Zrzuciła habit po pięciu latach. W końcu opowiedziała całą prawdę. "Chciałam, żeby potrącił mnie autobus"
Decydując się na życie w klasztorze, zakonnice ślubują, że pozostaną w nim na zawsze. Pełne oddanie Bogu i służbie, oraz deklaracja skromności, to podstawa przebywania w zakonie. Niestety, zdarza się, że kobiety rezygnują z takiego stylu życia, ponieważ jest to dla nich zbyt trudne. Tak było w przypadku Carrie Eileen. Czemu odeszła?
Zakonnica odeszła z zakonu. Historia Carrie Eileen poruszyła świat
Kiedy Carrie Elieen była dzieckiem, już wtedy zaplanowała, że chciałaby w przyszłości zostać zakonnicą. Pochodziła z bardzo wierzącej rodziny, w której wszelkie obrządki nie mogły być pominięte. Chodząc co niedzielę na mszę nie wiedziała jednak, jak będzie wyglądało jej życie za murami klasztoru. Po odejściu z zakonu teraz dzieli się tymi informacjami w sieci. Kanał Carrie Elieen na TikToku cieszy się dużą popularnością.
Była zakonnica zdradza, jakie zakazy panują za drzwiami klasztoru
Z pozoru zwykłe rzeczy mogą w świetle prawa kościoła uchodzić za grzech, którego absolutnie należy się wystrzegać. Była zakonnica, która rzuciła habit po zaledwie pięciu latach, na jednym ze swoich filmów na TikToku wyznała, że w klasztorze panowały wyjątkowo surowe zasady. Kobiety podczas miesiączkowania nie mogły korzystać z tamponów, a na co dzień zabronione było używanie dezodorantów… z aluminium w składzie.
Co jeszcze może szokować, wszystkie maile, które otrzymywała i wysyłała były sprawdzane. Kontrolowane było również to, jak często kobieta widzi się z rodziną, oraz jak często do nich dzwoni. Rodzina mogła odwiedzać ją wyłącznie dwa razy w roku, a listy mogła wysyłać dwa razy w miesiącu.
Po pięciu latach odeszła z zakonu. Teraz jest TikTokerką
Kobieta założyła kanał na TikToku, ponieważ uznała, że warto dzielić się z internautami tym, jak wygląda jej życie po odejściu z klasztoru. Carrie wytrzymała tam zaledwie pięć lat, ponieważ jak zaznacza, po prostu nie było to dla niej odpowiednie. Mówi otwarcie, że każdy zakon może mieć mniej, lub bardziej radykalne zasady, natomiast ona dzieli się wyłącznie własnymi spostrzeżeniami. Nie planuje nikogo zniechęcać, ani obrażać.
Niestety, wiele wspomnień jest dla Carrie traumatycznych. W jednym ze swoim filmów w mediach społecznościowych opowiada:
Pogrążałam się coraz głębiej w nieszczęściu, aż pewnego dnia szłam chodnikiem i pomyślałam: Chciałabym, żeby potrącił mnie autobus
Dzisiaj Carrie jest szczęśliwą żoną i mamą szóstki dzieci.