Artur Żmijewski zerwał kontakt z ojcem i jego rodziną. Powód łamie serce
Artur Żmijewski zdecydował się na poważny krok. Odciął się zupełnie od swojego ojca i jego rodziny. Serce pęka, gdy na jaw wyszło dlaczego.
Artur Żmijewski: kariera i życie prywatne
Artur Żmijewski to postać, którą widzowie zapamiętali jako Jakuba Burskiego z „Na dobre i na złe” oraz księdza Mateusza Żmigrodzkiego w „Ojcu Mateuszu” emitowanym przez TVP. Ostatnio mogliśmy go zobaczyć także w produkcjach takich jak „Archiwista II”, „Zołza”, „Krawiec” oraz „Lepsza połowa”. W 2024 roku zadebiutował jako reżyser filmem „Sami swoi. Początek”. Choć aktor od lat jest obecny w mediach, jego życie rodzinne pozostaje dość tajemnicze.
Artur i Paulina poznali się jeszcze w liceum. Choć przystojny Artur przyciągał uwagę niemal wszystkich dziewczyn, to jednak to o dwa lata młodsza koleżanka zwróciła jego uwagę
W 1992 roku wzięli ślub i doczekali się trojga dzieci: Ewy, Karola i Wiktora. Ich jedyna córka ma obecnie 29 lat, a niedawno media zaczęły o niej mówić, gdy publicznie ujawniła swoją orientację. Starszy syn, Karol, zajął się gastronomią, natomiast młodszy, Wiktor, pasjonuje się fotografią i produkcją filmową.

Żmijewski zostawił żonę?
Po rozpoczęciu studiów Artur Żmijewski miał trudności z rozłąką. Na jego drodze pojawiła się Magdalena Wójcik, aktorka znana m.in. z „Złotopolskich”. Poznali się na warszawskiej Akademii Teatralnej.
Wpadła mu w oko śliczna, długowłosa blondynka o namiętnych ustach. […] Wywarła wtedy na nim tak wielkie wrażenie, że zupełnie stracił głowę i zerwał z Pauliną – wyjawili znajomi aktora w rozmowie z magazynem Świat & Ludzie.
Studenckie zauroczenie nie potrwało jednak długo, a Żmijewski zrozumiał, że to Paulina jest miłością jego życia.
Tuż po ślubie dochodziło między nami do kłótni o drobiazgi. […] Musieliśmy nauczyć się żyć pod jednym dachem, tolerować swoje upodobania i nawzajem sobie ustępować. Najważniejsza okazała się obopólna dobra wola i to, że się kochamy – powiedział aktor w jednym z wywiadów.
Aktor nie lubi też komentować prywatności. W jednym z wywiadów powiedział:
[…] Nigdy nie chciałem, żeby moje prywatne życie stało się przyczynkiem do dyskusji medialnej. I nigdy nie chciałem tą prywatnością handlować. To mój świadomy wybór – mówił w Fakcie.
Przed studiami jego życie również nie należało do najłatwiejszych. Sytuacja w domu rodzinnym sprawiła mu wiele trudności. Doszło nawet do sytuacji, gdzie całkowicie zerwał kontakt z ojcem.
Artur Żmijewski zerwał kontakt z ojcem
Artur Żmijewski przyszedł na świat 10 kwietnia 1966 roku w Radzyminie, co oznacza, że dzisiaj obchodzi swoje 59. urodziny. Aktor wychowywał się w trudnych warunkach. Jego rodzice rozstali się, gdy miał zaledwie osiem lat, co głęboko go dotknęło. Jego ojciec szybko założył nową rodzinę, a relacje między nimi stały się rzadkie i chłodne, co Artur nigdy mu nie wybaczył.
Ojciec szybko założył nową rodzinę. Kiedyś spotkałem go w parku w Radzyminie. Spotkanie było chłodne, bez czułości - wspominał w rozmowie z TOK FM.
Pomimo trudnych warunków, Artur starał się być oparciem dla swojej matki i nie sprawiać kłopotów wychowawczych. W młodości przeszedł przez trudny okres związany z niełatwym środowiskiem osiedlowym, jednak to starszy brat Grzegorz pomógł mu odnaleźć właściwą drogę. Braterska więź miała ogromne znaczenie dla Artura, a Grzegorz stał się dla niego wzorem do naśladowania.
Rodzina Żmijewskich, wychowywana przez matkę, żyła w bardzo trudnych warunkach mieszkaniowych. Mieszkali w kamienicy, która nie miała dostępu do bieżącej wody, co dodatkowo utrudniało codzienne życie. Te doświadczenia nauczyły Artura samodzielności i determinacji, cech, które później okazały się kluczowe w jego karierze aktorskiej.
Mieliśmy jakieś tam małe mieszkanko, kątem urządzone, na jakimś strychu, bez wygód typu bieżąca woda... Jeszcze w latach siedemdziesiątych było powszechnym mieszkanie w kamienicy, gdzie były tylko sławojki, gdzieś w studni, a wodę się nosiło wiadrami na górę do mycia i wiadra z pomyjami znosiło się na dół. Gotowało się na piecu, bo nie było bieżącej wody. Było kilka sławojek na podwórku, na kilku lokatorów, więc to takie czasy dość siermiężne. Chociaż nie przypomniałbym sobie teraz, jak to mieszkanie było zlokalizowane w tej kamienicy, czas zaciera takie rzeczy - opowiadał w radiu TOK FM.
