Wersow przeprasza za kradzież logo. Prawnik komentuje - "Niewiele może zrobić w tej sytuacji."
Wersow, czyli tak naprawdę Weronika Sowa jest najbardziej wpływową youtuberką i instagramerką. W 2018 roku związała się ze znanym influencerem Frizem i dołączyła do jego słynnej Ekipy. W ich najnowszym filmiku przyznała, że przez dwa lata bezprawnie korzystała z logo z sową, należącym do francuskiego artysty. Celebrytka przepraszając, utrzymuje, że mimo studiów prawniczych nie wiedziała, że trzeba wykupić licencję, aby korzystać z logo innego autora. Specjalnie dla nas skomentował to mecenas Tomasz Ejtminowicz.
Wersow odpowiada na zarzuty
Najnowszy film ekipy jest w zasadzie odpowiedzią na materiał nagrany przez Sylwestra Wardęgę. Youtuber opisał, że wchodząca w skład Ekipy Wersow, przez dwa lata korzystała z grafiki z sową autorstwa francuskiego twórcy, który przekazał Wardędze, że nie udzielał nikomu licencji na używanie tego znaku. Weronika, która kilka lat temu zaczęła studia prawnicze, przekonywała w nagraniu, że nie wiedziała, że trzeba wykupić taką licencję.
- Nie miałam żadnych złych zamiarów w momencie, kiedy wykorzystywałam to logo, bardziej po prostu myślałam, że jest to dozwolone. Tak naprawdę w ogóle się nie zorientowałam w tym temacie i po prostu nie wykupiłam żadnej licencji, nawet wtedy nie wiedziałam, że tak trzeba zrobić - stwierdziła gwiazda.
“Nie czułam wtedy odpowiedzialności, żeby skontaktować się z artystą”
Kiedy manager Ekipy Wujek Łuki zwrócił jej uwagę na kwestię praw autorskich, Wersow przestała używać logo. Jednak nie zwróciła się do autora grafiki ws. kupna licencji, uznając, że jest to niepotrzebne.
- Za bardzo nie czułam jeszcze odpowiedzialności do tego, że powinnam się z nim skontaktować i tak dalej, co tak naprawdę było dużym błędem. Stwierdziłam, że jeżeli się od tego odsunę, przestanę to używać, to tak naprawdę będzie OK, a nie było OK - tłumaczyła studentka prawa.
Gwiazda wykupiła licencję na grafikę innego artysty
Poinformowała fanów, że napisała przeprosiny do autora grafiki, przy czym ten nie odpisał. Na jaw wyszło, że w ramach rekompensaty, 25-latka wykupiła z internetowej bazy licencję na grafikę będącą lustrzanym odbiciem tej pierwotnej. Rzecz w tym, że w bazie podany jest inny autor.
- Przeprosiłam artystę, przepraszam też wszystkich widzów, jeżeli wprowadziłam was w błąd. Jest mi z tym strasznie głupio - przyznała influencerka.
Na pytanie, jakie kroki podjąć powinna młoda youtuberka, aby rozwiązać tę sprawę, odpowiada nam radca prawny Tomasz Ejtminowicz.
- Niestety osoba, która wykorzystała cudzą własność, nawet jeśli robiła to bez świadomości łamania prawa, niewiele może już zrobić w tej sytuacji. Jej przeprosiny i starania zadośćuczynienia mogą zostać uwzględnione przez sąd, ale poszkodowanemu nadal przysługuje pełne prawo ubiegania się o odszkodowanie, które może wynieść nawet dwu krotność wartości rynkowej dzieła. Oprócz tego należy doliczyć oczywiście koszty procesowe. Trzeba pamiętać, że nic co jest w internecie, w większości przypadków nie jest darmowe. Wyjątek w tej kwestii jest jedynie przy zastosowaniu creative commons. Zdjęcia, grafiki bądź obrazy są wtedy oznaczone literką “c” - wyjaśnia Tomasz Ejtminowicz.
