Światowa gwiazda, a taki dramat. Widzów przeszły ciarki żenady po występie na "Roztańczonym Narodowym"
Wczoraj miał miejsce “Roztańczony Narodowy”. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Na scenie wystąpiła zagraniczna gwiazda, a widzowie wyszli z siebie.
Kto wystąpił na "Roztańczonym Narodowym 2024"?
28 września PGE Narodowy stał się centrum muzyki dance, latino, rapu, disco i elektroniki. Na scenie wystąpili m.in. Doda, Skolim, Vixen, Boys, Akcent z Zenkiem Martyniukiem oraz Jacek Stachursky , który obchodził 30-lecie swojej kariery. Publiczność miała również okazję zobaczyć niespodziankę – zespół The Kolors , który zyskał popularność dzięki hitowi “Italodisco”, otwierając tym samym wielkie widowisko Polsatu.
Ósma edycja imprezy została zorganizowana z wielkim rozmachem, a obecność czołowych gwiazd sprawiła, że sobotni wieczór był pełen rozrywki i tańca. Gospodarzami wydarzenia byli znani prezenterzy Polsatu: Paulina Sykut-Jeżyna, Ilona Krawczyńska, Aleksander Sikora oraz Maciej Kurzajewski. Jedną z kluczowych postaci była Doda, która z perfekcją zaśpiewała swoje przeboje. Na początku wykonała utwór “Szansę”, a po chwili powróciła na scenę, by zaprezentować hity z albumu “Aquaria” oraz popularny utwór “Nim zajdzie słońce”.
Doda zaniepokoiła fanów na "Roztańczonym Narodowym"
Doda wystąpiła na scenie Roztańczonego Narodowego dwukrotnie , za każdym razem w innej stylizacji i z nową fryzurą. Podczas drugiego występu zaniepokoiła swoich fanów, gdyż wyraźnie zmieniła słowa utworu “Fake Love”, co natychmiast wywołało poruszenie w mediach społecznościowych.
W oryginalnym refrenie słyszymy “I'll always give my heart to you” ("Zawsze oddam ci moje serce"), natomiast na Stadionie Narodowym zaśpiewała “Last time I give my heart to you” (”Ostatni raz oddaję ci moje serce”). Fani byli zaskoczeni, szczególnie mając na uwadze niedawny kryzys między Dodą a Dariuszem Pachutem, przez co zmiana tekstu została odebrana bardzo osobiście. Pojawiły się opinie, że taka modyfikacja u zawsze perfekcyjnej artystki nie wróży niczego dobrego.
Jednak inna artystka musi mierzyć się teraz z falą krytyki. To, co zaprezentowała na Stadionie Narodowym, nie spodobało się widzom.
Widzowie skrytykowali występ Samanthy Fox
Jedną z gwiazd koncertu była 58-letnia brytyjska artystka Samantha Fox . Jej debiutancki singiel "Touch Me (I Want Your Body)" zdobył szczyty list przebojów w Europie, Ameryce Północnej oraz Australii. Pierwsze trzy albumy: "Touch Me" (1986), "Samantha Fox" (1987) oraz "I Wanna Have Some Fun" (1988) przyniosły jej kolejne sukcesy muzyczne. W 1988 roku artystka otrzymała nominację do Brit Awards.
Niestety Polacy byli zniesmaczeni występem wokalistki. Wielu zarzuciło jej, że śpiewała wyłącznie z playbacku. Dodatkowo skrytykowano cały jej zespół, sugerując brak synchronizacji.
- Co to była za żenada. Samantha Fox już nawet nie udawała, że nie umie śpiewać. Chciałam zrozumieć , co ciągnie ludzi do takiej muzyki i przebrnęłam przez 1,5 h koncertu. Mimo kilku fajnych występów, reszta to były Himalaje żenady.
- Piosenka jak piosenka ale Skolima nie zrozumiałam co śpiewa… Chyba wypad najsłabiej... Oprócz opłakanego występu Samanty Fox… To był dramat.… A tak w ogóle to suma ze sprzedaży tych biletów powinna też być przeznaczona na powodzian a nie tylko liczą na SMS, wtedy to byłby taktycznie koncert który pomaga innym...
- "Zespół" Samanthy Fox na uszach miał coś innego, niż na frontach? Bo gitarzysta i basista zasuwali jak do jakiegoś punkrocka, a w zwrotce nawet ich nie było. Podziwiam, że ludzie płacą za taki chłam z podkładów.
- Tak teraz słucham tego i Samata Fox i coś teraz na granatowo ubranego się zaczęło męczyć. Wcześniej słuchałem, potem nie . Ale powiem tak jak bym kupił bilet to bym się strasznie w******ł.
- Co Wy macie z tym nagłośnieniem? Samantha Fox Wam nie wybaczy – czytamy.
A wy co myślicie?