Maryla Rodowicz jest oburzona fałszywymi zbiórkami dla Ukraińców
W obliczu rosyjskiej napaści na Ukrainę wielu Polaków postanowiło działać. Organizowane są zbiórki pieniędzy. Niestety, wielu oszustów wypatrzyło w tej tragicznej sytuacji szansę na łatwy zarobek. Maryla Rodowicz jasno i dosadnie skomentowała doniesienia o fałszywych zbiórkach na rzecz pomocy Ukrainie.
Napływają kolejne doniesienia zza wschodniej granicy, a tymczasem nasi rodacy organizują akcje na rzecz pomocy Ukrainie. Niestety, pojawia się także coraz więcej ostrzeżeń i informacji na temat oszustów. Próby dezinformacji i siania propagandy przypisuje się rosyjskim działaczom, jednak także i na naszym podwórku odnotowano liczne świadectwa nieuczciwości i wyłudzeń.
Maryla Rodowicz komentuje fałszywe zbiórki. Jest oburzona
Przed fałszywymi zbiórkami i korzystaniem z niezweryfikowanych źródeł ostrzegał m.in. Michał Wiśniewski. Gwiazdor osobiście udał się wraz z synem na granicę, aby pomóc w transporcie uchodźców. O uwagę przy wyborze zbiórek apelowali także Jacek Wójcik oraz Marta Manowska.
Teraz głos w sprawie zabrała również Maryla Rodowicz. 76-letnia wokalistka wypowiedziała się na temat fałszywych zrzutek w Internecie i oszustów, którzy wykorzystują dramat i dobrą wolę innych, aby się wzbogadzić. Gwiazda nie ma litości dla takich ludzi. Ma na nich dosadne określenie.
— Zawsze znajdą się jakieś hieny, które chcą zarobić na cudzej tragedii — stwierdziła w rozmowie z Pomponikiem.
Maryla Rodowicz ma za sobą występ w zorganizowanym przez TVP koncercie "Solidarni z Ukrainą". Jej wykonanie "Gołębiego Bluesa" i "Warto czekać" wzbudziło niemałe emocje. Gwiazda poinformowała też, że jest gotowa przyjąć pod swój dach potrzebującego uchodźcę. Zdradziła, że sytuacja na wschodzie nieustannie wprawia ją w przygnębienie, choć, jak twierdzi, spodziewała się takiego obrotu spraw.
Maryla Rodowicz przejmuje się sytuacją na Ukrainie. Jest gotowa, by nieść pomoc
Maryla Rodowicz wyjawia, że sytuacja na Ukrainie od samego początku spędza jej sen z powiek. W dodatku gwiazda ma szczególny powód, by czuć niepokój przed postacią Władimira Putina. Niedawno opowiedziała o swoim spotkaniu z 2002 roku, kiedy po koncercie na terenie Rosji została przedstawiona sprawcy całej dzisiejszej agresji i miała okazję zamienić z nim kilka słów.
– Widziałam, że jego wodniste oczy mnie prześwietlają. Że on patrzy przeze mnie, jakbym była przezroczysta. Miał zero emocji. To było przerażające. Jakbym rozmawiała z rybą! Straszne to było, naprawdę – ujawniła w rozmowie z "Faktem". To wyjaśnia mroczne przeczucia, jakich doświadczyła gwiazda, gdy jakiś czas temu doszło do manifestacji rosyjskich sił tuż pod granicami z Ukrainą.
– Czułam, że to się wydarzy, gdy wzdłuż granicy zgromadzono tych 200 tys. żołnierzy, by zaatakować Ukrainę. Było to jednak zaskoczenie, łudziłam się, że ten atak nie nastąpi, że Putin się puknie w głowę: "człowieku, co ty robisz, obok są państwa, które są w NATO. Jeżeli przekroczysz tę granicę, oberwiesz bardziej niż myślisz" – wyznała.
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
-
Gwiazdy wspominają Pawła Królikowskiego w 2 rocznicę śmierci. Ciężko uwierzyć, jaki był naprawdę
-
Prezydent Ukrainy przemówił do narodu, po jego słowach tłumaczka zalała się łzami
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl.
Źródło: Pomponik