Influencerka zoperowała się w Turcji. Szybko tego pożałowała. "Jak można?"
Pomimo wielu dowodów na nieskuteczność tureckich klinik, influencerki nadal chętnie odwiedzają tamtejszych "specjalistów". Tiktoreka pokazała się po jednym z takich zabiegów. Internauci nie mieli wątpliwości co do efektów. Chyba nie na to liczyła.
W pogoni za idealnym wyglądem prosto z okładek kobiety często decydują się na zabiegi chirurgiczne w tureckich klinikach. Choć w sieci łatwo można znaleźć przykłady nietrafności takich wizyt, influencerek cały czas przybywa.
Tiktokerka poddała się zabiegowi w tureckiej klinice
Przypadki nieudanych zabiegów szybko stają się viralami w mediach społecznościowych, a niestety trafiają się także tragiczne zdarzenie z niesławnymi klinikami w Turcji. Niedawno o swojej wizycie opowiedziała jedna z użytkowniczek TikToka.
Choć nie zdradziła, w jakim konkretnie zabiegu brała udział, jej opuchnięta twarz z licznymi sińcami zmartwiła internautów. Jak sama przyznała, nawet po kilku dniach od wizyty, jej stan nie uległ poprawie.
Po "poprawkach" nie może prawidłowo mrugać
Influencerka zamieściła w mediach społecznościowych krótkie nagranie, które pokazało jej twarz krótko po przejściu zabiegu. Jak można domyślić się po dodanym przez nią opisie, prawdopodobnie chciała poprawić sobie okolice oczu, w szczególności powieki. To z nimi miała największy problem po opuszczeniu tureckiej kliniki.
— Kiedy masz operację oka w Turcji i teraz nie możesz prawidłowo mrugać — żaliła się tiktokerka.
Internauci skrytykowali jej decyzję
Nagranie "efektów" wizyty w tureckiej klinice wywołało spore oburzenie internautów. Nie tylko byli zdenerwowali ze względu na niebezpieczeństwo tamtejszych zabiegów, ale także podkreślali, jak twarz kobiety straciła na urodzie.
— Jak ludzie mogą nadal decydować się na zabiegi w Turcji?
— Nie ingeruj w swoją twarz i nie będzie problemu.
— Wyglądasz gorzej. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży — komentowano.
Zobacz zdjęcia: