To już nie są spekulacje. Tyle płacili Maryli Rodowicz za występy w Opolu
Maryla Rodowicz jest rekordzistką wśród artystów występujących w Opolu. W 2024 roku nie została zaproszona na festiwal. A ile zarabiała na nim w minionych latach?
Maryla Rodowicz i jej kariera na festiwalu w Opolu
Maryla Rodowicz zadebiutowała na dużej scenie muzycznej na I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie w 1962 roku. Na KFPP w Opolu pojawiła się w 1968 roku , w koncercie “Debiutów”, z piosenkami “Zabierz moje sukienki” i “Co ludzie powiedzą”. Od tamtej pory na deskach amfiteatru pojawiła się aż 44 razy , co jest rekordem w 61-letniej historii festiwalu. W 2017 roku właśnie tam świętowała jubileusz 50-lecia działalności artystycznej.
W tym roku Maryla nie została zaproszona do Opola , co zszokowało fanów imprezy. Organizator imprezy tłumaczył w niejasny sposób, że artystka “nie zmieściła się w formule festiwalu”. Tuż po zakończeniu imprezy Rodowicz nie kryła słów goryczy, związanych zwłaszcza z koncertem debiutów oraz hołdem dla Janusza Kondratowicza. Teraz wyszło na jaw, ile artystka zarabiała na występach w Opolu w minionych latach, szczegóły poniżej.
Ile Maryla Rodowicz zarabiała w Opolu?
Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu ujawniło dokumentację, z której wynika, jak wyglądały zarobki Rodowicz na tamtejszym festiwalu, których treść przywołał Plotek. Instytucja pochwaliła się eksponatem z 1984 roku: zaświadczeniem wydanym przez Towarzystwo Przyjaciół Opola, dotyczącym wynagrodzeń Maryli od 1974 do 1980 roku . To właśnie z tamtego okresu pochodzą jej hity jak “Małgośka”, “Kolorowe jarmarki” czy “Sing Sing”.
W 1974 roku artystka mogła liczyć na 6305 złotych netto, a rok później – na 7580 zł. Najwięcej zarobiła w 1979 roku, bo aż 13200 złotych, najmniej w 1977 – jedynie 2800 złotych . Warto wspomnieć, jak wyglądały w tamtym okresie zarobki “zwykłych obywateli”. W 1974 roku średnia pensja wynosiła 3185 złotych , a w 1980 już 6040 złotych. Wygląda na to, że przeciętnie na festiwalach opolskich gwiazda zarabiała dwa razy więcej niż inni Polacy.
A co o swoich zarobkach w PRL mówi sama gwiazda? W jednym z wywiadów nie kryła przykrych szczegółów i prozaicznej rzeczywistości, przeczytacie o tym poniżej.
Zarobki Maryli Rodowicz w PRL
Jakiś czas temu Rodowicz udzieliła wywiadu portalowi Weekend Gazeta.pl, w którym opowiedziała, jakie były zasady dotyczące zarobków gwiazd w PRL . Za koncerty w krajach z bloku wschodniego wszystkie pieniądze szły na konto Polskiej Agencji Artystycznej, a stamtąd artystom wypłacano pieniądze w złotówkach. Za to za występy w USA czy Niemczech dostawali oni gotówkę od razu po koncertach.
W Polsce funkcjonowały ponadto tzw. stawki ministerialne , które wypłacano artystom w zależności od tego, w jakiej znajdowali się kategorii. Rodowicz uzyskała najwyższą z nich, czyli “S”, ale i tak nie mogła liczyć na kokosy.
Pieniądze były z tego marne, około 90 złotych. A myśmy i tak wrzucali wszystko do kapelusza, żeby kupić gitary czy wzmacniacze. Później, kiedy grałam już 30 koncertów miesięcznie, zarabiałam więcej niż moja mama. Choć pamiętam, że kiedy przez całe lata 70. wynajmowałam mieszkanie, czasem nie miałam na rachunek telefoniczny. Zalegałam też z czynszem, więc któregoś dnia właściciel się włamał i ukradł mi adapter – wspominała Rodowicz.
Dziś w mediach można przeczytać, że Maryla za jeden odcinek programu “The Voice Senior” zarabia nawet 15 tysięcy złotych . Z kolei wynagrodzenia za koncerty to już kwoty sięgające kilkudziesięciu tysięcy. Uważacie, że to zmiana na lepsze?
Źródło: Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu, Plotek, Gazeta.pl Weekend