10-letni syn Bena Afflecka za kierownicą luksusowego auta. Po chwili doszło do stłuczki
Jeden z najbardziej znanych hollywoodzkich aktorów naraził się swoim fanom. Ben Affleck pozwolił usiąść za kierownicą Lamborghini 10-letniemu synowi. Wystarczyło kilka sekund, by pożałował swojej decyzji. Doszło do niespodziewanego incydentu.
Ben Affleck wybrał się w niedzielę do salonu luksusowych aut w Los Angeles. Towarzyszyła mu obecna partnerka - Jennifer Lopez - oraz syn Samuel z poprzedniego małżeństwa z Jessicą Garner. Mimo, iż para rozstała się w 2015 roku, czyli dwa lata po narodzinach najmłodszego syna, Affleck pozostaje w przyjaznych stosunkach z byłą żoną i bierze czynny udział w wychowaniu wspólnych dzieci.
Ben Affleck i Jennifer Lopez przeżyli chwile grozy
Od momentu, w którym aktor należący do młodego pokolenia oraz latynoska wokalistka i aktorka ponownie się zaręczyli, stale znajdują się w błysku fleszy fotoreporterów. Stąd najnowsza wpadka w wypożyczalni luksusowych samochodów nie mogła zostać niezauważona i w mig stała się sensacją.
Wizyta w ekskluzywnym salonie samochodowym 777 Exotics w Los Angeles uszczupliła portfel amerykańskiego aktora, a przy okazji kosztowała go mnóstwo nerwów. Wszystko przez nieuważne, rozkojarzone rodzicielstwo.
Ben, Jennifer i Samuel w trójkę oglądali auta najwyższej klasy. W pewnym momencie 10-latek, sam lub za pozwoleniem ojca, usiadł na miejscu kierowcy żółtego Lamborghini Urus, którego koszt dziennego wypożyczenia opiewa na zawrotną sumę 1475 dolarów. Z jakiegoś powodu silnik samochodu pozostawał włączony.
10-letni syn Bena Afflecka spowodował stłuczkę
W pewnym momencie 10-latek wrzucił bieg wsteczny. Warte około 200 tys. dolarów Lamborghini wjechało w przód zaparkowanego za nim białego BMW, na którym się zatrzymał.
Jak można zauważyć na materiale filmowym opublikowanym w sieci, dziecko wyskoczyło z pojazdu jak oparzone i najwyraźniej bardzo się przestraszyło. Aktor, choć wyraźnie poddenerwowany, nie miał zamiaru ganić 10-latka na oczach paparazzi. Zamiast na niego krzyczeć, objął go ramieniem w uspokajającym geście, po czym wspólnie sprawdzili skutki zderzenia.
Na szczęście, żadne z aut nie zostało uszkodzone i nikomu nic się nie stało. Dealer samochodowy w rozmowie z TMZ wyjaśnił, że nie rości sobie prawa do odszkodowania, a część winy za ten niefortunny wypadek salon 777 Exotics bierze na siebie. Jednocześnie wyraził nadzieję, że sławna para pojawi się ponownie w jego wypożyczalni.
W sekcji komentarzy pod zagranicznymi artykułami pojawiają się głosy krytyki pod adresem amerykańskiego aktora. Zdaniem fanów incydent w salonie luksusowych samochodów mógłby mieć zupełnie inny finał, gdyby sprawcą stłuczki był mniej zamożny klient. Część komentujących zauważa, że w podobnych sytuacjach nie ma miejsca na taryfę ulgową, a celebryci także powinni ponosić konsekwencje swoich błędów i wykroczeń.
Czy podzielacie zdanie zagranicznych internautów? A może sądzicie, że podobny wypadek mógłby przytrafić się każdemu i nie ma sensu wyolbrzymiać?
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
-
Przykre wieści dotarły do fanów, kolejna znana para ogłosiła rozstanie. W tle rodzinna tragedia
-
Syn Gessler wziął ślub. Podczas wesela nagle chwycił za mikrofon, zwrócił się do mamy
-
Agnieszka Woźniak-Starak upamiętniła zmarłego męża, do sieci trafiło przejmujące nagranie Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl.
Źródło: party.pl