Ola Kwaśniewska oficjalnie ogłasza radosne wieści. "41 dni do końca..."

Jak poznali się Aleksandra Kwaśniewska i Kuba Badach?

Aleksandra Kwaśniewska i Kuba Badach po raz pierwszy spotkali się w 2009 roku w korytarzu Radia Zet. Ola właśnie kończyła swoją rozmowę, gdy Kuba przychodził, aby promować swoją najnowszą płytę. Miał ze sobą kilka kopii albumu, z których jedną przekazał przyszłej żonie. W jednym z wywiadów oboje wspomnieli o tym spotkaniu.

Poznaliśmy się w Radiu Zet. Moja żona kończyła wtedy jakiś wywiad, a ja szedłem do studia, by opowiedzieć o płycie z piosenkami Zauchy. Minęliśmy się na korytarzu. A że miałem w ręce kilka egzemplarzy, które mogłem rozdać dziennikarzom w prezencie, więc jeden jej wręczyłem. (...) Nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałbym, że ten album będzie dla mnie tak ważny – że tak odmieni moje życie - wyjawił w rozmowie z Plejadą.

Para ostatnio podjęła ważną decyzję. Teraz nie mieszkają w domu sami.

Kwaśniewska i Badach zaadoptowali pieska

Pierwszego lipca obchodziliśmy Dzień Psa. Dzień później Aleksandra Kwaśniewska postanowiła na swoim Instagramie podzielić się radosnymi wiadomościami związanymi z tematem. W jej rodzinie pojawił się nowy piesek, który otrzymał przydomek „córki”. Ola żartobliwie opisała również zainteresowania zwierzęcia. Nowa pupilka nazywa się Biba.

Dzień po Dniu Psa to przypuszczalnie najlepsza data, by zaprezentować Wam naszą psią córkę nr2 .  Psze Państwa - oto Biba.  Miłośniczka luster i chusteczek higienicznych, fanka beatboxu, niestrudzona poszukiwaczka tego, co jednak można pogryźć, kamikadze i słodycz w stężeniu topiącym serce – napisała Ola Kwaśniewska.

Najnowsze zdjęcie Oli jest z uroczym czworonogiem. Zdjęcie wykonano na pokładzie.

Ola Kwaśniewska w szczerym wyznaniu

Ola Kwaśniewska pochwaliła się na Instagramie zdjęciem ze swoim pieskiem na tle zachodu słońca. To właśnie ten widok przykuwa jej największą uwagę.

41 dni do końca lata i przysięgam, nie ma takiej ludzkiej siły, która odwiedzie mnie od zobaczenia 41. zachodów słońca. Nie wiem o co chodzi z tymi letnimi zachodami, ale żałuję każdego, którego nie zobaczę. Znacie to?(Z innych planów wakacyjnych, powzięłam również ambitne postanowienia czytelnicze, ale okazało się to niestety pozostawać w konflikcie interesów z moją młodszą pociechą, która ewidentnie lepiej kooperuje ze słońcem) - napisała Aleksandra.

Fani wyrażali swoje zrozumienie dla miłości do letnich zachodów słońca, zauważając, że ich codzienne widoki nad Bałtykiem mają jeszcze bardziej hipnotyzujący wpływ. Jeden z komentujących dodał, że mimo uwielbienia dla zachodów słońca, to adopciak jest wyjątkowo uroczy. Inni pisali, że podzielają tę pasję – również codziennie oglądają zachody słońca, co przynosi im spokój i ukojenie.

• W pełni rozumiem zachwyt letnich zachodów słońca. Ja mam je codziennie nad Bałtykiem co hipnotyzuje podwójnie.
• Co tam zachody! Ten adopciak jest przeslodki.
• Mam podobnie! Kocham zachody i też oglądam je codziennie!
• Ja też chodzę na zachody słońca. To mnie uspokaja - czytamy.