To Hakiel i Dominika zrobili po brutalnym ataku. Marcin musiał zabrać tam ciężarną partnerkę
Dzisiaj miała miejsce skandaliczna sytuacja pod siedzibą TVN. Marcin Hakiel został zaatakowany przez napastnika, podczas gdy wychodził z budynku z cieżarną partnerką. Teraz ujawniono, jak zachowali się po ataku.
Marcin Hakiel po raz trzeci zostanie ojcem
W maju Marcin Hakiel i jego partnerka Dominika Serowska ogłosili, że spodziewają się dziecka , a przez jakiś czas dzielili się w sieci uroczymi zdjęciami "we trójkę". W tym samym czasie tancerz musiał stawić czoła konsekwencjom skandalu związanego z przeszłością Dagmary Kaźmierskiej.
Dodatkowo okazało się, że gwiazdami Polsatu zostali Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski, a to właśnie Polsat odpowiada za program "Taniec z gwiazdami". W pewnym momencie Dominika zaczęła ostro wypowiadać się o Cichopek, sugerując, że to przez byłą żonę Hakiel nie został zaproszony do kolejnej edycji show.
Teraz jednak parę spotkała jeszcze gorsza sytuacja. Marcin Hakiel został uderzony.
Marcin Hakiel zaatakowany w biały dzień
W sobotę Marcin Hakiel i Dominika Serowska wystąpili w programie TVN 7 "Mówię wam". Po zakończeniu nagrań, kiedy para opuściła plan, doszło do groźnego incydentu.
Jak donosi "Fakt", 41-letni mężczyzna, który towarzyszył swojej ciężarnej partnerce, został zaatakowany przez napastnika, który uderzył go ciężką torbą w głowę.
Miałem dzisiaj nieprzyjemną sytuację pod studiem "Dzień dobry TVN". Przypadkowy przechodzień stwierdził, że mnie uderzy. Złożyłem wyjaśnienia na komisariacie i pojechaliśmy z Dominiką na lody. Czuję się ok, dziękuję - skwitował Hakiel w rozmowie z tabloidem.
Teraz poinformowano również, co zrobiła para od razu po udzieleniu zeznań.
Jak zachowali się Marcin i Dominika po ataku?
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez "Fakt", napastnik próbował zbiec, ale został zatrzymany przez ochronę TVN. Marcin Hakiel, pomimo powagi sytuacji, zachował spokój i nie wydawał się szczególnie zestresowany. Napastnik twierdził, że tancerz go obraził, jednak świadkowie zdarzenia stanowczo zaprzeczyli tym oskarżeniom.
Choć sytuacja była niebezpieczna, nie wyprowadziła ona Hakiela ani jego partnerki z równowagi do tego stopnia, aby nie mogli pozwolić sobie na chwilę relaksu. Po złożeniu zeznań para postanowiła poprawić sobie nastrój i udała się na lody do włoskiej lodziarni w Warszawie, a następnie wybrała się na spacer.