Życie prywatne Marka Siudyma. Aktor przeżył zawody miłosne i utratę wnuczka
Marek Siudym swoim uporczywym dążeniem do celu zapracował sobie na miano wybitnego artysty. Aktor, wcielając się w kolejne role, udowadniał, jak wielka jest jego pasja i zapał do pracy. Przez kilka dekad spełniał się w życiu zawodowym, podczas gdy prywatnie był w rozsypce. Ma za sobą wiele trudnych przeżyć.
Aktor był dwa razy żonaty, a także próbował szczęścia u boku innych kobiet. Jego wybory nie zawsze były trafne, ale szczęście dawały mu dzieci i przede wszystkim wnuk, nad którym swego czasu sprawował opiekę. Największym ciosem była niespodziewana śmierć 21-latka.
Marek Siudym cenionym aktorem
Marek Siudym początkowo nie przypuszczał, że będzie aktorem. Pasjonował się teatrem, jednak z zupełnie innej strony. Interesował się aspektami technicznymi, scenografią, a także plastyką. Czas jednak sprawił, że zdecydował się zdawać do szkoły teatralnej, co zaowocowało dalszym rozwojem kariery.
Aktor wystąpił w wielu znanych hitach, a widzowie z pewnością kojarzą Marka z takich produkcji jak "Złotopolscy", "Sąsiedzi", "Lokatorzy" czy "Hela w opałach". Pojawiał się również w programach telewizyjnych, m.in. "Jak oni śpiewają?" i "Gwiezdny Cyrk".
Na scenie i przed kamerami spędził już prawie pół wieku . Może pochwalić się ciągle wydłużającą się listą produkcji, w których wziął udział. Kiedy kariera nabierała tempa, a Marek Siudym mógł w pełni rozwijać swoje pasje, w tle ciążyły mu trudne wydarzenia z życia prywatnego.
Życie prywatne Marka Siudyma
Aktor nie miał dużego szczęścia w relacjach z kobietami. Jak sam wyznał, obwinia się za wszystkie niepowodzenia, dotyczące rozstań. Był jednak zawsze hojny dla swoich byłych partnerek i zostawiał im całe majątki . Marek Siudym niegdyś wyjawił, że przeprowadzał się aż 45 razy i często opuszczał mieszkanie lub dom tylko z jedną walizką . Tym sposobem nie dorobił się własnego mieszkania, a dobytki przejęły jego byłe partnerki.
Marek po raz pierwszy stanął na ślubnym kobiercu z Krystyną Bobirecką , którą poznał podczas zajęć jazdy konno. W 1975 urodziła im się córka Agnieszka, a cztery lata później kupili dom. Czas pokazał, że małżonkowie nie byli sobie pisani i doszło do rozwodu. Marek opuścił ich wspólny dom z jedną walizką , zostawiając wszystko swojej byłej żonie.
Kolejno związał się z o 20 lat młodszą Joanna Sibilską , którą poślubił w 1996 roku. Dwa lata później doczekali się syna Tadeusza, jednak i ta relacja nie przetrwała. Rozstali się w 2013 roku.
Aktor był również szczęśliwym dziadkiem. Adam był jego oczkiem w głowie. Córka z powodu licznych problemów powierzyła ojcu swoje dziecko pod opiekę. Dla Marka wnuk był całym światem. Niestety i ta historia skończyła się ogromnym smutkiem. Adam zmarł w wieku 21 lat.
— Moja córka Agnieszka miała burzliwe przejścia, ale zawsze starałem się jej pomagać, ratować z różnych tarapatów. Niestety, Adaś nie żyje. Miał w sobie radykalny bunt. Wydawało mi się, że wszystko jest dobrze. Zaraziłem go pasją do koni, pracował. Miał 21 lat. Choć minęło ponad pół roku od jego śmierci, trudno mi się z tej tragedii otrząsnąć, byłem z nim blisko. W tych trudnych chwilach bardzo mnie wspierał mój syn Tadeusz — wyznał kiedyś Marek Siudym dziennikarzowi „Dobrego Tygodnia”.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
-
Paulina Smaszcz do kobiet. Mocny przekaz byłej żony Kurzajewskiego
-
Franciszek Pieczka we wspomnieniach wnuczki. Takim dziadkiem był uwielbiany aktor
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl.
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie – Nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji. Bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!