Michał Wójcik stracił żonę. Wyszło na jaw, co dało mu ukojenie w czasie żałoby
Michał Wójcik niedawno przeżył prawdziwą tragedię z powodu śmierci ukochanej. Kobieta długo walczyła z poważną chorobą. Przyjaciel kabareciarza wyznał, jak radzi sobie z żałobą. Wielu nie odważyłoby się na taki krok.
Nagła śmierć Jani pogrążyła w żałobie fanów grupy Ani Mru-Mru. Po długiej walce z nowotworem nie udało się jej uratować, choć partner angażował się w zbiórki na leczenie. Teraz wybrał niecodzienny sposób radzenia sobie z żałobą.
Michał Wójcik nie zrezygnował z obowiązków
Choć od tragicznego wydarzenia minęło zaledwie kilka miesięcy, artysta powrócił na scenę. Pomimo odbywanej żałoby publiczność może oglądać go na żywo podczas komediowych występów. Takie podejście jest zaskakujące dla kolegi z zespołu, Marcina Wójcika.
— Michał sam zdecydował, że chce występować, że dla niego to bardzo ważne, by wychodzić na scenę. […] Ja sam nie wiem, czy bym tak potrafił, ale jemu się udało — wyznał "Faktowi".
Dlaczego kabareciarz rozśmiesza publiczność pomimo własnej tragedii?
Publiczne występy po utracie ukochanej osoby mogą być niezrozumiałą decyzją, jednak Michał Wójcik w pracy odnalazł ukojenie. Kontakt z widownią pozwala mu na zapomnienie o osobistej tragedii.
— Pozwala się na chwilę oderwać od smutnych rzeczy, które nas spotykają. Energia, jaką dostajemy od ludzi podczas występu, pozwala każdemu z nas nie myśleć o smutnych rzeczach, które przecież i nas spotykają — przyznał kolega kabareciarza.
Para doczekała się syna
Michał Wójcik o chorobie ukochanej poinformował w 2020 roku, gdy zwrócił się do internautów o pomoc w zbiórce na leczenie kobiety. Pomimo wielu trudności para starała się cieszyć każdą wspólną chwilą. Doczekali się nawet syna, który otrzymał imię po ojcu.
Niestety Jani nie udało się uratować. Wiadomość o śmierci partnerki kabareciarza pojawiła się w mediach na początku marca bieżącego roku.
Zobacz zdjęcia:
Źródło: Fakt