Stylizował Kaczyńską, tak ocenił kreację Nawrockiej. Oprócz zachwytów kilka gorzkich słów
Stylizacja Marty Nawrockiej na zaprzysiężeniu wywołała wiele emocji. Po Ewie Minge głos zabrał kolejny ekspert. Ceniony stylista gwiazd Jarosław Szado wskazał plusy i minusy kreacji nowej pierwszej damy. Czym go zachwyciła, a na co powinna zwrócić uwagę przy współpracy z projektantami?
Nowa pierwsza dama na scenie politycznej
6 sierpnia 2025 roku zapisze się w historii Polski jako dzień politycznego przełomu. Karol Nawrocki złożył przysięgę prezydencką i oficjalnie objął najwyższy urząd w państwie. Wydarzenie tej rangi nie tylko skupia uwagę komentatorów politycznych – to również moment, w którym symbolicznie rozpoczyna się kadencja pierwszej damy. Tego dnia oczy całego kraju zwrócone były na Sejm, gdzie zgromadzili się przedstawiciele władz, zaproszeni goście i polityczna śmietanka Polski.
Choć głównym punktem programu było orędzie prezydenta, wśród obserwatorów niemałe emocje wzbudziła także stylizacja Marty Nawrockiej – żony nowego prezydenta, która po raz pierwszy pojawiła się w oficjalnej roli pierwszej damy Rzeczypospolitej.
Kreacja Marty Nawrockiej w centrum uwagi
Marta Nawrocka zaprezentowała się w jasnobłękitnym komplecie, który już od pierwszych minut transmisji wywołał poruszenie w mediach społecznościowych i wśród komentatorów stylu. Wybór stroju był stonowany, ale nie pozbawiony charakteru – kolor retro blue przyciągał uwagę, nie dominując przy tym uroczystości. Stylizacja została szybko określona jako klasyczna, szykowna i zarazem odświeżająco współczesna.
Tuż po uroczystości o profesjonalną ocenę poprosiliśmy cenionego stylistę gwiazd – Jarosława Szado, który współpracował m.in. z Justyną Steczkowską czy Martą Kaczyńską. Ekspert nie szczędził komplementów, ale zwrócił też uwagę na pewne niedociągnięcia w konstrukcji stroju.
Najmocniejszym akcentem był kolor – subtelny, elegancki odcień retro blue znakomicie zagrał w przestrzeni tak oficjalnej uroczystości. Barwa przyciągała wzrok, ale nie dominowała – pozwoliła pani Nawrockiej zaznaczyć swoją obecność, nie przyćmiewając przy tym głównego bohatera dnia, swojego męża – podkreślił Szado w rozmowie ze “Światem Gwiazd".

Nie wszystko jednak zagrało idealnie.
Jeśli chodzi o konstrukcję marynarki – mimo ciekawego pomysłu, widać było pewne niedoskonałości. Krój nie był idealnie dopasowany, co sprawiło, że w ruchu element ten zdawał się 'żyć własnym życiem'. Szczególnie zauważalna była stójka, która unosiła się zbyt wysoko, sprawiając wrażenie, jakby wchodziła na szyję – zauważył stylista.
Dodatkowo uwagę przyciągały rękawy – nieco zbyt obszerne i sprawiające wrażenie nieopanowanych. Szado ocenił, że całość „balansowała pomiędzy formą skróconą a klasyczną, zasłaniającą nadgarstek” i że „tu przydałoby się bardziej zdecydowane cięcie”.
Stylizacja Marty Nawrockiej jako zapowiedź nowej roli
Choć nie była to stylizacja bez zarzutu, wyraźnie widać było próbę odejścia od bezpiecznej klasyki na rzecz świeżości i indywidualnego wyrazu. W opinii Jarosława Szado „przy tak wymagającej formie niezbędny jest perfekcyjny konstruktor – ktoś, kto potrafi zbudować sylwetkę tak, by ubranie 'niosło' osobę, a nie odwrotnie”.
Nieco problemów sprawiała również tkanina.
Tkanina – jak na naturalny materiał przystało – pracuje i gniecie się, co jest absolutnie naturalne. Jednak nawet zagniecenia muszą być kontrolowane. W tym przypadku rękawy momentami wydawały się nieopanowane, zbyt obszerne, przez co całość traciła lekkość – ocenił Szado dla “Świata Gwiazd”.
Ale kluczowy był przekaz. Stylizacja – mimo technicznych zastrzeżeń – dobrze wpasowała się w rangę wydarzenia. Formalna, lecz z wyczuwalnym nowoczesnym twistem. Wizerunek Marty Nawrockiej był dopracowany, elegancki, ale też bardzo „jej”.
W tym stroju widoczna była przede wszystkim Marta Nawrocka – nie kostium, nie konwencja, lecz kobieta. Widać było, że czuje się w nim dobrze, pewnie, swobodnie. To ogromna wartość – stylizacja powinna być przedłużeniem osobowości, nie przebieranką – skomentował Szado.
W dobie globalizacji nieuniknione są porównania do międzynarodowych postaci – czy to Melanii Trump, czy Brigitte Macron. Ale jak zauważył ekspert, to właśnie „budowanie spójnego i rozpoznawalnego wizerunku zaczyna się od takich momentów”.
Całość wizerunku uzupełniały gładko zaczesane włosy oraz stonowany, elegancki makijaż. Zdaniem Szado bez przesady, bez teatralności – ale z wyczuciem sytuacji i charakteru roli, jaką od tej pory pełni Marta Nawrocka.
Jej pierwszy publiczny występ jako pierwszej damy był zatem nie tylko politycznym debiutem, ale też pierwszym krokiem na ścieżce świadomego budowania swojej obecności. A styl – jak wiadomo – potrafi być potężnym narzędziem dyplomacji.

