Anna z "Rolnik szuka żony" wydała oświadczenie. Po kolejnych pytaniach o chorobę przerwała milczenie
Fani programu “Rolnik szuka żony” z zaciekawieniem śledzą losy bohaterów. Od początku 10. edycji widzowie zaczęli dostrzegać, że jedna z uczestniczek powinna udać się na badania. Anna przerwała milczenie i wypowiedziała się o swoim stanie zdrowia.
Relacja Anny z Kubą w "Rolnik szuka żony"
Relacja Anny i Kuby w programie “Rolnik szuka żony” od początku była dla widzów bardzo kontrowersyjna. Kobieta jest starsza od swojego wybranka o sześć lat. Fani podejrzewali, że Kuba interesuje się kobietą tylko dla jej majątku.
Mężczyzna posiada troje dzieci z poprzedniego związku. Oboje szybko rozwiali spekulacje, że Anna sponsoruje ukochanego. Mężczyzna jest managerem trzech restauracji w Ostrowie Wielkopolskim i jest bardzo majętny. Anna krótko skomentowała doniesienia o sponsoringu:
Nie mam pojęcia skąd ten pomysł o sponsorce, w każdym razie dla widzów tak bardzo troszczących się o mój portfel, chciałam przekazać istotne info, że Kuba bardzo dobrze sobie radzi, prowadzi własną działalność i nie daje mu pieniążków na paliwo czy inne przyjemności – stwierdziła.
Szczęśliwa para mieszka już razem i jak twierdzi Anna, ma bardzo dobry kontakt z dziećmi Kuby. Zakochani planują wspólną przyszłość i zaręczyny.
Jeden z adoratorów Anny nie pogodził się z odrzuceniem
Anna wypowiedziała się również w jednym z wywiadów o mniej przyjemnej sytuacji, która spotkała ją w programie. Stało się to za sprawą Bartosza – kandydata do serca Ani, który wcześniej pojawiał się też w poprzednich edycjach.
Wcześniej zgłaszał się też do Kamili i Klaudii. Patrząc na to, że mężczyzna występował już po raz trzeci w programie, Anna zaczęła mieć wątpliwości co do tego, że Bartosz jest zainteresowany jej osobą. Wyglądało na to, że zależy mu bardziej na samym udziale w programie niż na kobiecie.
Ku zaskoczeniu wszystkich odrzucony mężczyzna nie tylko nie pogodził się z tą decyzją, ale również wysyłał w jej stronę groźby!
Nie wszyscy kandydaci byli wobec mnie w porządku. To, co Bartosz wyczyniał, to była tragedia. Wzięłam go na rozmowę — ale to był kandydat rezerwowy. Po odcinku, w którym mu podziękowałam, zaczął mi wysyłać SMS-y z pogróżkami. Pisał, że mnie zniszczy, hejtował mnie. To wszystko dlatego, że był tak zawiedziony, że nie przeszedł dalej. Wysyłałam te wiadomości do produkcji - ale stwierdziliśmy, że lepiej go ignorować. W końcu odpuścił – stwierdziła Anna.
Oświadczenie Anny z "Rolnik szuka żony" o chorobie
Od początku programu widzowie mieli wątpliwości czy Anna nie jest chora. Uwagę wzbudził wygląd jej szyi. Fani zalali ją falą pytań odnośnie stanu zdrowia. Jedna z osób otwarcie zasugerowała, że powinna zbadać tarczycę. Anna w końcu przerwała milczenie i skomentowała te doniesienia na swoim Instagramie.
Nie mam chorej tarczycy. Mam po prostu taką urodę, taką szyję też miał mój tata i dziadek. Badania wykonuję regularnie i nawet nie jestem w stadium podejrzania chorej tarczycy – napisała na Instastory .
Kobieta mimo zaprzeczenia o chorobie bardzo doceniła wsparcie widzów i troskę o jej samopoczucie i zdrowie.
Dziękuję za troskę wszystkim osobom, które przez kilka miesięcy tak się interesowały tym moi zdrowiem – dodała.