Taka wpadka na pierwszym spotkaniu Wiktorii z "Rolnika" z kandydatem do jej ręki
15 września po wakacyjnej przerwie na ekrany polskich telewizorów powrócił długo oczekiwany, nowy sezon hitowego show „Rolnik szuka żony”. Jakie perypetie spotkają kandydatów w tej edycji? Dopiero się zaczęło, a już zaliczyli niemałą wpadkę.
"Rolnik szuka żony" powrócił
„Rolnik szuka żony” jest fenomenem, jeśli chodzi o programy randkowe. Do show TVP zgłaszają się ludzie z całej Polski, którzy nie tylko szukają miłości, ale również kogoś, kto podziela ich pasję oraz sposób na życie - czyli właśnie „na roli”. Marta Manowska, która niezmiennie od początku programu - a ten wystartował w 2014 roku - pomaga uczestnikom odnaleźć miłość, jest również jedną z najbardziej lubianych gwiazd w telewizji. Dzięki łagodnej naturze i poczuciu humoru zjednała sobie serca widzów, a jej przenikliwość oraz empatia nie raz i nie dwa doprowadziły do szczęśliwego zakończenia dla biorących udział w programie rolników.
Z jakimi przeciwnościami i perypetiami będzie zmagała się w tym roku? Widzowie będą musieli przekonać się sami , ale chociaż od premiery show minął zaledwie tydzień, bez wątpienia widać już, że będzie interesująco.
Stosy listów do Wiktorii
W najnowszej, 11 edycji programu fani będą śledzić miłosne zawirowania Agaty, Wiktorii, Rafała, Sebastiana oraz Marcina. Jeszcze przed startem, gdy do sieci zaczęły wpadać pierwsze „zajawki” show widać było, że na emocje nie będziemy mogli narzekać. Zaczęło się już na etapie listów.
Kandydaci na partnerów bohaterów programu wykazali się w tym roku niesamowitą kreatywnością i entuzjazmem. Rafał znalazł w kopercie mapę-zdrapkę, która miała symbolizować wspólne podróże, w jakie będzie mógł wybrać się z autorką listu. Wiktoria z kolei zapisała się w historii programu jako absolutna rekordzistka - Manowska przywiozła jej bowiem aż 266 listów. Sama zainteresowana była w ciężkim szoku , gdy prowadząca zdradziła jej, że jest to - do tej pory - największa liczba, jaką zarejestrowano w show:
Ja po prostu nie wierzę! Przestałam oddychać, nie potrafiłam nawet wyrazić swoich emocji, to było dla mnie olbrzymim szokiem. Ja po otwarciu już pierwszych 3 listów mogłam stwierdzić, że nawet z nich mogę już wybrać sobie osobę do wspólnego życia. Listy były piękne - mówiła zaskoczona dziewczyna
W najnowszym odcinku show doszło natomiast do mniej radosnego zdarzenia. Jakiego?
Zapominalski amant w "Rolniku"
W drugim odcinku show TVP , uczestnicy mieli wreszcie okazję poznać swoją dziesiątkę wyselekcjonowanych na podstawie listów kandydatów. Wiktoria, w eleganckiej sukience i z włosami puszczonymi na wiatr, wyglądała na bardzo podekscytowaną tym faktem - uśmiech nawet na moment nie schodził z jej twarzy. Nie dało się jednak ukryć, że ten etap programu to również wielkie nerwy - a te udzieliły się także wybranym przez uczestniczkę amantom.
Marta przyprowadziła Wiktorię na spotkanie z jej wybrankami, a potem przystąpiła do kluczowego momentu dnia, bez którego nie sposób byłoby przejść do etapu randek: przedstawiła kobietę zestresowanym kandydatom. Nastąpiło zwyczajowe podawanie sobie rąk i wymienianie imion, co pozwoliło Wiktorii na połączenie imion z listów z twarzami aspirujących do jej serca mężczyzn. Niestety, nie wszystko poszło gładko.
Jeden z potencjalnych ukochanych tak się zestresował przy ściskaniu dłoni Wiktorii, że z wrażenia wyleciało mu z głowy jego własne imię. Później, przed kamerami, wyraźnie zawstydzony, tłumaczył się ze wpadki właśnie nerwami:
Takiego stresu dostałem. I dlatego z tego wszystkiego imienia zapomniałem - mówił po felernym wydarzeniu Łukasz z Inowrocławia.
Myślicie, że jego nieśmiałość ma szansę podbić serce Wiktorii?