Adrianna Biedrzyńska i jej córka relacjonują koszmar, jaki przeżywają za granicą. Wściekła aktorka: "Nie popuszczę"

Adrianna Biedrzyńska wraz z córką nie mogła wrócić do Polski

Aktorka, korzystając ze zbliżającego się lata, wybrała się wraz z córką na krótkie wakacje do słonecznego Miami. W mediach społecznościowych chętnie dzieliła się kadrami z urokliwych plaż. Niestety finał przygody zakończył się dla pań katastrofą.

Samolot powrotny z powodu złych warunków atmosferycznych został odwołany, a pasażerowie musieli spędzić kolejną dobę w Stanach Zjednoczonych. Adrianna Biedrzyńska relacjonowała "przygodę" w mediach społecznościowych.

Jak przyznała, sam transport do hotelu pojawił się dopiero po 7 godzinach. Później było tylko gorzej.

Warunki w hotelu jak z prawdziwego koszmaru

Po dotarciu do noclegu humor jeszcze bardziej opuścił zmęczoną aktorkę. Według jej relacji pokój, który otrzymała, był pełen grzyba oraz paskudnego zapachu . Co gorsza, gwiazda została pozostawiona sama sobie w kwestii ponownego dotarcia na lotnisko.

— Dostaliśmy grzyba w pokojach. Śmierdzące pokoje, ohydne, nieotwierające się okna. Jesteśmy na jakimś zadupiu w Miami Beach, w życiu bym tutaj nie weszła do tego hotelu. Jutro okazuje się, że nie mamy transportu na lotnisko do Miami, a to jest kilkadziesiąt kilometrów i kilkaset dolarów. O 11 mamy opuścić pokoje, a lot o 20 — przekazała załamana Adrianna Biedrzyńska.

Adrianna Biedrzyńska będzie walczyć o swoje

Zmęczenie i emocje spowodowały, że aktorka postanowiła nagrać wideo dla internautów przedstawiające jej sytuację. Nieprzyjemne doświadczenia skłoniły ją do walki o odszkodowanie. Jeszcze w Stanach Zjednoczonych kontaktowała się z prawniczką.

— Panie Lot, ja nie popuszczę... Mam nadzieję, że pan Lot odezwie się do nas. W takich warunkach się mieszkać nie da. […] Zrobię aferę, żądam odszkodowania. Ja w takich warunkach nie będę mieszkać. Żądam odszkodowania — zapowiadała Adrianna Biedrzyńska.

Zobacz zdjęcia: