Reporter "DDTVN" w centrum powodzi. Potęga żywiołu przeraża
Od kilku dni Polskę obiegają piorunujące wieści o powodzi zalewającej południe Polski. Teraz dziennikarz “Dzień Dobry TVN” pokazał wideo z Głuchołazów. Żywioł pustoszy miasto.
Południe Polski zalane
Na Dolnym Śląsku trwa powódź. Początkowo władze zapewniały, że nie ma powodów do paniki, a prognozy są przesadzone, jednak rzeczywistość szybko obaliła te twierdzenia. Noc z 14 na 15 września okazała się dramatyczna dla mieszkańców południowej Polski. Intensywne opady spowodowały ogromne zniszczenia, a nagrania zalanych miast szybko rozprzestrzeniły się w internecie.
Zalane zostały m.in. części Lądka-Zdroju, Stronia Śląskiego, Bystrzycy i innych mniejszych miejscowości w gminie Kłodzko. Podtopienia wystąpiły także na Śląsku, gdzie w Rydułtowach i Zebrzydowicach konieczna była ewakuacja mieszkańców. Władze lokalne wprowadzają alarmy przeciwpowodziowe, a woda zalała już znaczną część Głuchołaz i Kłodzka. Dochodzi do zawalenia mostów, a pojawiające się doniesienia o pęknięciach tam mogą mieć katastrofalne skutki.
Mieszkańcy Głuchołaz znajdują się w trudnej sytuacji. Dzisiaj reporter programu "Dzień dobry TVN" odwiedził zalane miasto, ukazując na swoich profilach społecznościowych przygnębiającą rzeczywistość.
Miasto Głuchołazy w fatalnej sytuacji
Nagranie Piotra Wojtasika mrozi krew w żyłach. Na Instagramie przed południem reporter podzielił się spustoszeniem, jakie od kilku dni sieje żywioł.
Głuchołazy 10:19 - napisał.
Na zamieszczonym nagraniu widać, że woda w centrum miasta sięga połowy wysokich schodów jednego z budynków, a w niektórych miejscach dochodzi nawet do pierwszego piętra. Zostało to szybko zauważone przez internautów.
- Proszę przypomnieć o psach w kojcach i na łańcuchach! Niech ludzie je wypuszczą, niech mają jakąkolwiek szansę!
- Brak mi słów. Nie potrafię sobie wyobrazić jaki koszmar przeżywają osoby z terenów już zalanych, a to przecież nie koniec
- Oby koszmar szybko się skończył
- Przerażający widok - czytamy w komentarzach.
Później dodał nagranie na żywo, w którym opowiadał, że choć są bezpieczni, to sytuacja zmienia się z minuty na minutę i mieszkańcy mają ogromne problemy z zasięgiem. Później informował, że nie może wyjechać na drogę w kierunku Katowic, bo wszystkie przejazdy są zamknięte. Według najnowszej relacji, którą dodał na InstaStories około godziny 13:30, znajdował się w Prudniku.
Przejaśniło się i nie pada, ale wszystkie drogi są zamknięte - napisał.
Reporter "Dzień Dobry TVN" w przerażających słowach o powodzi
Piotr Wojtasik zauważył, że skutki powodzi wydają się gorsze niż te z 1997 roku, a Głuchołazy nigdy wcześniej nie doświadczyły takiej katastrofy.
Najbardziej niepokojące jest to, że wielu mieszkańców nie przewidziało tej sytuacji i nie chciało się ewakuować, gdy było to jeszcze możliwe. Obecnie do wielu domów nie można już dotrzeć łodziami, a jedyną nadzieją są helikoptery, których niestety brakuje.
Pytacie co się tutaj dzieje. Jeszcze o 7:50 nie było wody pod hotelem, to teraz jest tam wody z pół metra co najmniej. Niestety nie jest dobrze, bo ta woda idzie w Głuchołazach. Jestem na moście kolejowym, który strażacy mówią, że na razie jest bezpieczny. Obrazek mówi sam za siebie, co się tu dzieje. W dwóch szkołach podstawowych ludzie się zbierają ci ewakuowani. Próbowaliśmy pojechać na lajfa, żeby go zrobić rynku, ale nie ma szans podjechać, bo woda się ludziom wlała już po okna. Sytuacja jest tu dramatyczna, nie ma co ściemniać - opowiadał przejęty.