Myślała, że umawia się z przystojnym lekarzem. Kiedy poznała prawdę, nie była w stanie wydusić słowa
Jeszcze dobre 5 lat temu wirtualne randki były tematem tabu. Poznanie partnera przez aplikację Tinder było lekkim powodem do wstydu, a związek z taką osobą przeważnie pozostawał tajemnicą. Teraz wszystko się zmieniło i wirtualna miłość to standard. Nie zawsze jednak takie spotkania dobrze się kończą. Poznajcie najciekawsze historie!
O krok od śmierci
Każda z tych historii jest zupełnie inna, ale mają wspólny mianownik. Jest nim oczywiście wirtualna relacja, która nawiązała się między dwójką ludzi poznanych w sieci.
Przygoda tej młodej kobiety została opowiedziana przez jej przyjaciółkę przy wykorzystaniu platformy TikTok. Zaczęło się od nawiązania przyjemnej dyskusji na jednej z aplikacji randkowych. Z relacji dziewczyny wynika, że rozmowa przebiegała tak pomyślnie, że szybko przeniosła się do spotkania w restauracji.
Po miłej randce mężczyzna poprosił dziewczynę o możliwość zaczekania w jej domu na pociąg, który miał przyjechać o dosyć później porze. Oczywiście zgodziła się na to, nie wiedziała jednak, że to dopiero wstęp do tego, co miało się dalej wydarzyć. Kolejną prośbą było pozostanie na noc. Na tę propozycję również przystała. Oboje położyli się jednak w osobnych pokojach.
Ze snu kobietę wybudził nieoczekiwany incydent. Pies, który spał z nią w jednym pokoju zmoczył jej kołdrę. Dziewczyna wstała, aby zmienić pościel. Wówczas zauważyła niewielkie światło w salonie. To właśnie tam spał nowo poznany mężczyzna. Po cichu zajrzała do pokoju, okazało się, że gość stał przy stole i rozkładał narzędzia chirurgiczne. Warto zaznaczyć, że już na początku wyznał, że uczy się w szkole medycznej.
Kobieta szybko uciekła i zamknęła się w swoim pokoju. Zaczęła także wzywać policję. Przypadek sprawił, że udało jej się ujść z życiem. Przyjaciółka, która ujawniła tę historię, podejrzewa, że mężczyzna chciał wyciąć jej nerkę.
Horoskop tygodniowy dla wszystkich znaków zodiaku na 24-30 lipca. Miłość, zdrowie, pieniądze, pracaOkradziona na randce
Można spotkać także historie kobiet, które musiały sporo zapłacić za spotkanie z internetowym chłopakiem. Jedna z użytkowniczek TikToka nakreśliła historię swojej obserwatorki. Po krótkiej rozmowie na Tinderze postanowiła ona spotkać się ze swoim rozmówcą. Mężczyzna okazał się ciekawym kompanem, a także przystojnym młodzieńcem. Od razu wpadł w oko dziewczynie i poczuła motylki w brzuchu.
Już, zanim chłopak pojawił się w miejscu spotkania, poprosił o zabukowanie hotelu. To nie wydało się dziwne ze względu na brak znajomości miasta. Później okazało się, że zapomniał portfela podczas płatności w restauracji, galerii sztuki, a na koniec wymeldował się z pokoju bez płacenia. Wszystko zatem zostało pobrane z konta dziewczyny. Oczywiście kontakt się urwał, a ona nigdy nie odzyskała długu.
Miłosna niespodzianka
Nie tylko młode użytkowniczki aplikacji randkowych narażone są na niepowodzenia miłosne. Tę historię opowiedziała nam rozwódka, która zdecydowała się poznać nowego partnera w sieci. Po kilkunastu rozmowach trafiła w końcu na kogoś, kto faktycznie ją zainteresował. Konwersacja była niezwykle owocna, a mężczyzna okazał się lekarzem na misji wojennej. Nie był w 100% Polakiem, jednak matka ów doktora była Polką, stąd jego znajomość języka.
Internetowa relacja trwała kilka miesięcy, a spotkanie w “realu” zbliżało się wielkimi krokami. Mężczyzna miał przylecieć do Polski i w końcu poznać się ze swoją wybranką. Warto zaznaczyć, że padły już wówczas wyznania miłosne.
Kilka dni przed spotkaniem kobieta otrzymała wiadomość z prośbą o pomoc. Chodziło o wsparcie finansowe ze względu na blokadę konta. Oczywiście do płatności wysłany został link. Już wtedy zaczęła coś podejrzewać. Gdy odkryła prawdę, nie mogła uwierzyć, że link był płatnością do gry internetowej, zaś za przystojnym lekarzem kryje się czarnoskóry chłopak w wieku jej syna. Mężczyzna sam finalnie ujawnił swoją tożsamość. W sercu kobiety po tej znajomości pozostała spora wyrwa i brak zaufania do ludzi.
A wy jaki macie stosunek do internetowych znajomości?