Gwiazda "Top Model" straciła dziecko. Nie urządziła pogrzebu. Wyjaśniła, co stało się ciałem jej synka
Marta Turska z programu "Top Model" otworzyła się na temat utraty dziecka. Ponad dekadę zwlekała z pożegnaniem maleństwa. Dziś jej życie wygląda zupełnie inaczej niż za czasów telewizyjnego show. Co stało się z ciałem jej synka po śmierci?
Marta Turska. Kim jest? Życie prywatne
Martę Turską widzowie TVN poznali ją jako jedną z uczestniczek programu "Top Model". W rywalizacji doszła do finałowej czternastki, jednak modeling nie okazał się jej przepisem na sukces. Próbowała dostać się do Sejmu z list SLD, a obecnie jest radną dzielnicy Wawer z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Prywatnie Marta Turska spełnia się w roli żony i matki. Wychowuje wraz z mężem czworo dzieci . Dopiero niedawno postanowiła otworzyć się na temat piątej ciąży. Bolesne wspomnienia długo spędzały jej sen z powiek.
Marta Turska straciła dziecko zaraz po porodzie
Gwiazda po wielu latach postanowiła otworzyć się na temat bolesnego doświadczenia. Celebrytka straciła drugie dziecko. Chłopiec przyszedł na świat jako wcześniak w 6. miesiącu ciąży, ale zmarł tuż po narodzinach. Marta Turska podjęła wtedy decyzję, by ciało noworodka pozostało w szpitalu i posłużyło do nauk medycznych.
Jestem mamą piątki. Czwórka moich dzieci żyje sobie na ziemi i celebruje życie. Drugi mój syn podczas zbyt wczesnego porodu urodził się i zmarł. To było dziesięć lat temu. Odcięłam się od tej traumy, bardzo głęboko zakopałam ten ból, było mi bardzo trudno z tą świadomością, że na początku 6. miesiąca urodziłam synka. Stanęłam w szpitalu przed wyborem, czy zabrać to ciałko i je pochować, zrobić pogrzeb, czy zostawić w szpitalu. Nie byłam gotowa na to, żeby zrobić ceremonię pogrzebową, nie byłam gotowa w ogóle na pożegnanie, dlatego zostawiłam ciałko w szpitalu do badań, żeby studenci mogli doświadczać i uczyć się na tym małym cudownym ciałku.
Marta Turska dekadę czekała z pogrzebem
Z biegiem lat Marta Turska zaczęła powiększać rodzinę, a także godzić się ze zrządzeniem losu. Dopiero po dekadzie postanowiła pożegnać się ze zmarłym synem.
Dopiero po dziesięciu latach poczułam gotowość do pożegnania i gotowość, żeby mówić o tym. Po dziesięciu latach od śmierci drugiego synka zrobiłam mu ceremonialny pogrzeb nad jeziorem, zrobiłam kwiecista mandalę i pożegnałam się z tą cudowną duszą, która przyszła tu na chwilę, pokazać się i odeszła.
Kulisami prywatnego życia dzieli się w mediach społecznościowych. Już na pierwszy rzut oka można dostrzec, jak ważna jest dla niej rodzina. W ubiegłym roku powitała na świecie czwartą pociechę, córeczkę.
Źródło: TLC Polska