Desperacka akcja strażaków. Dziennikarz TVN przeżył chwile grozy. "Dwie minuty do tragedii"
Powódź na Dolnym Śląsku pustoszy okolice Głuchołaz, Kłodzka i otaczających je mniejszych miejscowości. Wojciech Bojanowski przeżył prawdziwe chwile grozy w Kałkowie pod Nysą. Strażacy podjęli desperacki krok by ratować życie.
Powódź na Dolnym Śląsku
Na Dolnym Śląsku szaleje powódź . Chociaż na początku władze kraju twierdziły, że nie ma powodów do paniki, a prognozy są wyolbrzymione, czas szybko zweryfikował te doniesienia.
Noc z 14 na 15 września była dramatyczna dla mieszkańców południowej części Polski. Ulewy doprowadziły do ogromnych zniszczeń, a nagrania z zalanych miast krążą po internecie.
Zalane są między innymi fragmenty Lądka-Zdroju, Stronia Śląskiego, Bystrzycy i innych mniejszych miejscowości w gminie Kłodzko. Do lokalnych podtopień doszło także w województwie śląskim — w Rydułtowach i w Zebrzydowicach ewakuowano ludzi. Władze miast ogłaszają alarm przeciwpowodziowy. Woda pochłonęła już większość Głuchołaz i Kłodzka, padają mosty, pojawiają się również informacje o pęknięciach w tamach, które - jeśli prawdziwe - będą katastrofalne w skutkach.
Prezydent Andrzej Duda na dożynkach w trakcie powodzi
Strażacy, wojsko i ludzie walczą o życie, tymczasem prezydent kraju… Bawi się na dożynkach.
Wygląda na to, że zarówno Andrzej Duda jak i jego żona Agata Duda-Kornhauser nie mają zamiaru udać się do miast objętych powodzią. Małżeństwo zostało w Warszawie, by brać udział w "Dożynkach Prezydenckich".
Prezydent wraz z Pierwszą Damą o godzinie 11:00 wziął udział w uroczystej Mszy Świętej w Kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca. Później imprezowicze przejdą w korowodzie na dziedziniec Pałacu Prezydenckiego, by dalej celebrować wydarzenie.
W internecie aż huczy od krytyki pod adresem prezydenta, jego partii oraz kancelarii. W czasie, gdy oni bawią się w Warszawie, w Kałkowie pod Nysą rozegrał się prawdziwy dramat.
Akcja ratownicza w Kałkowie pod Nysą
Wojciech Bojanowski, ceniony polski dziennikarz związany ze stacją TVN, przebywa na terenach zagrożonych, niezmordowanie informując o dynamicznie rozwijającej się sytuacji. To właśnie on przekazał do mediów nowiny o desperackiej akcji ratunkowej, jakiej musieli podjąć się strażacy w miejscowości Kałków pod Nysą.
Tu za moimi plecami widać dach samochodu. Cudem udało się uratować kobietę, która tym samochodem usiłowała przedostać się przez ten most. W akcji uczestniczyli strażacy. Na całe szczęście pojawił się też sąsiad posiadający koparkę, który przyjechał tutaj i pomógł tej kobiecie wydostać się z samochodu. - mówi w reportażu TVN24
Pani Jadwiga Larenc uszła z życiem jedynie dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności i nieustraszonym ratownikom:
Ja się chciałam wycofać do tyłu, no i w ten czas mnie wciągnęło. Otworzyłam szybę, żeby wołać pomocy, bo widziałam, że ktoś tam samochodem podjechał i wołałam o ratunek. Później samochód mi zgasł. Dopiero później przyjechała ta koparka i na tą koparkę mnie wyciągnęli, przez bagażnik.
Sylwester Łucki, strażak, który brał udział w akcji, skomentował sprawę dosadnie:
Strażacy zabezpieczeni szelkami podjechali, przytrzymali ten samochód i przez tylną klapę wyciągnęli tę dziewczynę. Po dwóch minutach nurt wody zwywijał ten samochód, czyli dwie minuty brakowało do tragedii.