Mama zwycięzcy "Mam talent!": "Boję się wyjść z domu"
Niedawno ogłoszono, że Bartek Wasilewski został zwycięzcą “Mam talent!”. Teraz jego mama wypowiedziała się na temat tego, co czuje po ogłoszeniu wyników. Jest naprawdę źle, kobieta boi się wyjść z domu.
Bartek Wasilewski zwycięzcą "Mam talent!"
Bartek Wasilewski w imponującym stylu zwyciężył w ostatniej edycji programu "Mam talent!". 14-letni raper na castingu całkowicie zdobył serce Agnieszki Chylińskiej, która wzruszona nacisnęła Złoty Przycisk.
Jego autorska piosenka o mamie poruszyła również widzów i publiczność w studiu, wywołując łzy wzruszenia. Po ogłoszeniu wyników sieć zalała jednak fala krytyki. Internauci zwracali uwagę na to, że Wasilewski jest młody, a pokonał uczestników, którzy latami pracowali na swój sukces. Twierdzili także, że program mógł być ustawiony, a wygrała osoba, która zagrała na emocjach widzów.
Portal Plejada skontaktował się z mamą chłopca, pytając, jak radzą sobie z nagłą popularnością i hejtem w Internecie.
Złośliwość ludzka nie zna granic, bo według mnie, ktoś nie wie nic, a takie głupoty pisze i ubliża. Kazano nam tego nie czytać, ale zrobiło mi się przykro, jak ktoś zwyzywał mnie od różnych – powiedziała.
Emocje po finale "Mam talent!"
Plejada zapytała także o emocje, które towarzyszyły mamie i młodemu raperowi tuż po ogłoszeniu, że to właśnie on wygrywa tę edycję "Mam talent!". Pani Iwona ujawniła, jak dokładnie jej syn świętował ten moment.
Ogromne emocje w ogóle jeszcze nie zeszły, bo to niedowierzanie. Szczęście. Nie wiem, nie umie tego nawet określić. Taka nowa sytuacja. Koledzy ogromnie się cieszyli. Dałam im na pizzę, żeby mogli świętować i się ugościć. A Bartek jeszcze śpi, bo nie poszedł do szkoły. Przemęczenie. Niech zejdą z niego te emocje – powiedziała.
Kobieta przyznała, że młody raper spotkał się z niezwykle pozytywną reakcją ze strony rówieśników, co bardzo ją poruszyło. Szczególnie widok płaczących ze szczęścia kolegów wywarł na niej ogromne wrażenie.
Jak przyjechaliśmy do domu po finale, nasi znajomi na nas czekali. Ogromna radość i szczęście – mówiła.
Mama Bartka boi się wyjść z domu po zwycięstwie syna
W trakcie wywiadu z Plejadą pani Iwona ujawniła, że nie spodziewała się nagłej popularności. Trudno jej jeszcze przyzwyczaić się do momentów, gdy przypadkowi przechodnie nagle ją rozpoznają na ulicy i zwracają uwagę.
Jesteśmy skromną rodziną. Bartek jest młody, młodzież inaczej to odbiera. Dla mnie to jest straszne, stresujące i cieszę się jego szczęściem, a zarazem obawiam się wyjść na ulicę. Muszę mieć oczy dookoła głowy, mam wrażenie, że każdy się na mnie patrzy. Zauważają mnie i gratulują mi. To dla mnie stresujące, ale też przysparza radości – mówiła.
Mama zwycięzcy wyznała, że mimo iż nie miała świadomości, że jej syn zgłosił się do programu, a jej pierwsza reakcja była raczej negatywna, to jednak wspierała go całym sercem.
Jak zadzwoniła do mnie Warszawa, to zaniemówiłam. Zaniemówiłam, a później, jak rozłączyłam, powiedziałam: Boże, dzieciaku, co ty narobiłeś?. Ale i tak wspierałam syna, bo go kocham i rozmawiam z nim bardzo dużo i po prostu ufam mu. Widzę też, jak bardzo tego chciał – powiedziała.
Pani Iwona ujawniła, że TVN zalecił im, aby nie czytać komentarzy pojawiających się po finale programu. Wielu ludzi wyrażało negatywne opinie, idąc nawet do tego stopnia, że sugerowali, iż program był ustawiony. Mama zwycięzcy szczerym głosem powiedziała, że tego rodzaju komentarze bolą ją szczególnie mocno, zwłaszcza że są nieprawdziwe.
Bardzo mnie to boli, gdy ktoś ubliża mi, nie znając mnie, albo wyzywa Bartka od różnych. Ja wiem, że to zazdrość, bo niestety Polak to w łyżce wody by Polaka utopił. Ale są też dobre komentarze, które dają trochę szczęścia. Nawet nie wiedziałam, że tylu ludzi za nami stało, nawet jeszcze dzieciak pieniążków nie dostał, bo wiadomo, że to nie jest taka procedura, że wygrał i od razu dostał pieniądze do ręki. Więc jak ktoś już jakieś takie rzeczy pisze, nie mając pojęcia, nie wiedząc, co przechodziliśmy, ile on się starał, to jest to bardzo przykre – oznajmiła.
Przykre, przez co przechodzą.