Artur Barciś wspomina walkę z chorobą. "Uświadomiłem sobie, że mogę umrzeć"
Artur Barciś może pochwalić się karierą i udanym małżeństwem, w jego życiu jednak pojawiły się ciężkie chwile, jednym z nich była walka z chorobą. To był czas, w którym znalazł się na granicy i zrozumiał, że może umrzeć.
Przez to samo przechodził jego przyjaciel, któremu niestety nie udało się wyzdrowieć. Do dziś nie może zrozumieć, dlaczego tak różnie potoczyły się ich losy.
Artur Barciś osiągnął sukces i miał cudowną żonę, potem przyszła choroba...
Znany aktor pojawił się w wielu popularnych produkcjach, widzowie zapewne go pamiętają jako Tadeusza Norka w "Miodowych latach", zagrał również w "Ranczo", "Bezmiarze sprawiedliwości" czy "Dwóch koronach". W latach 80. budował swoją karierę na deskach teatru, poznał wówczas swoją przyszłą żonę Beatę Barciś, do której zwraca się "Beba".
Małżeństwo jest razem już od 40 lat, nie wyobrażają sobie, że mógłby być inaczej. Niestety musieli na chwilę się rozstać, gdy gwiazdor poważnie zachorował…
Artur Barciś "Pamiętam moment, kiedy uświadomiłem sobie, że mogę umrzeć"
Aktor zachorował na COVID-19, gdy nie było jeszcze wiadomo zbyt wiele o tej chorobie. To był moment w jego życiu, w którym uświadomił sobie, że może umrzeć. Nie było mu łatwo, bo cały ten trudny okres spędził w izolacji , co jeszcze bardziej go przygnębiało.
– Pamiętam moment, kiedy uświadomiłem sobie, że mogę umrzeć. Tak szybko… Zawsze myślałem, że będę żył długo, bo moja babcia żyła 96 lat, a mama właśnie świętowała 90. urodziny […] Nagle COVID-19 spowodował, że znalazłem się na granicy […] – powiedział w rozmowie dla viva.pl.
Artur Barciś nie miał siły
Żona aktora nie mogła być przy nim osobiście, ale codziennie rozmawiała z nim przez telefon i sprawdzała, jak się czuje. 66-latek miał trudność z codziennym funkcjonowaniem, miał problem, żeby wstać i zrobić sobie posiłek, przez co stracił na wadze.
– Byłem sam w domu. Leżałem w barłogu, potwornie się pociłem, ale nie miałem siły, żeby zmienić pościel. Nie spałem pięć dób. Na szczęście dzięki komórce Beba cały czas była przy mnie. […] Godzinę schodziłem do kuchni, schudłem siedem kilo – dodał.
Barciś pokonał chorobę i znów może cieszyć się życiem, niestety wiele osób w tym jego przyjaciel Piotr Machlica przegrało walkę z koronawirusem. Do dziś nie może zrozumieć, dlaczego taki musiał być jego los.
– COVID jest bezlitosny. Wiele osób było bliskich odejścia, ja też. Piotrkowi się nie udało. Nie mogę tego zrozumieć – powiedział w rozmowie dla TVN24.
