Oscary 2023. Polska otrzyma statuetkę? Jerzy Skolimowski nie ma wątpliwości
Film Jerzego Skolimowskiego „IO” zdobył nominację do Oscarów 2023. Rozdanie złotych statuetek już niedługo. Niespodziewanie sam reżyser wyznał, jakie szanse ma jego dzieło w walce o najważniejsze filmowe wyróżnienie na świecie.
„IO” ma już na koncie nagrodę jury dla najlepszego filmu w Cannes, sześć statuetek Orłów i dwa wyróżnienia Europejskiej Akademii Filmowej. Czy do tej prestiżowej listy dołączy Oscar?
Oscary 2023: Czy "IO" Jerzego Skolimowskiego zgarnie nagrodę?
Nominacje do Oscarów ogłoszono 24 stycznia 2023 roku. Polska produkcja została nominowana w kategorii „najlepszy film międzynarodowy”. Skolimowski przedstawił w nim świat oczami tytułowego osiołka IO, ufnego i niewinnego, który spotyka na swojej drodze przeróżnych ludzi i perspektywy.
Pozostałe produkcje, które konkurują z polskim filmem, to niemiecki „Na Zachodzie bez zmian”, argentyński „Argentyna, 1985”, belgijski „Blisko”, i irlandzki „Cicha dziewczyna”. Skolimowski stwierdził w nowym wywiadzie, że wie już, który z nich wygra.
Marzenie Ewy Błaszczyk w końcu się spełniło. Ważny dzień uczciła w towarzystwie pierwszej damyJerzy Skolimowski o Oscarach: "Taki jest układ"
– Mam przekonanie, że nie mam szans na Oscara, bo taki jest układ. Ze wszystkich pięciu filmów nominowanych w kategorii film międzynarodowy każdy zasługuje na nagrodę, ale wygra tylko jeden. I będzie to film, który nie tylko ma największe zaplecze finansowe, ale też uwagę korporacji, która za nim stoi – mówi Skolimowski w rozmowie z portalem Onet.
Po chwili reżyser potwierdza, że chodzi mu o produkcję „Na Zachodzie bez zmian”, który w ostatnich miesiącach zgarnia po kolei wiele najbardziej liczących się nagród. „To nie znaczy, że Oscara można kupić, ale można go wymusić konsekwentną presją, np. kampanią reklamową, okładkami w branżowych pismach” mówi artysta.
Jerzy Skolimowski "obawia się, że sprawa jest przesądzona"
– Biedny głosujący członek Akademii, który codziennie dostaje na biurko pisma "The Hollywood Reporter", "Variety" czy "Deadline", i widzi ciągle ten sam tytuł, nabiera przekonania, że coś w tym musi być. Tak więc obawiam się, że sprawa jest przesądzona – konstatuje na koniec Skolimowski.
Twórca zwraca jednocześnie uwagę na wpływ, jaki jego dzieło ma na widzów w Stanach Zjednoczonych. Podczas spotkań z publicznością pojawiał się temat okrutnych realiów hodowli przemysłowej, która dla Skolimowskiego jest barbarzyństwem.
– Kiedy się wzburzyłem, powiedziałem: czy naprawdę musicie jeść bekon każdego ranka? Nie możecie co drugi dzień zjeść twarożku? Najpierw słychać było pojedyncze oklaski, a po chwili cała sala biła brawo. I to się powtarzało podczas kolejnych występów – wyznaje artysta.
Zobacz zdjęcia:
Zapraszamy na naszego Instagrama
Źródło: Onet