
Wpadka dziennikarki TVP Info w programie na żywo. Zapomniała wyłączyć mikrofon

Dziennikarka TVP Info, Karolina Kopijkowska-Harczuk zaliczyła wpadkę na wizji. W trakcie programu na żywo widzowie mogli usłyszeć wszystko, co mówiła do swojego realizatora. Przenterka nie miała pojęcia, że jej mikrofon nie jest wyłączony.
- Dziennikarka TVP Info zaliczyła wpadkę na wizji
- Widzowie mogli usłyszeć, co mówi do ekipy
- Prezenterka nie miała pojęcia, że widzowie wszystko słyszą
Widzowie TVP Info byli świadkami wpadki jednej z dziennikarek. Jak wiadomo, programy na żywo rządzą się swoimi prawami i zdarza się, że nie wszystko idzie zgodnie z planem. Tak było i tym razem.
W dobie pandemii, gdy większość wywiadów odbywa się online, widzowie przyzwyczaili się, że mogą zdarzać się problemy techniczne, takie jak przerywane połączenia, nieodpowiednia głośność, czy niedostrojony obraz itd. Są one jednak szybko wyłapywane przez widzów.
Wpadka dziennikarki TVP Info. Widzowie usłyszeli, co mówi do ekipy programu
Wpadkę dziennikarki TVP Info nie można jednak wrzucić do tego samego worka. W tym przypadku bowiem za problemem technicznym stał człowiek, który nie dopilnował, by mikrofon został wyłączony w odpowiednim momencie. Przez ten błąd, wszyscy widzowie mogli usłyszeć komentarz dziennikarki, która nie widziała, że słyszą ją tysiące osób.
Nagranie wpadki zostało opublikowane na profilu „Oglądam „Wiadomości”, bo nie stać mnie na dopalacze” na Facebooku. Na udostępnionym nagraniu dokładnie słychać, co dziennikarka TVP Info, Karolina Kopijkowska-Harczuk, powiedziała najprawdopodobniej do ekipy w studiu.
Prezenterka najpierw połączyła się z reporterką, która opowiadała o tym, jak przebiegają szczepienia na koronawirusa wśród pedagogów. Choć na samym początku wszystko wydawało się iść zgodnie z planem, nagle Kopijkowska-Harczuk bezceremonialnie przerwała swojej koleżance.
Dziennikarka nie miała wyjścia, ponieważ obraz przeniósł się na konferencję prasową, która odbywała się na żywo w tym samym momencie. Widzowie zobaczyli przed ekranem rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia w maseczce, który zaczął przemawiać.
Jednak zamiast jego słów, widzowie usłyszeli ponownie głos Kopijkowskiej-Harczuk. Jak się okazało, nie było to wcześniej zaplanowane.
Co takiego powiedziała dziennikarka?
– Trochę ją przekrzyczałam […]. Nie widziałam, czy on już gada, nie gada. W tej masce nic nie widać – można było usłyszeć w trakcie przemowy rzecznika Ministerstwa Zdrowia, Wojciecha Andrusiewicza.
Okazało się, że mikrofon dziennikarki TVP nie został wyłączony, o czym prezenterka nie miała pojęcia. Po tych słowach technicy szybko wyciszyli kobietę, choć cała sytuacja szybko została podchwycona przez media, a nagranie obiegło sieć.
Reakcje internautów na tę sytuację są różnorakie. Jedni są zbulwersowani wpadką, drudzy nie widzą w niej nic nadzwyczajnego.
- "Realizator i pani do zwolnienia niestety."
- "To z pewnością sabotaż na zlecenie totalnej opozycji."
- "W zeszłym tygodniu RMF miał podczas emisji Faktów bardzo podobny fakap. Zdarza się po prostu."
Cała sytuacja jest jednak na pewno nauczką dla dziennikarki.
Artykuły polecane przez redakcję ŚwiatGwiazd.pl:
- Stockinger wyznał, jakie relacje łączyły go z Anną Dymną. "Była między nami chemia"
- Ruszyły castingi do "Magii nagości". Uczestnicy wystąpią bez ubrań
- Gwiazda „Królowych życia” pokazała nową miłość. Jej wybranek jest od niej młodszy
Źródło: Jastrząb Post, TVP Info