Marzena Kipiel-Sztuka czekała na nią do samego końca
Marzena Kipiel-Sztuka, której niedawna śmierć wstrząsnęła Polakami, była osobą uwielbianą przez kolegów z pracy oraz fanów. Zmarła w niedzielę 9 czerwca w wieku 58-lat. Aktorka swoje ostatnie dni starannie zaplanowała. Co wydarzyło się w hospicjum, w którym przebywała?
Marzenia Kipiel-Sztuka jako Halinka Kiepska
Marzena Kipiel-Sztuka urodziła się 19 października 1965 roku w Legnicy. Polscy widzowie znają ją z ikonicznej już roli Halinki Kiepskiej, żony Ferdynanda Kiepskiego (w tej roli Andrzej Grabowski) z popularnego “Świata według Kiepskich” transmitowanego w latach 1999-2022 w telewizji Polsat.
Polski serial komediowy à la sitcom to celna satyra stereotypowego polskiego społeczeństwa i postkomunistycznej mentalności, z humorem, który przez ponad 20 lat rozbawiał polskiego widza. Marzena Kipiel-Sztuka była absolwentką Technikum Budowlanego w Legnicy, ale chwilę po ukończeniu szkoły, od 1987 do 1989, pracowała jako suflerka w Teatrze im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie. W 1991 zdała aktorski egzamin eksternistyczny, a w latach 1989-2000 występowała w Teatrze Dramatycznym w Legnicy.
W 1999 została obsadzona przez Okiła Khamidova w roli Haliny Kiepskiej we wspomnianych “Kiepskich”, która przyniosła jej dużą popularność. Jej Halinka to kobieta utrzymująca swoją rodzinę, a w szczególności niezdarnego męża-kombinatora, Ferdynanda, który próbuje wszelkich sposobów, aby wymigać się od pracy i wizyty w urzędzie pracy. Wymyśla przy tym niecodzienne pomysły na biznes, które nigdy nie wychodzą. Halinkowe powiedzonka adresowane najczęściej do Ferdka: “W pośredniaku byłeś ?”, “J ełopie ” czy “ Jutro się spotkamy. U Adwokata! ” na stałe wpisały się do słowników milionów Polaków.
Pogrzeb Marzeny Kipiel-Sztuki
Marzena Kipiel-Sztuka przez długie lata chorowała depresję. Cierpiała też przez przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, z powodu której musiała czas pandemii spędzić samotnie. Leczyła się też na nadciśnienie. Jej ostatnie lata przeminęły jej w większości w izolacji. W rozmowie z “Twoim Imperium” powiedziała:
Brakuje mi kontaktu z drugim człowiekiem, spacerów, pójścia do pubu na piwo.
Pogrzeb Marzeny Kipiel-Sztuki odbył się 4 dni po śmierci, 13 czerwca 2024 w jej rodzinnej Legnicy. Ciało zostało skremowane. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w obrządku świeckim - bez eskorty kościelnej - a wszystkie formalności zostały zorganizowane przez samą Marzenę na kilka dni przed jej śmiercią.
Na uroczystości zjawiło się wielu przyjaciół i fanów aktorki. Podczas pogrzebu przemawiała koleżanka z planu Renata Pałys (serialowa Helena Paździochowa), prywatnie przyjaciółka zmarłej. Jej słowa podaje se.pl:
W ostatnim czasie byłam z Marzeną bardzo mentalnie związana. Widziałyśmy się w przeddzień jej odejścia. Całą noc nie spałam, bo myślałam o Marzenie. Kiedy rano dostałam wiadomość, to byłam z tym właściwie pogodzona.
Zmarła Marzena Kipiel-Sztuka chciała, by jej pogrzeb był “kolorowy i wesoły”. Dlatego też zgodnie z wolą zmarłej, w kaplicy pojawiły się m.in. balony i inne kolorowe dekoracje. Podczas pogrzebu zbierano datki na Hospicjum w Wałbrzychu, co również było ostatnim życzeniem aktorki, która za życia wspierała szereg organizacji charytatywnych.
Na kogo czekała Halina Kipiel-Sztuka?
Same okoliczności śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki w prywatnym Hospicjum w Wałbrzychu mogą wydać się pocieszające z perspektywy fanów. Pomimo że przed samą śmiercią aktorka ciężko chorowała, do końca miała nadzieję, że wyzdrowieje. W samej placówce była bardzo uwielbianą i szanowaną osobą. Cieszyła się sympatią personelu. Według relacji pracowników bardzo lubiła to miejsce i prosiła o wyjścia na patio, gdzie mogła patrzeć na rośliny. Była zamiłowaną florystką, uwielbiała rozmawiać o kwiatach i doradzać w ich hodowli.
Jak się okazuje, Marzena Kipiel-Sztuka, czując, że jej koniec jest bliski, czekała na pewną osobę, a mianowicie na Panią ordynator oddziału, która była bliska jej sercu. W tym czasie przebywała na urlopie, z którego miała wrócić w niedzielę. Panie zdążyły odbyć ostatnią rozmowę, po której aktorka odeszła.
Każdy pacjent pewnie czuje to, co się z nim dzieje, ale ona jeszcze czekała na panią doktor, na naszą ordynator, która była na urlopie i wracała w niedzielę. Jeszcze z nią porozmawiała i w niedzielę odeszła. Odeszła wtedy, kiedy pani ordynator pojawiła się w pracy - wyjawiła pracownica hospicjum, w którym przebywała Marzena Kipiel-Sztuka w rozmowie z “Faktem”.
Odeszła świadomie i w spokoju, przy personelu. Wybrała sobie miejsce, czas i otoczenie, w którym chciała umrzeć. To był jej ostatni dom.