Ma 64 lata i ciało Ewy Chodakowskiej. Zdradziła, jak utrzymuje doskonałą sylwetkę
Lesley Maxwell to kobieta, która w naszym kraju od 4 lat podchodziłaby już pod wiek emerytalny, a tymczasem prężnie rozwija się w zawodzie i mediach społecznościowych. To, co w jej przypadku zaskakuje najbardziej, to jednak niemal boskie ciało, którym może pochwalić się pomimo takiej metryki.
Kobieta jest w Australii gwiazdą mediów społecznościowych i inspiracją dla wielu pań, które stwierdziły, że dla nich na zmianę jest już za późno. Nawet w takim wieku można mieć sylwetkę niczym Ewa Chodakowska.
64-letnia Lesley i jej wyjątkowe ciało
Gdyby nie twarz Lesley, która jednak nieco zdradza fakt, że nie jest nastolatką, nikt nie powiedziałby na podstawie jej ciała, że ma 64 lata. Jest wyjątkowo szczupła i zgrabna, dzięki temu, że modelowała odpowiednie partie mięśni. Łamie więc stereotyp, że kobieta spędzająca tyle czasu na siłowni musi wyglądać “męsko”.
Nie dość, że wygląda niezwykle dobrze, to jeszcze tak się czuje. Otwarcie przyznaje, że kobiety w jej wieku mogą być nie mniej seksowne od młodszych koleżanek, a wiele zależy też od podejścia i pewności siebie. Pracując z podopiecznymi działa więc kompleksowo. Nie tylko buduje ich ciało, ale także psychikę, by te nawet w zaawansowanym wieku czuły się piękne i ponętne.
Spodnie marki Lee i Wrangler w Pepco. Hitowa odzież w niższych cenachJak Lesley zbudowała takie ciało?
Sama jest najlepszym przykładem tego, że upór i konsekwencja potrafią doprowadzić do celu. Zaczęła bowiem przygodę z fitnessem, gdy miała 40 lat. Co ciekawe, zainspirowała ją do tego reklama zawodów fitness, którą zobaczyła w telewizji. Chciała być jak kobiety, które wówczas widziała na ekranie
Wzięła się więc za siebie na tyle, że dziś może pochwalić się nie tylko boskim ciałem, ale też licznymi medalami, które zdobyła na zawodach sylwetkowych. W swojej prywatnej gablotce ma ich już ponad 30! Po pierwsze zwycięstwo w takich zawodach sięgnęła w wieku 49 lat.
Wysportowana seniorka zdradza tajemnicę boskiego ciała
Jak sama twierdzi, regularność to klucz do sukcesu. Nie odpuszcza treningów i restrykcyjnie pilnuje swojej diety, licząc nie tylko kalorie, ale też makroskładniki. Takiego podejścia nauczyła nie tylko swoje liczne klientki, ale także wnuczkę.
Wraz z nią ćwiczy bowiem na siłowni. Żartuje, że mężczyźni często mylą ją z mamą czy nawet siostrą dziewczyny. Nikomu nawet do głowy nie przyjdzie myśl, że to już babcia.
