Zawartość plecaka zaginionej Izabeli
Izabela Parzyszek zaginęła ponad tydzień temu. W poszukiwania zaangażowało się setki osób. Wiemy, że zabrała ze sobą plecak. Teraz ujawniono, co w nim było.
Zaginięcie Izabeli Parzyszek
Od tygodnia cała Polska śledzi poszukiwania zaginionej Izabeli Parzyszek . Kobieta zaginęła 9 sierpnia, kiedy była w drodze do Wrocławia, gdzie miała odebrać ojca ze szpitala. Około godziny 18:30 zadzwoniła do niego, informując, że na 78. kilometrze autostrady jej samochód uległ awarii, co zmusiło ją do zatrzymania się na pasie awaryjnym.
Ojciec poradził jej, aby wezwała pomoc drogową, czego jednak nie zrobiła. Ostatnia rozmowa miała miejsce o 19:37, kiedy poinformowała ojca, że nie zadzwoniła po lawetę . Od tego momentu nikt nie miał z nią kontaktu, a rozpoczęły się intensywne poszukiwania.
Cała Polska szuka Izabeli Parzyszek
W poszukiwania zaginionej zaangażowali się Świadkowie Jehowy ze zboru Bolesławiec-Północ , do którego należała Izabela. Swoje działania prowadzi również rodzina i bliscy. W niedzielę zorganizowali wspólne poszukiwania.
Na posterunku jestem rano i wieczorem. Po południu działamy we własnym zakresie. Wszystko z nimi konsultuję. W niedzielę szukało 120 osób. Następnego dnia jeździliśmy autami po tych terenach. Próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś na stacjach, w hostelach i okolicznych wsiach. Rozwieszamy plakaty. Jest ogromne grono ludzi, na których mogę liczyć – mówił mąż zaginionej Tomasz Parzyszek w rozmowie z Onetem.
Rodzina próbuje nawiązać kontakt z firmami transportowymi z regionu, apelując do kierowców, którzy mogli przejeżdżać tą trasą około godziny 19:30 , aby sprawdzili zapisy z kamer samochodowych. Brak jakichkolwiek tropów jest jednak bardzo frustrujący.
Co miała w plecaku Izabela Parzyszek?
Okoliczności zaginięcia są badane przez Prokuraturę Rejonową w Bolesławcu, która rozważa różne scenariusze. Wiadomo, że w aucie pozostawiła telefon, ale wzięła plecak z dokumentami. Rodzina twierdzi, że kobieta nigdy wcześniej nie zachowywała się w taki sposób. Gdy miała jakiekolwiek trudności, zawsze informowała bliskich – matkę, ojca lub męża.
Miała problemy, jak każdy. Rodzice trochę chorują, spiętrzyło się jej dużo pracy, z koleżanką się poprztykała. Jednak nie miała powodu, by zniknąć - podkreślił mąż zaginionej w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
W sobotę o świcie na odcinku autostrady A4 w pobliżu miejscowości Kwiatów pojawili się policjanci z Komendy Głównej Policji w Warszawie wraz z psami tropiącymi. Jak ustalił Polsat News, autostrada była zablokowana w obu kierunkach od godziny 5:15 do 5:49. Mimo to psy nie podjęły żadnego tropu.
Jeżeli ktoś posiada informacje, które mogą pomóc w ustaleniu miejsca pobytu zaginionej, proszony jest o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Bolesławcu pod numerem tel. 47 873 32 00 lub 201.