Monika jest blondynką, po przyjeździe do Turcji nie mogła wyjść z szoku. Tak ją traktowano
Monika lata temu wyjechała do Turcji, gdzie rozpoczęła pracę jako przewodniczka turystyczna. Wyszła również za mąż za Turka. Zanim jednak to się stało, przyszło jej zmierzyć się z krzywdzącymi stereotypami, które dotyczą kobiet o jasnych włosach. Trudno uwierzyć, że takie przekonania wciąż funkcjonują.
Monika jest blondynką. Opowiedziała, co spotkało ją w Turcji
Monika przyjechała do Turcji pod koniec lat 90. Od dawna pasjonowała się historią oraz archeologią, i mimo że przeprowadzka do kraju o tak odmiennej kulturze była trudna, postawiła na swoim. Związała się z branżą turystyczną, w której spełnia się jako przewodniczka. W sposób wyjątkowy i ciekawy stara się przybliżyć turystom, jak różnorodnym i wspaniałym krajem jest Turcja.
Kobieta prowadzi również bloga, na którym dzieli się swoimi przemyśleniami oraz przeżyciami. W jednym ze wpisów możemy przeczytać o tym, jak w Turcji traktowane są blondynki. Jako że sama ma jasne włosy, przeżyła to na własnej skórze.
"Brak bliskości, to wszystko efekt tego, że ona jest otyła". Czy dodatkowe kilogramy mogą być pretekstem do rozstania?Blondynka w oczach Turków
Okazuje się, że mimo upływu lat wciąż funkcjonują szkodliwe stereotypy i przekonania, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Monika spotkała się z tym w Turcji. Jako jasnowłosa piękność czuła na sobie wzrok Turków. Mimo że wiedziała, iż jej uroda może się im podobać, nie sądziła, że będzie postrzegana jako "kobieta lekkich obyczajów”. Jak sama napisała na swoim blogu:
Sami Turcy mówią, że mają „słabość” do blond włosów. Przy czym kolor opatrzony jest negatywnymi stereotypami. Postrzeganie blondynki jako kobiety „lekkich obyczajów”, skłonnej do zawierania znajomości tylko w jednym celu (jakim, łatwo sobie wyobrazić) jest tutaj bardzo powszechne.
Monika napisała, że blondynki w Turcji cieszą się ogromnym powodzeniem wśród mężczyzn, a ci z kolei nie omieszkają ich zaczepiać, zapraszać na randki, a nawet i więcej.
Nie ma mowy, by ładna blond dziewczyna spokojnie przeszła ulicą bez zaczepki, czy jakiegoś docinka. Niektórzy panowie robią to z wyczuciem, inni bez ograniczeń. Gorąca śródziemnomorska krew gotuje się w nich do temperatury 100oC! A Turczynki są po prostu zazdrosne. Trudno się im dziwić - czytamy na blogu Moniki.
Polka doświadczyła poniżającego traktowania
Monika w swoim wpisie wyjaśniła, skąd mogą pochodzić krzywdzące stereotypy dotyczące blondynek. Zwróciła uwagę na dwie kwestie:
1. Winni są turyści z różnych krajów przyjeżdżający tu na urlop i szukający rozrywki w danym kierunku, nie przebierając w towarzystwie.
2. Napływ kobiet o najstarszym zawodzie świata z takich krajów jak Ukraina, Rosja, Białoruś. Stamtąd, gdzie są problemy z pracą i słabą, zniszczoną przez system gospodarką. W tureckiej świadomości Polki dołączyły do tej grupy, do całkiem niedawna przeciętny Turek nie wiedział, że Polska to nie Rosja…
Niestety, krzywdzące przekonania dotknęły ją samą. Jak sama wspomina, przykre słowa usłyszała od celników w Kuşadası, którzy kazali jej opuścić port, z którego chciała wypłynąć.
Spytałam, dlaczego mam szukać sobie innego portu (to nie takie proste), a oni mi na to, że wiele jest kobiet lekkich obyczajów, które tak jak ja chcą działać w Turcji - napisała Monika.
To nie koniec jej przykrych doświadczeń. Kobieta wyjawiła, że nie może w spokoju przejść się tureckimi ulicami, ponieważ jest zaczepiana przez mężczyzn, a niektórzy z nich “cmokają” na jej widok. Przyznała jednak, że blondynki w niektórych kwestiach mają łatwiej, ponieważ rzadko spotykany kolor włosów ułatwia w załatwianiu różnych spraw.
Źródło: mandragon.pl, przewodnicybezgranic.pl