Monika Mielnicka padłą ofiarą przemocy seksualnej. "Osoba dobrze mi znana, kolega aktor"
Monika Mielnicka, znana z roli Lilki Mostowiak w serialu "M jak miłość", odważyła się udzielić wywiadu, w którym opowiedziała o przemocy seksualnej, jaka ją spotkała. Opowiedziała, kim był sprawca tego czynu i jak do niego doszło.
Aktorka zasłynęła nie tylko z roli żony Mateusza Mostowiaka. Otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki za rolę w filmie "Odbicie", pojawiła się też w produkcji Andrzeja Wajdy "Powidoki". Niestety to właśnie osoba z branży filmowej zrobiła jej krzywdę.
Monika Mielnicka o przemocy seksualnej
Wszystko wydarzyło się dwa lata temu . Aktorka opowiedziała, jak ogromne miała później kłopoty ze zdrowiem i psychiką. "Przez wiele miesięcy musiałam mierzyć się z czarnymi myślami i poczuciem winy. Szczęśliwie udało mi się pokonać nękające mnie demony" wyznała w rozmowie z portalem Pomponik.
Teraz przepracowała już to, co ją spotkało i chce mówić głośno o tym problemie. Wytłumaczyła, że w Polsce normą jest bezkarność sprawców molestowania, połączona z hejtem skierowanym w stronę ich ofiar . Problemem jest też sama definicja przemocy seksualnej.
– Nie zostałam zgwałcona ani ostatecznie nie doszło do stosunku seksualnego. Napaści dopuściła się osoba dobrze mi znana, mój rówieśnik, kolega aktor. [...] Ja znałam go z rozmaitych warsztatów teatralnych. Mamy też wspólnych znajomych – wyznała szczerze.
Umówiła się z tym mężczyzną na zwykłe, koleżeńskie spotkanie. Nie bała się go, bo wydawało się jej, że go zna. Na spotkaniu stawiał jej alkohol. Nie czuła się z tym dobrze, ale wytłumaczyła sobie, że może robi z dobrego wychowania. W pewnym momencie spytał, czy mogą pójść do niej, bo rozładował mu się telefon. Już w pokoju namawiał ją jeszcze do napicia się wina, czego odmówiła.
Monika Mielnicka o molestowaniu
– Gdy przeszliśmy do mojego pokoju, on nieoczekiwanie wypalił: "Wiem, że tego chcesz". Nie zrozumiałam, o co mu chodzi. Niespodziewanie rzucił mnie na łóżko. Rozebrał mnie, dotykał i całował wbrew mojej woli. Czułam się bezsilna. On w ogóle mi się nie podobał, nie chciałam z nim uprawiać seksu, zresztą nie mam w zwyczaju robić tego dla zabawy. Byłam jednak upojona alkoholem. Nie mogłam obronić się przed nim. Po prostu nie byłam w stanie fizycznie. Myślałam wtedy tylko o jednym: żeby to się w końcu skończyło! – relacjonuje Monika tę koszmarną historię.
"Na szczęście" skończyło się jedynie na próbie wymuszenia aktu seksualnego. Po wszystkim była w rozsypce, nie mogła zapomnieć o tym, co się stało, i nie umiała sobie z tym poradzić. Nie wiedziała też, że to, co ją spotkało, zalicza się do przemocy seksualnej. Teraz Mielnicka ma nadzieję, że swoją historią może pomóc innym kobietom, które doświadczyły tego samego .
Warto dodać, że statystyki pokazują, iż większość gwałtów i aktów przemocy seksualnej popełniają osoby znane ofiarom. "Mit nieznajomego generuje błędne przeświadczenie, że napaść seksualna, której dokonuje osoba znana ofierze, nie jest gwałtem. 80% sprawców gwałtu jest znanych ofierze i często łączy je z nimi jakiś rodzaj relacji " czytamy opracowaniu Feminoteki "Dość milczenia. Przemoc seksualna wobec kobiet i problem gwałtu w Polsce".
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Zapraszamy na naszego Instagrama Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.
Źródło: Pomponik