Osobisty dramat Lidii Stanisławskiej. Przez despotycznego kochanka zaprzepaściła karierę
Wiele lat temu kariera Lidii Stanisławskiej zapowiadała się bardzo obiecująco i nic nie wskazywało na to, by mogło się to zmienić. Niestety po upływie czasu świat zaczął zapominać o jej twórczości, a jej życie zawodowe stanęło w miejscu. W latach 70. przeżyła prawdziwe piekło z kochankiem, dla którego zostawiła swojego pierwszego męża. Teraz musi dorabiać sobie w nietypowy sposób, jednak powoli wraca na scenę.
-
Lidia Stanisławska uchodziła za bardzo obiecującą gwiazdę w latach 70.
-
Kochanek zmienił jej życie w piekło
-
Dziś dorabia sobie, opowiadając anegdoty o kolegach i koleżankach
Kariera w show-biznesie nie zawsze bywa prosta i łagodna. Lidia Stanisławska przekonała się o tym najlepiej, co opisała w swojej książce zatytułowanej „Jak nie zrobić kariery, czyli potyczki z show-biznesem”, a także opowiedziała w kilku wywiadach. W pewnym momencie jej życie zmieniło się o 180 stopni.
Kariera Lidii Stanisławskiej
Szczyt kariery Lidii Stanisławskiej datuje się na końcówkę lat 60. i lata 70. XX w. Wówczas wypromowała kilka znanych hitów, które równie szybko podbiły listy przebojów, jak z nich spadły. Były to takie piosenki jak: „Czułość”, „Na zawsze mój”, czy „Dzwon nad doliną”.
Swoje utwory prezentowała na wielu festiwalach, dzięki którym zgromadziła bardzo dużą kolekcję nagród, jednak obecnie mało kto o nich pamięta. Na swoim koncie ma również wydaną po latach książkę, w której opowiadała o tym, jak przebiegała jej kariera i dlaczego nie zabłysnęła w wielkim świecie show-biznesu.
Jak można się dowiedzieć z jej autobiografii, nie zrobiła kariery, gdyż nie potrafiła i nie potrafi nadal być gwiazdą i żyć tak jak ona. Kiedy znajdowała się w centrum uwagi, wpadała w zakłopotanie, co nie wpływało odpowiednio na rozwój skrzydeł w show-biznesie, z czego ostatecznie zrezygnowała.
Jednak nie tylko to jej zdaniem wpłynęło na zastój zawodowy. Jak twierdzi, do zrobienia kariery w show-biznesie nie potrzebny jest tylko talent i umiejętności, ale również szczęście, którego jej zabrakło.
- Jak ktoś mi mówi, że najważniejszy jest talent i pracowitość, to mam ochotę rzucić mu się do gardła, bo to bzdura. Przede wszystkim trzeba mieć szczęście - powiedziała jakiś czas temu na antenie Radiowej Jedynki.
Kochanek Lidii Stanisławskiej zmienił jej życie w piekło
Co więcej, w latach 70. poznała pewnego mężczyznę, w którym się zakochała, i dla którego zostawiła swojego pierwszego męża, z którym ma córkę. To właśnie on miał być głównym powodem załamania jej kariery zawodowej. U boku kochanka przeszła przez prawdziwe piekło.
- Wiele razy musiałyśmy z córką uciekać z domu i kryć się u sąsiadów przed jego agresją - powiedziała w wywiadzie dla magazynu „Na żywo”.
Mężczyzna miał stosować wobec niej oraz 6-letniej wówczas córki przemoc, oraz różne metody szantażu, czy manipulacji. Nie chciał, by Stanisławska występowała na scenie, co mu się bardzo nie podobało. Często, gdy chciał skrzywdzić małą Justynę, stawała w jej obronie i otrzymywała większy ból. Na szczęście po jakimś czasie wydostała się z jego tyranii.
Dziś dorabia sobie opowiadaniem anegdot o swoich kolegach i koleżankach po fachu dla magazynu „Tele tydzień”, oraz pisaniem książek. Niedawno po raz pierwszy od dawna wystąpiła na scenie przy okazji koncertu jej znajomej Danuty Błażejczyk. Jak twierdzi, nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w karierze zawodowej. Od 15 lat jest żoną lekarza weterynarii Jana Magdziaka.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
Źródło: pomponik.pl
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl