Specjaliści o wypowiedziach prowadzących "Pytanie na Śniadania". Podważono ich zdanie
Eksperci nie wytrzymali po słowach prowadzących w programie "Pytanie na śniadanie" Robert El Gendy i Małgorzata Opczowska zostali pouczeni po tym, jak przywołali popularne opinie na temat spożywania alkoholu. Specjalista w mocnych słowach dał do zrozumienia, co sądzi o podobnych przekonaniach.
Niedzielne "Pytanie na śniadanie" poprowadzili Robert El Gendy i Małgorzata Opczowska . W studio zagościli terapeuta od uzależnień, Robert Rutkowski i lekarz internista, Michał Mularczyk. Eksperci jasno dali do zrozumienia, co sądzą o masowo powielanych opiniach na temat najpopularniejszej polskiej używki. Gospodarzy aż zamurowało.
"Pytanie na śniadanie": Specjaliści obalili mity. "Nie ma bezpiecznej ilości alkoholu"
Podjęty w "Pytaniu na śniadanie temat" wydawał się niezwykle na czasie. Robert El Gendy rozpoczął rozmowę od przywołania najnowszych badań na temat spożywania alkoholu, według których "okazjonalne" picie miało prowadzić do znacznie poważniejszych konsekwencji, niż "zdrowotna" lampka wina do obiadu.
W tym momencie prowadzący oddali głos specjalistom. Bardzo szybko okazało się, że terapeuta i internista mieli na ten temat skrajnie odmienne zdanie. Od samego początku bezlitośnie podważali masowo popularyzowane przekonania. Dr Andrzej Mularczyk drwiąco sparafrazował przytoczony przez gospodarza artykuł.
– Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach, tak to zabrzmiało dla mnie – skomentował – To jest według mnie bzdura.
Specjalista wyśmiał ideę kurtuazyjnej "lampki wina", parodiując nawet odgięty od kieliszka mały palec.
– A "bez palca", albo nawet wódeczka będzie szkodziła – kpił.
Lekarz aż się zaśmiał. Temat podjął także Robert Rutkowski, z sarkazmem przywołując, że alkohol rzeczywiście ma niezwykły wpływ na ludzkie zdrowie, zwłaszcza jeśli chodzi o jedną jego właściwość — rozpuszczanie.
– To jest najlepszy rozpuszczalnik na planecie Ziemia, świetnie wszystko rozpuszcza. I rozpuszcza również żywoty ludzkie, i to w sposób bardzo konkretny i skuteczny. Ale rozpuszcza też nasze ciało – stwierdził dosadnie.
"Pytanie na śniadanie": eksperci nie wytrzymali i pouczyli prowadzących
Choć eksperci ze śmiechem zauważyli, że oglądający "Pytanie na śniadanie" zapewne uznają ich za heretyków i świrów, nie ukrywali, że na temat alkoholu mają jasne zdanie, poparte na badaniach. W tym momencie El Gendy i Opczowska dodali oliwy do ognia, biorąc w obronę wszystkich, którzy chcą się zrelaksować po ciężkim tygodniu w pracy. Goście mocno podsumowali ich słowa.
– Na pewno nie alkoholem. Alkoholem się nie odstresujemy.
Opczowska zapytała, co w takim razie z przekonaniem o dobrym wpływie wina na trawienie, jednak także i ten element "mitologii alkoholu" został szybko obalony przez Dr Mularczyka, który wyjaśnił, jaka substancja zawarta w napoju rzeczywiście wpływa na pracę żołądka.
– Można kupić resweratrol wyciągnięty z tego wina. Bo żeby ten resweratrol zadziałał, to trzeba wypić tych flaszek dziennie kilka.
Gospodyni "Pytania na śniadanie zaoponowała, co w takim razie z Francuzami, których kultura oparta jest w dużym stopniu na produkcji, wykorzystaniu i piciu czerwonego wina.
– Mają największą ilość marskości wątroby i innych chorób przewodu pokarmowego. Nie zdajemy sobie sprawy, że trujemy bakterie jelitowe – odparł Rutkowski. Ze słów specjalistów wyraźnie wynikało, że niezależnie od ilości i jakości spożywanego alkoholu, efekt może być druzgocący dla zdrowia:
– Nie ma bezpiecznej ilości alkoholu, to musi wybrzmieć jasno i czytelnie. Minimalna ilość alkoholu może spowodować bardzo poważne zmiany. Alkohol jest bardzo silnym środkiem depresjogennym – mówił podniesionym głosem Rutkowski.
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl.