Anna Mucha żali się po wizycie na cmentarzu, liczyła na... atrakcje. "Jestem trochę rozczarowana"
Anna Mucha bardzo rozczarowana po wizycie na cmentarzu. Czego się spodziewała, a co zastała? O wszystkim opowiedziała fanom na Instagramie.
Dlaczego Anna Mucha nie chodzi na cmentarz 1 listopada?
Anna Mucha nie zwykła ukrywać tego, co myśli i nie gryzie się w język na żaden temat. Powszechnie znany jest jej stosunek do Kościoła i religii. Otwarcie przyznała, że nie ochrzciła dzieci, bo nie widzi potrzeby i ma życzenie, żeby same o sobie zadecydowały. W jednym z wywiadów deklarowała, że jest osobą niewierzącą.
W siebie wierze, w innych ludzi wierzę, w poduszki powietrzne i w fundusze inwestycyjne – mówiła w wywiadzie dla serwisu Racjonalista.pl.
Jest także krytycznie nastawiona do katolicyzmu w polskim wydaniu.
Jan Paweł II traktowany jest w Polsce jak złoty cielec. Mało kto postępuje zgodnie z jego naukami, ale każdy może sobie postawić na półce album za piętnaście złotych z fotografiami papieża – stwierdziła.
Jest przywiązana do tradycji, ale daleka od ekstremizmu. W ubiegłym roku wyjaśniła, dlaczego nie odwiedziła grobów 1 listopada:
Muszę się wam do czegoś przyznać. Nie poszłam dzisiaj na groby. Czy się źle z tym czuję? Troszkę się z tym źle czuję, czuję się winna. Zapaliłam świeczki w domu. Wspomniałam. Ale poszłam na masaż. Dlaczego wam o tym mówię? Bo chcę z was i z siebie również ściągnąć to poczucie obowiązku, to poczucie winy, to poczucie powinności, związane z tradycją, z religią może. Są takie dni, że nie wiem, po całym maratonie, zasługujemy, żeby zrobić coś dla siebie. I mam nadzieję, że zmarli mi to wybaczą.
I dodała:
Apeluję, żeby nie rozliczać nikogo, z tego, jak żyje, po pierwsze. Po drugie, żebyście byli dla siebie łaskawi. Po trzecie apeluję, żebyś sami sobie nie dokładali wyrzutów sumienia i powodów do tego, żeby się gorzej czuć, bo świetnie się umiemy samobiczować. A czasami potrzebujemy po prostu odpocząć – powiedziała.
W tym roku jednak bardzo się spieszyła na cmentarz…
Anna Mucha w Meksyku
Anna Mucha z partnerem wybrali się do Meksyku. Wszystkie przygody skrupulatnie relacjonuje na Instagramie. Z fanami dzieli się ciekawostkami czy zdjęciami odwiedzonych atrakcji turystycznych.
Niedawno zdradziła, że razem z Jakubem Wonsem wynajęli samochód, żeby pozwiedzać nieco mnie turystyczne rejony, i niemal natychmiast zostali zatrzymani przez policje. Na szczęście skończyło się na strachu.
Aktorska para w Meksyku “załapała” się na świętowanie 1 listopada. Co tak bardzo rozczarowało Muchę na cmentarzu?
Anna Mucha rozczarowana wizytą na cmentarzu
Święto Zmarłych Anna Mucha postanowiła spędzić na meksykańskim cmentarzu, aby zobaczyć, jak wyglądają obchody tego dnia w tym kraju. W końcu słynie na całym świecie z niezwykłego celebrowania Día de Muertos. Charakteryzują je czaszki malowane na twarzy i wiele kolorów.
Święto przyciąga też turystów, którzy zafascynowani tą kulturą, chcą przekonać się, jak to wygląda w rzeczywistości, nie inaczej było z Muchą i Wonsem. Ale co rozczarowało aktorkę?
Muszę wam powiedzieć, że jestem trochę rozczarowana chyba... Pierwsze moje wrażenie - nie tego się spodziewałam. Kompletnie nie tego się spodziewałam. [...] Tutaj jest cicho, pusto, nie ma ludzi. Są za to wycieczki - relacjonowała na InstaStories.
I dodała:
Snujemy się po tym cmentarzu z jakąś bandą przebierańców, którzy są ewidentnie turystami. Sytuacja jest absurdalna. To po prostu wygląda maksymalnie rozczarowująco, jakby to był cmentarz zapomnianych ludzi. Mijaliśmy jedną rodzinę, która czuwała przy grobie i mam wrażenie, że to byli wynajęci aktorzy - stwierdziła.
Na szczęście wszystko się wyjaśniło:
Byliśmy za wcześnie! Tam się jeszcze nic nie działo, bo w tym czasie wszyscy byli jeszcze w mieście. Jedli, modlili się, tańczyli, robili zakupy, szykowali się... najlepsze (było) przed nami - napisała.
Kolejnego dnia wszystko wyglądało zupełnie inaczej:
Dzieje się! Mnóstwo ludzi! Życie kwitnie! Jesteśmy w centrum wydarzeń. Drugie podejście do cmentarza... jest różnica! - mówiła zadowolona Mucha.
Obserwujecie podróże Anny Muchy?