Jarosław Kret przyznał, że miał myśli samobójcze. ”Przy życiu trzymał mnie tylko mój syn”
Depresja może dotknąć każdego z nas, niezależne od tego kim jesteśmy, jak żyjemy i co robimy. Chociaż oczywiście dużo trudniej z nią sobie radzić, kiedy świat dookoła wydaje się działać przeciw nam, możemy zmagać się z nią niezależnie od tego, jak dobrze układa się nasze życie. O swoich zmaganiach z tą chorobą opowiedział ostatnio Jarosław Kret.
Życie znanego prezentera zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni dosłownie z dnia na dzień. Jednego dnia był, jak sam powiedział „królem życia”, drugiego — zabrakło dla niego miejsca. Taka nagła utrata czegoś ważnego w naszym życiu w bardzo prosty sposób może sprawić, że pojawi się w nim depresja.
Depresja dosięgła Jarosława Kreta
Kiedy stracił pracę w TVP, cała ta sytuacja była bardzo nieprzyjemna. Oczywiście, samo bycie zwolnionym jest okropną rzeczą, ale sposób, w jaki odbyło się to w przypadku Jarosława Kreta, bardzo ostentacyjnie pokazuje, że pracodawcy nie mieli do niego ani trochę szacunku.
Tego samego dnia mężczyzna stracił pracę i wiarę w to, że jeszcze kiedykolwiek będzie mógł do niej wrócić. To był okropny cios, który sprawił, że Jarosław Kret wycofał się ze swojego życia. Nie chciał widywać się ze znajomymi, spał całymi dniami. — Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to depresja — powiedział.
Dzięki przyjaciołom i psychoterapii
Pogodynek opowiedział, że ostatnie dwa lata były dla niego bardzo ciężkim okresem. Po pewnym czasie ledwo funkcjonował, nie chciał podejmować się żadnego działania. Jak zdradził Twojemu Imprerium, jedyną rzeczą trzymającą przy go przy życiu był syn.
Na całe szczęście, Jarosława Kreta nie opuścili bliscy. Depresja oczywiście była bardzo ciężka do pokonania, ale dzięki psychoterapii i nieustannym wsparciu udało mu się wrócić do miejsca, w którym jest zadowolony ze swojego życia.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Opowiedział o tym, jak ciężkie były dla niego ostatnie lata.
Depresja, z którą zmagał się Jarosław Kret, to ciężka choroba.
Przy życiu utrzymywał go syn.
ZOBACZ TEŻ:
- Zbigniewa Wodeckiego kochały miliony. Choroba, która go zabiła diagnozowana jest u coraz młodszych osób
- Gwiazda „Klanu” doznała śmierci klinicznej. Dziś opowiada o przerażającym przeżyciu
- Poszła do salonu na manicure. Przez jeden błąd kosmetyczki mogła stracić palce
- Dzielą ich 52 lata. On ma 19 lat, a jego ukochana 71. Rodzina jest zdruzgotana
- USG przybrało nieoczekiwany obrót. Mąż prawie zemdlał podczas badania, to się zdarza raz na 15 mln
- Bardzo smutne informacje o Andrzeju Grabowskim. Współczujemy
źródła: pomponik.pl