanowiła podzielić się z fanami wspomnieniem dotyczącym swojego pierwszego porodu. Jak wyjaśniła, bardzo różnił się on od tego, jak narodziny dziecka prezentuje się na filmach .
Dramatyczny poród Marty z "Rolnik szuka żony"
Marta z “Rolnik szuka żony” zauważyła, że częstokroć w filmach tuż po odejściu wód bohaterowie jadą do szpitala. Jak wyjaśniła, w jej przypadku, wody odeszły dopiero na porodówce .
(…) mi wody odeszły dopiero w trakcie porodu (…) A co się z tym wiązało? Wiązała się taka historia z tym, że ja po prostu mówię: “Nie jadę!” Mimo, że miałam bóle - mówię: “Wody nie odeszły, to nie rodzę”. Ale z drugiej strony te bóle były tak duże, sobie myślę, no nie zasnę, i też dwa dni wcześniej byłam w szpitalu, bo to już było po terminie, i oni powiedzieli: “Nie będzie pani szybko rodziła, bo pani ma długą szyjkę i jeszcze trochę”. Więc dwa dni później, jak ja leżałam i kwiczałam z bólu, mówię: “No nie jadę i tak, bo te wody są wciąż” . One odeszły dopiero w środku nocy, jak już było prawie pełne rozwarcie. To jest historia, która przeczy temu, co pokazują w filmach - wspominała ukochana Pawła Bodziannego.
Ostatecznie, Marta udała się do szpitala po godz. 22. Jak tłumaczyła, wody odeszły dopiero nad ranem, bezpośrednio przy porodzie.