Fenomenalny wynik! Pan Artur z "Jeden z dziesięciu" ma godnego następcę! Kolejny geniusz
Teleturniej "Jeden z dziesięciu" to jeden z najpopularniejszych programów w Telewizji Polskiej. Widzowie od dekad obserwują, jak uczestnicy radzą sobie z trudnymi pytaniami z przeróżnych kategorii. Niedawno wszyscy zachwycali się panem Arturem, jednak nie jest on jedynym "geniuszem" show. Pewien uczestnik może pochwalić się równie imponującym wynikiem.
"Jeden z dziesięciu". Teleturniej świętuje 30 lat!
Po raz pierwszy widzowie zobaczyli odcinek teleturnieju 3 czerwca 1994 roku. Co ciekawe już wtedy w rolę prowadzącego wcielił się prezenter i dziennikarz radiowy, Tadeusz Sznuk. Obecnie chyba nikt nie wyobraża sobie na jego miejscu nikogo innego.
Lata mijały, a program zyskiwał coraz to większą popularność. Dziś jesteśmy świadkami już 140. sezonu "Jeden z dziesięciu", a oglądalność, biorąc pod uwagę ubiegły rok, cały czas przekracza milion widzów. Popularność sprawiła, że teleturniej przetrwał nawet rewolucję, jaka ogarnęła TVP po nowym roku. Co zatem wpływa na sukces show?
Oprócz prowadzącego trzeba zwrócić uwagę na uczestników, którzy z każdym odcinkiem zmagają się z niełatwymi pytaniami z dziedzin m.in.: historycznych, biologicznych, popkulturowych i nie tylko. Czasem ich udział przechodzi do historii i staje się medialnym hitem.
"Jeden z dziesięciu". Pan Artur zdobył serca widzów i mediów
Niedawno popularność teleturnieju wzrosła za sprawą pana Artura, który odpowiedział bezbłędnie na 40 finałowych pytań, kończąc odcinek z sumą 803 punktów. Uczestnik pozostawił w szoku produkcję, widzów, a także media, które rozpisywały się o jego sukcesie.
Niestety z przyczyn losowych mężczyzna nie mógł się zjawić na "finale mistrzów", jednak jego wyczyn przejdzie do historii "Jeden z dziesięciu". Na przestrzeni 30 lat zdarzyli się uczestnicy, którzy zarówno pochwalili się swoją wiedzą, jak i zupełnie skompromitowali przed kamerami.
Przed panem Arturem dosyć głośno było o panu Mirosławie. Uczestnik 11. odcinka 136. serii ma powody do zadowolenia. Wielu marzyłoby o takim wyniku.
"Jeden z dziesięciu". Pan Artur nie był pierwszy. Uczestnik zrobił wrażenie na Tadeuszu Sznuku
Niektórzy uczestnicy teleturnieju mogą z łatwością nadać sobie tytuł geniusza. Przejście początkowych etapów nie jest łatwe, tym bardziej że w II części rozgrywki można bardzo łatwo paść ofiarą pozostałych graczy. Pan Mirosław bezbłędnie poradził sobie z rywalami i pojawił się w finale, gdzie odpowiedział na ponad połowę pytań od Tadeusza Sznuka.
Uczestnik trafił ostatecznie do "Wielkiego Finału" kończącego 136. serię teleturnieju. Tam po zaciętym finale został ponownie zwycięzcą z liczbą 666 punktów. Sam Tadeusz Sznuk gratulował mu takiego wyniku. Program opuścił z nagrodą pieniężną w wysokości 50 tysięcy złotych.
Wbrew pozorom panowie nie są jedynymi rekordzistami programu. W pierwszej trójce zwycięzców "Jeden z dziesięciu" plasują się bohaterowie z ponad 500 punktami. Bez wątpienia wiedza potrafi otworzyć drzwi do sławy.