Lider zespołu "Kult", Kazik Staszewski, usłyszał diagnozę. Choroba stale postępuje
Kazik Staszewski z zespołu "Kult" otworzył się na temat pogarszającego się zdrowia. Jedno zdarzenie sprawiło, że myślał już o najgorszym finale. Na szczęście badania wszystko wyjaśniły.
Muzyk występuje na scenie od ponad 40 lat i zapisał się na kartach historii jako lider legendarnego zespołu "Kult". Z czasem jednak zaczął zauważać u siebie niepokojące objawy. Badania pomogły mu zrozumieć co się z nim dzieje.
Kazik Staszewski z zespołu "Kult" miał poważne obawy co do zdrowia
Muzyk nieczęsto dzieli się z mediami przemyśleniami na temat prywatnego życia, jednak podczas wywiadu z radiem Eska Rock postanowił otworzyć się na temat niedawnych wydarzeń.
Jakiś czas temu zauważył piszczenie w uszach, które niespodziewanie się nasilało. Wcześniej z powodu miejskiego trybu życia Kazik Staszewski nie zwracał uwagi na takie objawy. Gdy jednak zauważył u siebie pogorszenie słuchu, zaczął poważnie obserwować swoje samopoczucie. W radiowym wywiadzie zdradził nawet, że przez myśl przeszedł mu nowotwór.
— Rano wyszedłem na ganek, tak słyszę, że pisk jest taki, w mieście nie zwracałem uwagi na to i ten pisk jest ciągle i ten pisk jest do dzisiaj. […] Najpierw zwalałem, na karb, że mam raka mózgu — przyznał lider zespołu "Kult".
Badania wszystko wyjaśniły
Zaniepokojony swoim stanem zdrowia muzyk postanowił skontaktować się ze specjalistą. Na szczęście już pierwsze badania wykluczyły najgorsze obawy 60-latka. Okazuje się, że jego przypadłość ma duży związek z wykonywanym zawodem.
Słuch wokalisty z czasem zaczął się coraz bardziej psuć, przez co zaczęły pojawiać się u niego nieprzyjemne piski. Obecnie Kazik Staszewski wspomaga się aparatem słuchowym, by ułatwić sobie codzienne funkcjonowanie.
Kazik Staszewski o powrocie do Polski
Lider zespołu "Kult" postanowił także wrócić do ojczyzny po długim pobycie na Teneryfie. Wraz z bliskimi zamieszkał w małej wsi niedaleko Konstancina. Skąd decyzja porzucenia egzotycznego krajobrazu? Okazuje się, że muzyk miał problemy z biurokracją.
Pogarszający się stan zdrowia wymusił na gwiazdorze przemyślenia na temat tego, co pozostawi po sobie rodzinie. Jedną z kwestii spadku miała być nieruchomość u wybrzeża Hiszpanii, jednak Kazik Staszewski miał ogromne problemy z organizacją dziedziczności.
— Całe to zderzenie z administracją, z biurokracją. Ja tam jestem posiadaczem jakiś tam nieruchomości jednej czy drugiej [...] i tak sobie myślałem, że kiedyś jak zejdę z tego świata, to zostawię to dzieciom. Będą miały, ale okazuje się, że nie zostawię, bo po śmierci państwo kładzie ci rękę na sporej części majątku — tłumaczył.
Na razie jednak muzyk nie musi obawiać się o własne zdrowie. Niepokojące objawy nie wynikały z groźnych chorób.
Zobacz zdjęcia:
Zapraszamy na naszego Instagrama
Źródło: eskarock.pl