Oburzona Joanna Kurska przerwała milczenie. Ujawniła, ile faktycznie zarabiała w TVP

Joanna Kurska - kariera w TVP

Joanna Kurska z Telewizją Polską współpracowała już od 2016 roku, gdzie objęła stanowisko wicedyrektorki biura ds. koordynacji programowej, by niedługo później zostać dyrektorką programową stacji . Współpracę zakończyła po zaledwie kilku miesiącach.

Ponownie do TVP zawitała we wrześniu 2022 roku, gdy została szefową "Pytania na śniadanie" . Ta przygoda również nie trwała długo, ponieważ współpracę rozwiązano na początku 2023 roku. Nie brak jednak głośnych doniesień o zarobkach żony Jacka Kurskiego w publicznej telewizji.

Gwiazda wielokrotnie wypowiadała się o wyglądzie stacji po przejęciu władzy opozycji. Teraz komentuje doniesienia o własnych zarobkach. Podała konkretne kwoty.

Zarobki Joanny Kurskiej

Kwestie zarobków gwiazd TVP zostały wzięte pod lupę po zmianach w polskim rządzie. Najwięcej uwagi skupiła Joanna Kurska wraz z mężem, która jeszcze niedawno ostro wypowiadała się o nowym wyglądzie publicznej telewizji.

Prawdziwy skandal wybuch, gdy portal Onet ujawnił, że żona byłego prezesa TVP za cały czas współpracy ze stacją miała zyskać ponad 1,5 miliona pensji, co w przeliczeniu opiewało na kwotę ponad 100 tysięcy złotych miesięcznie.

Joanna Kurska odpowiedziała na zarzuty w mediach społecznościowych. Ujawniła przed internautami, na jakich stanowiskach pracowała, a także podała wysokość jej miesięcznej pensji. Pod presją mediów nie miała nic do ukrycia.

Ile Joanna Kurska zarabała w TVP? Wszystko ujawniła

W relacji na Instagramie Joanna Kurska na początku zdementowała doniesienia, jakoby miała otrzymywać za swoją pracę wynagrodzenie przekraczające 100 tysięcy złotych miesięcznie. Dodatkowo zapewniła, że jej pensja nie różniła się wiele od jej poprzedników.

W związku z uporczywie powielanymi w przestrzeni publicznej kłamstwami, jakoby "żona Jacka Kurskiego zarabiała 117 tysięcy złotych miesięcznie", w tym przez polityka, który od 5 lat nie potrafi wytłumaczyć się z podejrzanych dziesiątek milionów złotych, tyle, że na koncie własnej żony - stanowczo im zaprzeczam - zaczęła. Ani jako dyrektor programowa TVP, ani jako producent PnŚ nie miałam takiej pensji. Moje wynagrodzenie było zawsze zgodne z widełkami siatki wynagrodzeń pracowników TVP. Nie zarabiałam nigdy więcej niż moi poprzednicy. Jako dyrektor programowa zarabiałam 23 tysiące złotych brutto miesięcznie, tyle ile zarabiał mój poprzednik Sławomir Zieliński - zapewniała.

Następnie Joanna Kurska podkreślała, że w TVP zajmowała się również kwestią marketingową, za którą miała nie przyjmować dodatkowego wynagrodzenia. Co więcej, ujawniła finanse za kierowanie "Pytaniem na śniadanie".

Co więcej, wraz z funkcją dyrektora programowego pełniłam obowiązki dyrektora marketingu TVP, za co nie pobrałam żadnego dodatkowego wynagrodzenia. Czyli byłam podwójnym dyrektorem na jednej pensji. Jako producent PnŚ również zarabiałam tyle, ile zarabiają producenci wg regulaminu wynagrodzeń, tj. 12 tysięcy brutto tzw. podstawy, plus 36 tysięcy brutto honorarium za produkcję 30 wydań PnŚ w miesiącu. Czyli na rękę około 800 złotych dziennie za najchętniej oglądany śniadaniowy program live. To są oczywiście bardzo wysokie zarobki, ale adekwatne do sukcesu rynkowego i ponoszonej odpowiedzialności. Najwyraźniej chodzi o to, że nikt z prawicy nie może pracować i zarabiać oraz odnosić sukcesów - skwitowała.

Na koniec żona Jacka Kurskiego zażądała sprostowania od mediów, a także zapowiedziała walkę sądową o swoje dobre imię. Samych doniesień o przyjęciu ponad milionowej kwoty wynagrodzenia nie skomentowała.

Źródło: Onet