"Byłam przekonana, że mam zawał". Alutka z "Rodziny zastępczej" miesiącami walczyła z chorobą. Jest bardzo rzadka
Polacy pokochali ją za rolę ekscentrycznej Alutki w kultowym serialu "Rodzina zastępcza”, ale Joanna Trzepiecińska długo walczyła z rzadką chorobą, której objawy były na tyle niepokojące, że myślała, iż ma zawał serca.
Joanna Trzepiecińska - aktorka o wielu talentach
Joanna Trzepiecińska to bardzo wszechstronna aktorka - znana jest zarówno z ról teatralnych, filmowych, jak i dubbingowych. Ma także wykształcenie muzyczne, dzięki czemu jej talent wokalny wielokrotnie mogliśmy podziwiać na scenie. Występowała w wielu spektaklach i musicalach, jednak to rola Alutki w "Rodzinie zastępczej” przyniosła jej największą rozpoznawalność i sympatię widzów. W serialu wcielała się w żonę Jędruli (granego przez Tomasza Dedka).
Choć od zakończenia emisji minęło już wiele lat, widzowie wciąż wspominają jej postać z sentymentem. W jednym z ostatnich odcinków programu "Halo, tu Polsat” Joanna Trzepiecińska opowiedziała o trudnych chwilach.
Joanna Trzepiecińska o swojej chorobie
Aktorka opowiedziała o przerażającym ataku, którego doświadczyła po jednym ze swoich występów na scenie.
Wracaliśmy po spektaklu, który graliśmy poza Warszawą. Dzień wcześniej dostałam w hotelu ataku i byłam przekonana, że mam zawał. W ogóle nie mogłam oddychać, po prostu się dusiłam - wspominała.
Okazało się, że cierpi na krztusiec - rzadką dziś chorobę zakaźną układu oddechowego, objawiająca się napadami uporczywego kaszlu.
Miałam ciśnienie 200/100, przy czymś takim można dostać wylewu - przyznała.
Na szczęście dzięki szczepieniom choroba ta stała się rzadsza, jednak pomimo tego aktorka na nią zachorowała, a jej opowieść mrozi krew w żyłach.
Joanna Trzepiecińska przestrzega przed chorobą
Powrót do zdrowia był długi, a aktorka przyznaje, że jej głos nadal nie wrócił do stanu przed chorobą.
To jest tak nieznośna choroba, że wychodzenie z niej trwa miesiącami. A w przypadku aktora, który pracuje głosem, jest to niezwykle kłopotliwe. Ja właściwie kaszlę do dziś. Już nie w takim stopniu i nie tak niebezpiecznie, ale nadal mam poczucie, że mój aparat głosowy nie pracuje tak, jak pracował - wyznała.
Trzepiecińska podkreśliła też, jak ważne są szczepienia i edukacja.
Edukacja zaczyna się w szkole. Uważam, że od małego dziecka powinniśmy uczyć się o tym, kim jest człowiek i czego potrzebuje do dobrego życia. I w tym powinna być też wiedza o szczepieniach. Jeśli małemu dziecku przekażemy, że na krztusiec należy się szczepić co 10 lat, to ono od małego będzie o tym wiedziało.
Na szczęście aktorka dziś jest już zdrowa, a fani mogą już regularnie oglądać jej występy teatralne.