TVN nic sobie nie robi z rajdu El Dursi. Gwiazda złapała kolejną fuchę
O Klaudii El Dursi ostatnio było głośno przez nagranie z niebezpieczną jazdą po pasie awaryjnym. Jedna z firm zakończyła nawet współpracę z celebrytką. Jak się okazuje, TVN jednak nie bardzo przejął się powagą sytuacji. Celebrytka dostała nowe zajęcie.
Szaleńcza jazda El Dursi. Marki kończą współprace
Jakiś czas temu w serwisach społecznościowych pojawiło się krótkie wideo przedstawiające intensywną jazdę po autostradzie. Internauci szybko zidentyfikowali pojazd jako należący do Klaudii El Dursi. Kierowca poruszał się bardzo szybko przez pewien czas po pasie awaryjnym. Nagranie natychmiast wywołało duże poruszenie i stało się kluczowym dowodem w trwającym dochodzeniu policyjnym.
Zabezpieczyliśmy ten film. Będziemy prowadzić czynności wyjaśniające - przekazała asp. szt. Monika Orlik z komendy w Pruszkowie.
El Dursi, jak na popularną osobę w sieci przystało, miała liczne płatne współprace, które często kończyły się głośnymi kampaniami. Niedawno widzieliśmy ją zachwycającą się walizkami. Jednak reklamowy post został szybko usunięty, a pod profilem marki zaczęły pojawiać się negatywne komentarze od oburzonych internautów. Dyskusja doprowadziła do wydania przez firmę oficjalnego oświadczenia. Klaudia El Dursi obecnie stoi przed poważnymi konsekwencjami.
Współpraca została zaplanowana z dużym wyprzedzeniem i nie mieliśmy wpływu na sytuację, która miała miejsce. Chcemy stanowczo podkreślić, że nie zgadzamy się na łamanie prawa i po przeczytaniu niepokojących informacji niezwłocznie zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę i usunąć materiał związany z promocją naszej marki - przekazano.
Klaudia niedawno postanowiła zabrać głos w tym temacie.
Wielka kompromitacja uczestniczek "Hotel Paradise". El Dursi nie kryła zażenowania. Wstyd tego słuchać "Hotel Paradise: Klaudia El Dursi wygadała się, co stało się podczas finału 9. sezonuKlaudia El Dursi tłumaczy się z afery
Wreszcie na Instagramie Klaudii El Dursi pojawiło się wideo, w którym prezenterka TVN odnosi się do kontrowersji, które wzbudziły duże emocje w mediach.
Internet obiegła informacja, że prowadziłam samochód, który wyprzedzał pasem awaryjnym na drodze szybkiego ruchu i czuję się w obowiązku, żeby się do tego odnieść. Tak, to ja prowadziłam ten samochód, bo byłam za kierownicą i tak, to ja złamałam przepisy ruchu drogowego - powiedziała na swoim instagramowym profilu.
Klaudia El Dursi wyraziła skruchę i przeprosiła za swoje postępowanie. Gotowa jest ponieść konsekwencje złamania przepisów.
Ta ogromna fala krytyki, która na mnie spadła, choć ogromnie bolesna, jest uzasadniona. Chciałam bardzo przeprosić za moje nierozsądne, brawurowe zachowanie. Jest mi ogromnie wstyd, jest mi przykro. Takie zachowanie absolutnie nie powinno mieć miejsca. Okazałam brak szacunku względem innych kierowców, za co jeszcze raz ogromnie przepraszam – mówi na nagraniu.
I dodała:
Oczywiście jestem gotowa ponieść konsekwencje prawne swojego zachowania. Nie będę się próbowała tłumaczyć, bo nie ma wytłumaczenia na takie zachowanie. Żaden pośpiech tego nie usprawiedliwia, żadna chęć sprostania tym wszystkim zadaniom dookoła. Jeszcze raz przepraszam - podsumowała.
Teraz jednak widać, że gwiazda nie cierpi na brak zajęcia. Wprost przeciwnie.
Klaudia El Dursi chwali się nowym zadaniem
Wiele osób myślało, że marki pójdą śladem tej, która zakończyła współpracę z El Dursi. Jak się okazuje nic bardziej mylnego. Celebrytka opublikowała na swoim Instagramie kilka zdjęć, które wprost oznaczają nową współpracę z produkcją TVN. Wszystko wskazuje na to, że prezenterka wystąpiła w show w roli gościnnego jurora w jednym z odcinków nowej edycji show.
Ekstra było wrócić #topmodel – napisała Klaudia.
To nie pierwszy kontakt Klaudii z “Top Model”. Kilka lat temu pojawiła się tam jako uczestniczka i zachwyciła wszystkich swoją urodą. Teraz pojawi się jako jurorka, prawdodpobnie w jednym z zadań. Ciężko stwierdzić czy TVN rzeczywiście nie przejął się aferą z niebezpieczną jazdą modelki czy nagrania z jej udziałem miały miejsce dużo wcześniej.
A może jej oświadczenie wystarczyło, żeby wymazać winy?