Przerażająca śmierć gwiazdora "Piratów z Karaibów". Padł ofiarą rekina
Fani serii przygodowych filmów "Piraci z Karaibów" pogrążyli się w ogromnym smutku po informacji o śmierci jednego z członków gwiazdorskiej ekipy. Okoliczności przyprawiają o gęsią skórkę. W internecie rozpoczęto zbiórkę pieniędzy dla żony. To dla niej ogromny cios.
Seria "Piraci z Karabiów" podbiła Hollywood
Pierwszy raz produkcja Disneya pojawiła się na wielkich ekranach ponad 20 lat temu. Wtedy to Johnny Depp stworzył jedną ze swoich najbardziej ikonicznych postaci, Kapitana Jacka Sparrowa. W pierwszych trzech częściach towarzyszyli mu m.in.: Keira Knightley, Orlando Bloom i Geoffrey Rush.
W następnych latach seria rozrosła się o dwie produkcje jednak tym razem pirat ruszył w przygody z innymi bohaterami. Jego miłością została Penelope Cruz, a jednym z odwiecznych wrogów Javier Bardem. Filmy okazały się kasowymi przebojami, które przyciągały do kin miliony fanów na całym świecie. Do dziś plotkuje się o powstaniu produkcji opowiadającej o przeszłości słynnego korsarza. Wiadomo jednak, że hollywoodzki gwiazdor nie założy już nigdy słynnego kapelusza.
Niestety teraz fani serii pogrążeni są oni w ogromnej żałobie. W niedzielę, 23 czerwca zginął gwiazdor czwartej części serii "Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach". Mężczyzna został zaatakowany przez rekina. Szczegóły przyprawiają o ciarki.
Waldi z "Rolnika" na pierwszym zdjęciu z dzieckiem Poważny wypadek Górniak. Tak dziennikarkę potraktowali na SORAktor z "Piratów z Karaibów" zginął w tragicznych okolicznościach
Tamayo Perry wcielił się w jednego z członków załogi Czarnobrodego w filmie "Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach". Prywatnie zajmował się nauczaniem surfowania, a od 2016 roku prowadził ośrodek szkoleniowy na wyspie Oahu wraz ze swoją żoną, Emilią.
Podczas jednej z wypraw mężczyzna został zaatakowany przez rekina. W wyniku wypadku stracił rękę oraz nogę. Świadek zdarzenia od razu zawiadomił straż wodną. Sportowiec został przetransportowany skuterem wodnym na brzeg, gdzie stwierdzono zgon. Miał 49 lat.
Każdy z nas chce być bohaterem naszej własnej historii, a jedną z cech ludzkości jest nasze pragnienie podążania za naszymi przekonaniami zawsze i bez strachu. Niewielu z nas jest w stanie być takim bohaterem, którym Tamayo Perry był i będzie na zawsze. Był starszym bratem dla wszystkich, surowym i bezkompromisowym z zaraźliwym uśmiechem. Był wybawcą w potrzebie, bezpieczną przystanią, gdy wszystko się rozpadło. […] Choć jego odejście było tragiczne, opuścił ten świat robiąc to, co kochał. […] Dziękujemy wszystkim za miłości i wsparcia - przekazano w oświadczeniu.
Nagła śmierć surfera jest ogromną tragedią dla jego bliskich, zwłaszcza żony. Bliscy postanowili wyjść z inicjatywą, by ją wspomóc. To już kolejny raz, gdy żegnamy reprezentanta świata kina.
Rozpoczęto zbiórkę na wsparcie bliskich Tamayo Perry'ego
Tamayo Perry poświęcił swoje życie surfingowi i nauczaniu innych tej sztuki. Wraz z żoną prowadził jednej z popularnych ośrodków szkoleń znajdującego się na wyspie Oceanu Spokojnego. Emilia była dla sportowca ogromnym wsparciem.
Nie chcę, żebyś zapomniała, że bezgranicznie cię kocham i uwielbiam. Dziękuję, że dzielisz ze mną tak wiele dzikich i szalonych przygód. Jesteś "wolnym duchem" i to będzie zaszczyt przeżyć z tobą wiele innych urodzin, sesji surfingowych i podróży po chwalebnej planecie Boga, kochanie. Wszystkiego najlepszego moja wspaniała żona i mam nadzieję, że Twój dzień będzie dla Ciebie absolutnie wyjątkowy! - pisał zaledwie kilka tygodni temu z okazji urodzin partnerki.
Teraz kobieta jest pogrążona w rozpaczy po tragicznej śmierci ukochanego. Przyjaciele Perry'ego zorganizowali internetową zbiórkę pieniędzy na rzecz jego żony. Chociaż w taki sposób chcą uśmierzyć jej ból ogromnej straty.
Źródło: Daily Mail